Na ukończeniu jest odcinek Zakopianki pomiędzy Rdzawką a Nowym Targiem. Inwestycja jest prowadzona o czterech lat i przez ten czas kierowcy musieli zmagać się z różnymi utrudnieniami, ale prace właśnie dobiegają końca. Będąca inwestorem Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała w poniedziałek, że obecnie malowane jest już oznakowanie na świeżym asfalcie.
Nowy tydzień, nowe znaki... Zaczęliśmy malować oznakowanie na nowej Zakopiance – napisał krakowski oddział GDDKiA na platformie X.
Nie licząc dwukilometrowego tunelu pod Luboniem Małym, odcinek pomiędzy Rdzawką a Nowym Targiem należy do najtrudniejszych fragmentów nowej Zakopianki. Budowa tego 16-kilometrowego odcinka ruszyła w lipcu 2020 roku, a prace powinny zakończyć się na początku października bieżącego roku.
Kręty, jednojezdniowy odcinek Zakopianki pomiędzy Rdzawką a Nowym Targiem od zawsze był miejscem tworzenia się największych korków na tej trasie, ale już w najbliższych miesiącach kierowcy pojadą całkiem nową drogą biegnącą nowym śladem, omijając obszary zabudowane ze skrzyżowaniami i zwężeniami. Na świeżo ułożonym asfalcie malowane jest już oznakowanie poziome.
Zakopianka na tym odcinku przebiega w nowym śladzie, a bezproblemową jazdę zapewnią aż cztery bezkolizyjne węzły drogowe, 22 obiekty inżynierskie takie jak mosty, wiadukty czy estakady. Przy okazji przebudowane zostaną drogi lokalne, drogi dojazdowe i poprzeczne, umożliwiające połączenie z istniejącą siecią dróg lokalnych. Zakończenie tej inwestycji oznacza połączenie Krakowa z Nowym Targiem na całym przebiegu drogą dwujezdniową.
Wykonawcą tego odcinka jest spółka Intercor z Zawiercia, a konsultantem jest spółka Intergral z Katowic. Umowa opiewająca na niemal miliard złotych została podpisana z zamawiającym, czyli krakowskim oddziałem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad już w 2018 r., natomiast prace budowlane ruszyły latem 2020 roku.
Więcej o budowie dróg przeczytacie w tych tekstach:
Po oddaniu do użytkowania tego odcinka Zakopianki przez długi czas najsłabszym ogniwem będzie odcinek między Myślenicami a południowym odcinkiem obwodnicy Krakowa. GDDKiA w marciu poinformowała, że podpisała umowę z projektantem tego odcinka, ale tak wczesny etap prac oznacza, że gotowej drogi możemy spodziewać się dopiero w połowie przyszłej dekady.
Odcinek między Krakowem a Myślenicami jest przykładem złego projektowania dróg w Polsce, które przy braku odpowiedniej liczby kontroli często zachęcają do rozwijania wysokich prędkości, ale nie zapewniają odpowiedniego bezpieczeństwa – zwłaszcza pieszym. Już pierwsze przejście dla pieszych przez cztery pasy ruchu na Górze Libertowskiej z ograniczeniem do 50 km/h to miejsce, gdzie jeździ się zgodnie z przepisami głównie wtedy, gdy odcinek ten jest zakorkowany.
Sytuacja powtarza się na kolejnym przejściu dla pieszych kilkaset metrów dalej w tak zwanym siodle, ale już przed kolejnym przejściem wszyscy nagle grzecznie zwalniają. Powód jest oczywisty – pomalowany na żółto fotoradar. Kilkaset metrów dalej fotoradaru już nie ma, wiec za znakiem 50 km/h auta mkną często ponad 100 km/h. Tu przejścia wprawdzie nie ma, ale jest skrzyżowanie na szczycie z drogą podporządkowaną, z fatalną widocznością.