W Polsce żyje nam się już dostatniej niż w Niemczech i Irlandii. Witajcie na Zachodzie
Zaskoczeni? Bo na liczby można spojrzeć z różnych stron, co daje szerokie pole do manipulacji. Ale nie, to akurat nie jest ściema. Niby jeśli policzyć PKB na głowę mieszkańca, to ciągle gonimy ten mityczny Zachód, ale jak spojrzeć na inne miary, które mogą świadczyć o biedzie czy dobrobycie, Polska wypada nadspodziewanie dobrze i tym Zachodem już jest.
Taką miarą może być na przykład informacja o tym, jaki odsetek obywateli stać na pokrycie niespodziewanych wydatków. Popsuje się pralka, samochód albo ząb i trzeba biec do dentysty, oczywiście na prywatną wizytę, nie czekając na premię od pracodawcy, która miała wypłynąć dopiero za dwa miesiące. I wiecie co? Polacy wypadają w takich nieprzewidzianych, i dla wielu trudnych finansowo sytuacjach bardzo dobrze, radzimy sobie z nimi lepiej niż Niemcy, którzy niby są od nas bogatsi czy nawet Irlandczycy czy Finowie.
Co czwarty Polak nie kupi pralki od ręki
Ale po kolei. W Polsce odsetek osób, które w badaniach Eurostatu mówią, że nie są w stanie sprostać nieoczekiwanym wydatkom finansowym, bo po opłaceniu podstawowych rachunków i potrzeb nie zostaje żaden margines w budżecie, wynosi 26 proc. Dużo, ale w najgorzej wypadającej pod tym względem Bułgarii to aż 47 proc. Z kolei najlepsza sytuacja jest w Holandii, gdzie odsetek ten wynosi 15 proc. - przypomina wyniki tych badań "Rzeczpospolita".
Ale zobaczmy, gdzie jesteśmy w rankingu wszystkich państw UE. Okazuje się, że gorzej niż w Polsce w tym kontekście jest w 18 krajach UE. I to nie tylko Słowacja, Węgry, Bułgaria, Rumunia, nie tylko Litwa, Łotwa i Estonia, czy podupadła przez kryzys Grecja, Hiszpania i Portugalia, a nawet Niemcy czy uchodząca za bogatą Finlandia!
To oznacza, że w rankingu tak mierzonego ubóstwa jesteśmy na 9. miejscu na 27 krajów, a przecież w zwykłym rankingu PKB na głowę mieszkańca jesteśmy dopiero na 20. miejscu w UE, co oznacza, że patrząc na konkrety w codzienności finansowej wypadamy znacznie lepiej niż przy prostej mierze PKB.
Przy okazji warto dodać, że w ostatnich latach ten odsetek w Polsce maleje, bo w 2019 r. wynosił 29 proc., czyli o 3 pkt. proc. więcej. To zresztą dawało nam wówczas 11. miejsce, a więc dwie pozycje niżej niż obecnie, a dodatkowo Niemcy wtedy były w lepszej sytuacji niż my, mając tę miarę ubóstwa na nieco niższym poziomie niż Polska, dziś jest odwrotnie - to my wypadamy lepiej od nich.
500+ wysłało Polaków na wakacje
Albo od innej strony: czy stać cię na tydzień wakacji poza miejscem zamieszkania, takich, za które trzeba zapłacić, nie że jedziesz do cioci na wieś? „Nie” odpowiada w europejskich badaniach 28 proc. polskich respondentów. I tu akurat Niemcy, Francja, Irlandia czy Finlandia wypadają lepiej niż Polska, czyli notują niższy odsetek osób, których nie stać na tygodniowe wakacje.
Więcej wiadomości o polskiej gospodarce
Ale jednocześnie gorzej niż Polska wypadają Włochy, Hiszpania, Portugalia, Węgry i jeszcze kilka krajów - łącznie 13, co oznacza, że w tym rankingu wakacyjnych wyjazdów zajmujemy 14. miejsce na 27 krajów - to również ustawia nas znacznie wyżej w szeregu niż zwykłe porównanie PKB na głowę mieszkańca.
Patrząc na to z innej strony można wysnuć dwa wnioski. Po pierwsze, ubóstwo w Polsce jest wyraźnie niższe niż w bogatszych krajach UE. A skoro tak, wygląda na to, jakby rozwarstwienie społeczne było w naszym kraju po prostu mniejsze - jakoś udaje się rozsmarowywać wypracowane w całym kraju konfitury bardziej równomiernie na wszystkich Polaków. I podoba wam się to czy nie, duża w tym zasługa poprzedniego rządu i świadczenia 500+.