Zaporowa cena alkoholu? Polacy pokochają Żabkę
Polaków czeka trauma, jeśli rząd faktycznie wprowadzi w życie cenę minimalną alkoholu i zakaże jego sprzedaży na stacjach paliw. Na pomoc rodakom ruszyła Żabka, która uruchomiła bardzo kontrowersyjny model sprzedaży alkoholu - bardzo przypominający formę subskrypcji – wskazuje Michał Tabaka w najnowszym felietonie o tym, co dzieje się w związku z planami zakładającymi zmniejszenie dostępności alkoholu w Polsce.
Droga wódka, ten złowrogi plan rządu, który ubzdurał sobie, że ukróci i utrudni chlanie spędza sen z powiem wielu rodakom. Władza zamierza wymierzyć cios, w coś, co Polakowi jest najdroższe, czyli w TRADYCJĘ. I wymyśliła sobie, że zakaże sprzedaży procentów na stacjach paliw, a do sklepów wprowadzi cenę minimalną alkoholu. Po wprowadzenie ceny minimalnej na alkohol wrócimy ponoć do wódczanej rzeczywistości rodem z PRL, kiedy ton procentowej zabawie nadawały głównie bimbrownie, a kraj zakazujący sprzedaż do godz. 13 udawał walkę z tym praktykowanym od wieków sportem narodowym Polaków. Ale już wiadomo, że nic takiego nie będzie raczej miało miejsca i te strachy na lachy można wsadzić między bajki. Teraz jesteśmy w zupełnie innych czasach niż w latach 80. ubiegłego stulecia. A skoro tak, to i walka z państwowymi regułami przybiera nową postać.
Starsi zaczęli grozić, że tanio skóry nie oddadzą i wrócą do pędzenia bimbru w domu. Już raz władza w ten sposób na nich rękę podniosła (sprzedaż alkoholu tylko po godz. 13.00), poradzili sobie wtedy, poradzą i teraz. Nie bój nic. Ale chyba taki wehikuł czasu nie będzie jednak potrzebny. Działania władzy może i podobne niż cztery dekady temu, ale świat jednak jest teraz mocno inny, to też zmieniły się możliwości odpowiedzi. Nie będzie raczej nowego wysypu domowych bimbrowni. Polakom na wódczanej wojnie z rządem pomoc mają subskrypcje, raty i może też abonament.
Piwo na abonament. Kontrowersyjna akcja Żabki
Zacząłem się na poważnie martwić, że część Polaków czeka nie lada trauma, jak rząd faktycznie wprowadzi w życie cenę minimalną alkoholu i zakaże jego sprzedaży na stacjach paliw. Inna sprawa, że nagłe odstawienie procentów, dla tych już mocno uzależnionych fizycznie, może stanowić poważne zagrożenie dla życia i zdrowia. Na leczenie stresów pourazowych psylocybiną i MDMA w Europie przyjdzie nam jeszcze poczekać parę lat, więc trzeba na prędko wymyślić dla nich jakaś inną formę pomocy. Swój pomysł ma Żabka Polska, która uruchomiła bardzo kontrowersyjny model sprzedaży alkoholu - bardzo przypominający formę subskrypcji np. na kawę: 10 piw od 19,99 zł.
Więcej o alkoholu przeczytasz na Spider’s Web:
Nie wierzyłem, musiałem sprawdzić. Żabka Polska czy wam aby sufit na głowę nie spadł? Piwo w subskrypcji? Następne będą małpki? A może chcecie nawiązać współpracę, proponuję jako kolejne produkty marihuanę, oksykodon i fentanyl, a co… - komentuje na platformie X Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.
Żabka twierdzi, że o żadnej subskrypcji nie może być mowy. A adresatami tej akcji promocyjnej są wyłącznie pełnoletni użytkownicy aplikacji Żappka.
W przeciwieństwie do innych, podobnych ofert na rynku, dziennie klienci mogą odebrać maksimum 4 produkty, mając do wyboru również piwa bezalkoholowe - twierdzi Żabka Polska.
Wódki będziemy bronić jak niepodległości. Aj, czekaj, nawet bardziej
Nie wiem, czy Żabka Polska ma rację i wszystko tutaj jest zgodne z prawem, nie jestem prawnikiem. Ale czytam uwagi na reakcję rzecznika NIL i włos na głowie mi się jeży. Na Kosikowskiego wylewa się przy tej okazji fala hejtu. Jest też sporo kpiny.
Jeżeli to subskrypcja dzienna, to spoko. Jeżeli miesięczna, to trochę mało - komentuje na X jeden z internautów.
Niestety, ale ta reakcja na oburzenie na akcję Żabki pokazuje, jak trudna będzie do przeprowadzenia wojna z alkoholem w Polsce. Bo Polakom mogą odebrać wszystko, łącznie z demokracją i wolnością. Ale lepiej ich nie denerwować i możliwości picia wódy nie odbierać nigdy. Przy okazji dowiadujemy się, że takie plany subskrypcji - np. na piwo kraftowe - są od dawna.
I nikt z tego dramy nie robi - wbija szpilę na X jeden z komentujących.
Alkohol ma nas w swojej władzy
Po co w ogóle ten szum? Polacy pili, pija i pic będą, nie ma o co kruszyć kopii. Jakieś dyrdymały o demolowaniu przez procenty zdrowia psychicznego i fizycznego z siłą upychamy miedzy książki. Może tak niekiedy bywa, rzeczywiście, ale to dotyczy wyłącznie słabych, wiadomo. Ja, ja też i jeszcze ja - mamy pełną kontrolę nad alkoholem i możemy w każdej chwili przestać go pić. Tylko, że nam się nie chce. Ale moglibyśmy.
Nie wiem, ile razy słyszałem te słowa i od ilu ludzi. Sam tak uważałem, pijąc co najmniej 0,7 wódki każdego dnia. Miałem pełną kontrolę i mogłem przestać pić, kiedy tylko chciałem. Tylko jakoś dziwnym trafem nie chciałem. Tak myślałem i bardzo w to uwierzyłem. Do czasu aż faktycznie kolejnego dnia nie dostarczyłem organizmowi kolejnej porcji wódki. Wtedy ten organizm odpowiedział bardzo wysoką temperaturą, bólami stawów i. Ale na szczęście ciebie to nie dotyczy. Na razie.