REKLAMA

Koniec budowy domów na terenach zalewowych. Rząd chce twardego zakazu

Szefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska uważa, że trzeba pójść w stronę twardego zakazu zabudowania terenów zalewowych, ponieważ obecnie zakazy budowy są często obchodzone przez władze samorządowe. Katastrofalna powódź, która w połowie września nawiedziła południowo-zachodnią Polskę nie tylko unaoczniła rosnącą gwałtowność zjawisk pogodowych, ale także obnażyła lata zaniedbań na każdym szczeblu władzy.

Koniec budowy domów na terenach zalewowych. Rząd chce twardego zakazu
REKLAMA

Ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska powiedziała w TVP Info, że „nie może być tak, że Wody Polskie wydają zakaz budowy, a samorządowcy, obchodząc prawo, wydają pozwolenia”. Dodała, że „trzeba pójść w stronę twardego zakazu zabudowania terenów zalewowych”.

REKLAMA

Nie może być tak, że Wody Polskie wydają zakaz budowy, a samorządowcy, obchodząc prawo, wydają pozwolenia dla lokalnej społeczności na jakieś budowle, które stają potem w miejscach, gdzie powinniśmy dać ujście nadmiarom wody – powiedziała Hennig-Kloska.

Zakaz budowy na terenach zalewowych

Hennig-Kloska podkreśliła, że powinniśmy pójść w stronę twardego zakazu zabudowania terenów zalewowych, „ale nie dlatego, że tak myśli minister klimatu i środowiska, jakiś klimatolog, tylko żeby chronić życie i zdrowie ludzi”. Dodała, że według naukowców będzie coraz więcej nagłych zjawisk atmosferycznych, a to oznacza, że częściej będzie dochodzić do zalewania obszarów zabudowanych.

Gwałtowna powódź, która na kilka dni zdominowała media oraz serwisy społecznościowe, sprawiła też, że Polacy zaczęli masowo sprawdzać, jakie jest ryzyko powodziowe w miejscu swojego zamieszkania. Ruch na prowadzonym przez Wody Polskie Hydroportalu wzrósł tak gwałtownie, że spowodowało to jego chwilowe przeciążenie i przez kilka godzin był niedostępny. Co ciekawe, na stronę zaczęli wchodzić mieszkańcy całego kraju, a nie tylko osoby zamieszkujące na terenach, na których prognozowane było zagrożenie powodzią.

Więcej o powodzi przeczytasz w tych tekstach:

Zmiany klimatyczne i intensywna działalność człowieka sprawiają, że powodzie występują częściej i są bardziej niszczycielskie. Hydroportal dostarcza niezbędnych informacji o zagrożeniu powodziowym, wspierając mieszkańców oraz organy administracji w podejmowaniu świadomych decyzji dotyczących ochrony przed powodzią – wyjaśniają Wody Polskie.

Dzięki mapom zagrożenia powodziowego i mapom ryzyka powodziowego można samodzielnie ocenić, czy teren, na którym mieszkamy, jest zagrożony, a samorządy mają narzędzie do właściwego planowania przestrzennego i zarządzania kryzysowego. Warto jednak pamiętać, że nie jest to dynamiczna mapa pokazująca w czasie rzeczywistym zmiany w przepływach wody, a działa na podstawie wcześniej przygotowanych scenariuszy powodziowych i modeli hydrologicznych.

Sprawdź, czy może cię zalać

REKLAMA

Jak sprawdzić, czy mieszkamy w strefie zagrożenia powodziowego? Trzeba wejść na Hydroportal i wybrać moduł „Hydroportal MZP i MRP w formacie pdf”. Następnie trzeba zaakceptować regulamin i wtedy możemy przejść do mapy. Teraz za pomocą narzędzi nawigacyjnych mapy trzeba najechać na interesujący nas obszar i przybliżyć go, aż pojawią się arkusze map MZP i MRP.

Następnie klikamy wybrany arkusz. Wyświetli się okno z numerem arkusza i opcjami wyboru – rodzaj mapy, a następnie scenariusze powodziowe. Teraz trzeba wybrać scenariusz powodziowy, na przykład „powódź występująca raz na 100 lat” i pobrać odpowiednią mapę. W zależności od wybranego rodzaju i scenariusza znajdziemy informacje o zasięgu powodzi, głębokościach oraz rzędnych wód powodziowych, a także o możliwych zagrożeniach dla ludzi i budynków.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA