Wielka zmiana na rynku mieszkaniowym. Nie trzeba czekać do 2030 r., to już się dzieje
Zaczyna się! Każdy chce mieć własne mieszkanie, ale coraz mniej Polaków naprawdę będzie je mieć. Tylko bogatych będzie stać. Nic w tym dziwnego, dokładnie tak jest na Zachodzie. Czas pogodzić się z tym, że najem jest rozwiązaniem docelowym. I Polacy właśnie się godzą - wiedzieliście, że średnia wieku lokatorów wynajmowanych mieszkań to nie jakieś tam 25 lat, ale 37 lat?
Pamiętacie, jak zaledwie w sierpniu pisałam, że idzie wielka zmiana? Że wkrótce, podobnie jak na Zachodzie, nie będzie nas stać na zakup mieszkania i własność przestanie dominować nad najmem tak, jak dominowała przez ostatnie dekady. Nauczymy się wynajmować mieszkania na stałe, zamiast traktować to, jak rozwiązanie przejściowe. Nie wierzyliście mi, prawda?
Czesi już się pogodzili
Nic dziwnego, spójrzmy choćby na ostatnie dane Eurostatu za 2022 r.: średni wskaźnik osób, które mieszkają we własnym mieszkaniu dla całej Unii Europejskiej wynosi 69,1 proc., a w Polsce to 87,2 proc.
I tak nie jesteśmy rekordzistami, biją nas w przywiązaniu do własności Rumuni, Słowacy, Chorwaci i Węgrzy, gdzie odsetek ten przekracza 90 proc. A na drugim biegunie są Niemcy i Szwajcarzy, gdzie z kolei ponad połowa jednak wynajmuje i nie ma własnego M.
Więcej! Polska zamiast zmierzać w stronę najmu w 2022 r. jeszcze zwiększyła odsetek gospodarstw domowych, które mieszkają we własnym lokalu z 86,8 proc. do 87,2 proc., czyli o 0,4 proc. rok do roku, a wszelkie badania pokazują, że Polacy nadal wolą własne.
Ale nie zawsze można mieć to, czego się chce. I dobry przykładem są Czechy. Tam również 94 proc. społeczeństwa deklaruje, że woli mieszkać we wysłanym niż w wynajmowanym lokalu. Ale co z tego, skoro jednocześnie w ciągu ostatnich trzech lat odsetek gospodarstw domowych najmujących mieszkania zwiększył się z 21,1 proc. do 22,9 proc., czyli o 1,8 proc. To średnio rocznie 0,6 proc. - niby niedużo, ale taka rewolucja zawsze pełza, nie skacze.
Polski najemca to wcale nie student
Wrócę więc raz jeszcze do tego, że jednak i w Polsce nadchodzi rewolucja. Z raportu firmy doradczej ThinkCo. „Najem 2030. Kierunki rozwoju najmu mieszkań w Polsce”, o którym pisałam latem, wynika, że już w perspektywie 2030 r. na zakup mieszkania będzie stać tylko najbogatszych Polaków, więc coraz więcej z nas będzie zmuszonych do wynajmu.
Ciągle nie przedstawiłam przesłanki, że to już się dzieje, a pokazałam kontrargumenty? No to patrzcie: dane Eurostatu mówią o 2022 r., a wszyscy wiemy, co stało się w 2023 r. z cenami mieszkań pod wpływem programu Bezpieczny kredyt 2 proc.
Naprawdę drogo zrobiło się dopiero teraz, a ceny mieszkań coraz szybciej uciekały Polakom, a więc tę rewolucję zaczęliśmy dopiero w 2023 r.
Więcej na temat kredytów hipotecznych przeczytasz tu:
No to czas na dowody.
Myślicie, że mieszkania wynajmują tylko studenci albo osoby młode zaraz po studiach, bo potem szybko przechodzą na swoje? Że kawalerki są w związku z tym najbardziej pożądane na rynku najmu? Figa!
Zaskakujące analizy pokazał niedawno serwis Otodom, z których wynika, że średnia wieku lokatorów wynajmowanych mieszkań to 37 lat. Już ta jedna liczba mocno weryfikuje to, co myślimy o polskim rynku najmu. A to nie koniec.
Okazuje się też, że to nie kawalerek najczęściej szukają najemcy. 70 proc. z nich szuka mieszkań dwu- i trzypokojowych. I nie ma wcale znaczenia, czy mówimy o najmie w wielkiej aglomeracji, czy w niewielkim mieście. Tu różnica jest najwyżej w metrażu, bo w Warszawie najemcy szukają dwóch pokoi pewnie bardziej na 36 mkw., a w Częstochowie pewnie na 50 mkw.
I tak, w Katowicach aż 38 proc. wyszukiwań w serwisie ogłoszeniowym dotyczy mieszkań dwupokojowych, a kolejne 30 proc. trzypokojowych. We Wrocławiu to odpowiednio 37 i 31 proc.
A może to jednak studenci, których nie stać na kawalerkę, dlatego szukają większych mieszkań, żeby podzielić się nimi ze współlokatorami? Pudło! Raport PFR Nieruchomości i Polityki Insight pokazuje, że tylko 12 proc. osób korzystających z wynajmu to studenci. Jednocześnie ok. połowa najemców to rodziny z dziećmi.
Wystarczy na dowód tego, że naprawdę zaczynamy odklejać się od własności?