No dobrze, za 100 zł to gotowy jest to zrobić co piąty Polak. Ale jak stawka wzrośnie do 500 zł miesięcznie, to już co trzeci – wynika z badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Zastanawiacie się teraz, co to znaczy zdradzić rodaków, państwo i zasady? To znaczy zgodzić się, by pensje lub jej część przekazywane była nam pod stołem, tak żeby fiskus nie widział, żeby nie płacić podatków, które sąsiad płaci i nie składać się na utrzymanie dróg, szkół i szpitali.
8-12 proc. pracowników dostaje pensje pod stołem
Ale zanim zaczniemy sprawdzać, do czego Polacy byliby zdolni, żeby płacić niższe podatki, zobaczmy, jaki jest stan faktyczny. Według raportu PIE „Skala płacenia pod stołem w Polsce i jej zmiany w czasie” w latach 2015-2021 8-12 proc. pracowników otrzymywało wynagrodzenia nieoficjalnie na czarno.
Generalnie ten poziom się jakoś znacząco nie zmienia na przestrzeni lat. Według analityków w 2006 r. odsetek tych, co otrzymywali pensję pod stołem wynosił 7 proc., rok później spadł do 6 proc., a potem znów przez kilka lat wzrastał i w latach 2014-2018 utrzymywał się na poziomie 9 proc.
Należy przy tym dodać, że skala ta może być zaniżona, bo dane te dotyczą firm zatrudniających co najmniej 10 osób, a wiadomo, że w mniejszych podmiotach sytuacja jest trudniejsza - tam zarobki są niższe, a im niższe, tym większą pokusa, by część pensji była wręczana w kopercie, poza oficjalnym obiegiem. No i dodam jeszcze, że to właśnie w małych firmach, poniżej 10 pracowników pracuje większość zatrudnionych w sektorze prywatnym, bo stanowią oni aż 68 proc. ogólnej liczby pracowników przedsiębiorstw.
Czytaj też: ZUS DRA - czym jest, kiedy i jak złożyć?
To pozostaje jeszcze pytanie, ile na tych pensjach wypłacanych pod stołem tracimy? My, czyli państwo, a szczególnie system ubezpieczeń społecznych jest w ten sposób okradany na kwotę ponad 17 mld zł rocznie.
Zaczynamy w końcu myśleć o emeryturach
To teraz trochę gorsze dane niż wspomniane 8-12 proc. Pracowników zarabiających na lewo. Z badań PIE wynika, że 20 proc. respondentów chciałoby otrzymywać część wynagrodzenia nieoficjalnie, jeżeli dzięki temu otrzymywaliby na rękę o 100 zł więcej miesięcznie. To co piąty pracownik. Dużo. Jeszcze więcej, bo 27 proc., czyli już niemal co trzeci chciałby otrzymywać część pensji pod stołem, gdyby dzięki temu w kieszeni zostawało o 500 zł więcej co miesiąc.
Ciekawe, że wśród tych, którzy nie chcieliby otrzymywać choćby części pensji pod stołem, tylko 22 badanych mówiło, że nie chcą, bo to nielegalne. Za to 72 proc. Jako powód podawało fakt, że przecież przez to w przyszłości mieliby niższe emerytury i inne świadczenia. I ta świadomość i troska o przyszłość to jednak jakieś światełko w tunelu.