Rząd wycofuje się z budowy Centralnej Informacji Emerytalnej – wszystko załatwi aplikacja mObywatel. Masz 40 lat i liczysz na 4 tys. zł emerytury z ZUS? Jeśli nie zarabiasz dziś co najmniej 9–11 tys. zł miesięcznie, nie masz na to szans.

Wyliczenia przyszłych emerytury budzą ogromne emocje. Często mówią nam o tym, jakich świadczeń na starość się spodziewać: jeśli masz zgromadzone w ZUS 700 tys. zł kapitału emerytalnego i przechodzisz na emeryturę w wieku 65 lat, dostaniesz świadczenie w wysokości 3,2 tys. zł, a jak masz zgromadzone tylko pół miliona itd.
Ale skąd macie wiedzieć, ile macie uzbierane już kapitału emerytalnego na koncie w ZUS? To akurat proste - takie dane każdy znajdzie na Platformie Usług Elektronicznych (PUE) ZUS. Nie masz tam konta? Możesz je założyć czy to w placówce ZUS, czy to przez internet.
Zabawka za 40 mln zł idzie do kosza
Ale ja nie o tym, bo to ciągle wcale nie daje nam wyobrażenia o tym, na jakie świadczenie w przyszłości możecie liczyć. Bo przecież już połowa pracujących odkłada dodatkowo w PPK, część ludzi korzysta z IKE i IKZE. W ogóle zakładam, że jeśli jesteście zainteresowani tymi danymi, to znaczy, że dbacie o swoją starość, więc pewnie odkładacie dodatkowo w III filarze.
Więcej o PPK przeczytasz na Bizblog.pl:
Skąd więc wiedzieć, ile macie już środków zebranych na emeryturę we wszystkich miejscach, w których odkładacie na starość? No i właśnie do tego miała służyć Centralna Informacja Emerytalna.
Plan na jej stworzenie już był, bo powstał w 2023 r. i wymyślił to rząd PiS. Chodziło o to, żeby dzięki świadomości, ile kto ma odłożonych oszczędności, zwiększyć świadomość obywateli i tym samym spopularyzować dobrowolne oszczędzanie na emeryturę w III filarze.
Jest tylko jeden problem: stworzenie CIE miało kosztować 40 mln zł, a potem utrzymanie systemu co roku kolejne 20 mln zł. Do tego dostosowanie systemów ZUS 7,5 mln zł. Nikt owe dwa lata temu idei CIE się nie czepiał, ale wielu mówiło: po co nam taka zabawka, skoro jest tak droga? Krytyczny był na przykład NBP.
I CIE utknęła, choć ustawa powołująca tę instytucję jest przyjęta, podpisana i obowiązująca. I teraz, po dwóch latach leżakowania pomysł jest odkręcany. Obecny rząd właśnie pracuje nad ustawą, która uchyla ustawę o CIE.
mObywatel zrobi to za darmo
A więc nie będziecie mieli jednak zgromadzonych w jednym miejscu informacji o wszystkich swoich oszczędzonych na starość pieniądzach? Otóż nie!
Będziecie mieli, tylko gdzie indziej i za darmo.
Przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Maciej Berek poinformował niedawno, że to samo, co miało być w CIE, będzie dostępne dla każdego w aplikacji mObywatel. Aplikacja nie tylko da wam wykaz wszystkich oszczędności emerytalnych zgromadzonych w różnych miejscach, ale policzy również prognozowaną emeryturę.
I najlepsze jest to, że wdrożenie w mObywatelu tej funkcjonalności ma nie kosztować budżetu państwa prawie nic, więc unikniemy wyrzucenia w błoto 40 mln zł.