Polski smog jest coraz lepiej rozpoznawalny na świecie. Nie dość, że w czwartek Kraków od wczesnych godzin rannych pnie się w górę tabeli dużych miast z najgorszą jakością powietrza, to w dodatku Niemcy skarżą się na brudne powietrze z naszego kraju. W internecie zawrzało, chociaż eksperci twierdzą, że to nie wymysł naszych zachodnich sąsiadów.

Wychodzi na to, że smog po tym, jak przez ostatnie lata dał się doskonale poznać wszystkim Polakom, niezależnie od tego, w jakiej akurat części kraju mieszkają, chciał też, żeby sporo zaczęli mówić o nim również za granicą. I trzeba szczerze przyznać, że pierwsze próby są niczego sobie. Za rozsławianie na całym świecie brudnego powietrza made in Poland wziął się ochoczo Kraków. Stolica Małopolski w czwartek od wczesnych godzin rannych zaczęła wspinać się w rankingu IQAir najbardziej zanieczyszczonych dużych miast. I ten trud jak najbardziej się opłacił. Ok. godz. 9 Kraków znalazł się pod tym względem na trzecim miejscu w światowym rankingu, ustępując tylko Karaczi (Pakistan) i słynnemu z innych powodów chińskiemu miastu Wuhan. Przed godz. 10 Kraków już był na drugim miejscu, ustępując jedynie Wuhan. Ale w Europie gród Kraka pozostawił wszystkich daleko w tyle: Rotterdam plasowany był na czwartym miejscu, a Bukareszt na szóstym Na siódmą lokatę wspięła się za to Warszawa.
Stężenie PM2.5 jest obecnie 18.4 razy rocznych wytycznych WHO - podaje IQAir w sprawie stolicy Małopolski.
Smog z Polski zaczął też dusić Niemców?
Tymczasem niemieckie media informowały ostatnio o fatalnej jakości powietrza w Niemczech i wskazywały przy tej okazji, jako współodpowiedzialną za taki stan rzeczy Polskę. Bo przecież, jak dusi czarno-czerwono-żółte gardła, to nie może być inaczej, jak tylko wina biało-czerwonych. Jeden z urzędników ds. środowiska podaje, że nawet połowa zanieczyszczeń, które męczą teraz Berlin, pochodzi z Polski. W przypadku zaś takich miast jak Hamburg, Drezno i Hanower udział smogu z Polski ma być na poziomie 25–35 proc. I na takie oskarżenia zdecydowaną odpowiedź dali polscy internauci.
Niemieckie kłamstwa. W Niemczech na dzień dzisiejszy pracuje 14 elektrowni na węgiel kamienny, jedna na ropę oraz na węgiel brunatny. Pokrywają 30 proc. niemieckiego zapotrzebowania. Szwaby mają 70 spalarni śmieci. To ich własny smog - przekonuje na platformie X pan Franciszek.
Więcej o smogu przeczytasz na Spider’s Web:
Inni też uderzają w niemieckie elektrownie węglowe i spychanie odpowiedzialności na nas. A przecież wiatr, przekonują, wieje w obie strony.
Czy można wysunąć wniosek, że węgiel spalany u nich na miejscu nie powoduje zanieczyszczeń, natomiast węgiel spalany w Polsce jest wiatrem przenoszony do Niemiec? - pyta jeden z internautów.
Pojawiają się też prześmiewcze komentarze, że skoro polski smog dusi naszych zachodnich sąsiadów, to najwidoczniej musi to być kara za uzależnienie Berlina od gazu z Rosji.
Swoje pretensje niech skupiają na swojej zgniłej elicie politycznej, bo wiadomo, że to oni są winni za tę chmurę smogu - wskazuje na dawnym Twitterze pan Marcin.
U nas w normie, czyli przekroczenia w tysiącach procent
Andrzej Guła, współzałożyciel i lider Polskiego Alarmu Smogowego, w rozmowie z Biznes Alert, przyznaje, że Niemcy mają dużo lepsze powietrze niż Polska. I te oskarżenia aż tak bardzo nie muszą mijać się z prawdą.
Należy pamiętać, że masy powietrza nie mają granic administracyjnych i przemieszczają się w różne strony. Jeśli w danym kraju powietrze jest lepsze, napływ z zewnątrz faktycznie może mieć znaczny udział w zanieczyszczeniu lokalnym - twierdzi Guła.

A jak jest z tym powietrzem w Polsce? Po staremu i bez żadnych zmian, czyli bardzo kiepsko. Wystarczy przyjrzeć się wynikom analiz powietrza sprzed kilkunastu godzin. Na przykład, jak podaje SMOG N.E.W.S. na platformie X, w Kalwarii Zebrzydowskiej (woj. małopolskie) normy dla pyłów zawieszonych PM2.5 przekroczone były o 1257 proc. (189 µg/m sześc.), a te dla pyłów PM10 - o 512 proc. (231 µg/m sześc.). Znowu mocno dusiło też w Gdańsku: normy dla PM2.5 przekroczone były o 998 proc. (150 µg/m sześc.), a dla PM10 - o 450 proc. (203 µg/m sześc.). Z kolei w Suszu (woj. warmińsko-mazurskie) czujki smogowe wskazały na 1181 proc. (178 µg/m sześc.) w przypadku PM2.5 i 557 proc. (251 µg/m sześc.) dla PM10.