Arabia Saudyjska intryguje Polaków. Zrobiłem zdjęcia i opowiem wam, czego się spodziewać
Arabia Saudyjska to nieodkryty przez turystów, ciekawy zakątek świata, który ma do zaoferowania znacznie więcej niż tylko pustynie i petrodolary. Jak zmienia się ten kraj? Czego turyści mogą spodziewać się po przylocie?
Co najbardziej ciekawi Polaków w Arabii Saudyjskiej? To jej bogactwo, polonia, religia i regulacje - przynajmniej tak wynika z podpowiedzi Google'a:
Zacznijmy więc od tego pierwszego elementu. Oto kilka z najnowszych inwestycji Saudów:
Duże inwestycje widać również w samej stolicy kraju, czyli Rijadzie, poczynając od najwyższego budynku w mieście. To 20-letni, 300-metrowy wieżowiec Kingdom Tower (na zdj. poniżej).
Choć wieżowiec ma na koncie kilka nagród, to mieszkańcy żartują, że wygląda jak duży otwieracz do butelek.
Jego najwyższy poziom zajmuje taras widokowy, z którego można podziwiać panoramę miasta (na zdj. poniżej).
Z najwyższego (swego czasu) budynku w Arabii Saudyjskiej świetnie widać, że miasto wypełniają domy jednorodzinne. Panorama wygląda więc zupełnie inaczej niż w Dubaju, który może się pochwalić 263 wieżowcami.
Przeciętna ulica wygląda jak na załączonym obrazku:
Rijad jest jednak wielkim placem budowy. Najnowocześniej wyglądają dziś dwie dzielnice. Pierwszą jest "cyfrowe miasto":
Drugą dzielnicą jest KAFD, czyli dystrykt finansowy:
To właśnie tu swoją siedzibę ma fundusz inwestycyjny Arabii Saudyjskiej, który w przeszłości inwestował m.in. w Ubera, klub Newcastle czy lotnisko Heathrow.
Pieniądze na budowę szklanych wieżowców płyną oczywiście z ropy naftowej, której Arabia Saudyjska jest największym eksporterem na świecie. Przyjęta w 2016 roku strategia - Wizja 2030 - zakłada stopniowe odejście od paliw kopalnych, jednak ropa wciąż odpowiada za 40 proc. PKB kraju i 75 proc. dochodów fiskalnych.
Jednym z sektorów gospodarki, który rozwija się najszybciej, jest turystyka. Już w przeszłości Arabia Saudyjska była w czołówce jeśli chodzi o przyjazdy mieszkańców innych krajów. Odpowiadały za to jednak głownie względy religijne - w końcu na zachodzie kraju leżą dwa najświętsze miasta dla muzułmanów: Mekka i Medyna. Teraz kraj chce jednak przyciągnąć turystów chętnych na wypoczynek nad Morzem Czerwonym lub na zwiedzanie.
Pierwsze skrzypce gra tu Ad-Dirijja - dziś dystrykt Rijadu, a w przeszłości pierwsza stolica kraju i siedziba saudyjskiej rodziny królewskiej. Odrestaurowane miasto zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO:
Nieopodal znajduje się zaś fort Masmak. Jego przejęcie w 1902 roku przez rodzinę Saudów zapoczątkowało proces unifikacji kraju, który zaowocował powstaniem Arabii Saudyjskiej w 1932 roku.
Architektem sukcesu był Abdulaziz bin Abdul Rahman Al Saud. Dziś królem Arabii Saudyjskiej jest jego syn Salman, a de facto liderem - wnuczek Mohammed. To właśnie on jest architektem wielu zmian, które zbliżają kraj do Zachodu. Od 2018 roku kobiety mogą już prowadzić auta, a system opieki męskiej traci na znaczeniu. Zmniejszono uprawnienia policji religijnej, a nawet pozwolono na sprzedaż alkoholu, choć tylko zagranicznym dyplomatom. Reszta posila się najczęściej kawą, która wspólnie z daktylami jest najczęstszym poczęstunkiem w hotelach:
Kawę przyrządza się również tradycyjnie w czasie wspólnego biesiadowania na pustyni:
Wystarczy bowiem wyjechać z miasta, aby piaski stanowiły wszystko co widać po horyzont. Zwłaszcza kiedy jest się na krawędzi świata, jak nazywa się miejsce uwiecznione na poniższym zdjęciu:
Oprócz kawy biesiaduje się zwykle przy kabsie, czyli daniu narodowym Arabii, na które składa się mocno przyprawione mięso i ryż. Poniżej w formie do dzielenia się:
A tu w formie dla jednej osoby. Koszt posiłku to ok. 15 zł.
W Rijadzie można również spotkać wiele restauracji pakistańskich, które rozpoznacie po specyficznych miejscach do siedzenia i folii, którą wyrzuca się do kosza, zamiast myć stoły:
Tradycyjne, saudyjskie restauracje wyglądają już nieco inaczej:
Moją ulubioną jest jednak Mama Noura, serwująca szawarmę i falafel:
Tradycyjne podejście widać jednak w kontekście usadzenia gości. Nawet wchodząc do McDonald's, single i rodziny mają oddzielne wejścia i miejsca do siedzenia:
Takiego rozdzielenia nie ma jednak na stadionach piłkarskich:
Piłka nożna jest tu sportem narodowym, który przyciąga tysiące kibiców na stadiony. Wielu z nich przychodzi dla gwiazd takich jak Ronaldo czy Benzema.
Na zdjęciach możecie zauważyć, że prawie każdy ubrany jest w tradycyjny strój - biały Saub. Często nakłada się na niego płaszcz zwany Biszt:
Tradycyjne sandały to zaś Mandas.
Zdejmuje się je przy wejściu do domu i meczetu. Zostawia się jednak nakrycie głowy:
Wezwanie do modlitwy bardzo często oznacza konieczność przerwania dowolnej czynności. Dotyczy to również siłowni, gdzie rozkłada się maty i daje wiernym szaty do zakrycia kolan:
Ogromny szacunek dla religii nie oznacza jednak, że Saudyjczycy nie lubią korzystać z uroków nocnego życia. Po zmroku Olaya wypełnia się ludźmi:
Alkohol zastępuje im szisza, której palenie stało się legalne dopiero niedawno.
Przepisy prawa są dla mieszkańców bardzo ważne... do momentu aż wyjadą na drogę. Takie wrażenie można odnieść włączając się do ruchu. Brak zachowania odpowiedniego odstępu często prowadzi do stłuczek:
I to byłaby moja jedyna przestroga dla wszystkich wybierających się do Arabii Saudyjskiej. Pozostałym polecam przekonać się, że kraj ten to znacznie więcej, niż tylko pustynie. Choć i tych jest pod dostatkiem.