Wydawało się, że mimo szumnych obietnic rząd nie odpuści przedsiębiorcom składki zdrowotnej. A tu niespodzianka, ponieważ w ostatniej chwili po cichutku wprowadził autopoprawkę do projektu ustawy, która obniży składkę części firm o ponad 1200 zł rocznie. Ale nie wszystkim, tylko połowie samozatrudnionych i to tym najbiedniejszym. Śmieszne, że jak rząd robi coś sensownie, to się tego wstydzi.
Zmiany w składce zdrowotnej od przyszłego roku miały być jedynie symboliczne i polegać na zniesieniu składki od sprzedaży środków trwałych. Wyjaśniałam wam już w Bizblog, dlaczego, choć wydaje się likwidacją absurdu, wcale tym nie jest, jest jedynie kolejnym prezentem dla i tak już uprzywilejowanych.
Polska 2050 od miesięcy walczy, żeby tych prezentów przedsiębiorcy dostali jednak więcej, ale zupełnie jej to nie wychodzi, bo minister finansów mówi: STOP. Przynajmniej na razie, bo w budżecie nie ma na to kasy. No i wydawało się, że wiadomo już, jak będzie wyglądała nowelizacja ustawy o składce zdrowotnej, a tu nagle, tuż przed skierowaniem jej przez rząd do Sejmu do pierwszego czytania nagle pojawia się autopoprawka wprowadzona przez Ministerstwo Zdrowia, która jest dość zaskakująca.
I pojawia się po cichu, bez ogłaszania wszem i w wobec, że oto rząd spełnia jednak przedwyborczą obietnicę. Wszystko dzieje się poza sceną, po prostu na stronach Rządowego Centrum Legislacji w czwartek zostają wprowadzone zmiany i cyk myk projekt w nowej wersji idzie do Sejmu - wyhaczył Business Insider.
W wyniku autopoprawki duża grupa przedsiębiorców będzie od przyszłego roku płacić jednak niższą składkę zdrowotną - dokładnie o 104,98 zł niższą, co rocznie daje oszczędność prawie 1260 zł oszczędności.
I, o dziwo, ta zmiana jest nawet sensowna, bo obniża składkę nie bogatym, jak dotąd planował rząd, ale tym, którym to rzeczywiście może być potrzebne. Śmieszne to, że rząd sprawia wrażenie, jakby wstydził się tego, co robi właśnie wtedy, kiedy w końcu robi coś mądrze.
Jaka składka zdrowotna od 2025 r.?
To teraz trochę konkretów. To, co zmieniło się w projekcie nowelizacji ustawy, to nie tyle stawka - ona pozostaje na poziomie 9 proc. lub 4,9 proc. od dochodu przedsiębiorcy.
Dotąd jednak miała obowiązywać zasada, że cokolwiek wyjdzie w powyższych kalkulacji, składka zdrowotna nie może być niższa niż 9 proc. naliczane od minimalnego wynagrodzenia. To oznaczałoby, że minimalna składka zdrowotna dla przedsiębiorców wyniosłaby w 2025 r. 419,94 zł.
Zmiana wprowadzona po cichu autopoprawką mówi, że minimalna składka zdrowotna dla przedsiębiorców nie może być niższa niż 9 proc., ale liczone jedynie od 75 proc., a nie 100 proc. minimalnego wynagrodzenia. A to oznacza kwotę 314,96 zł.
Oszczędność to maksymalnie 104,98 zł miesięcznie, czyli 1260 zł rocznie.
Więcej na temat składki zdrowotnej przeczytasz tu:
Połowa JDG zyska
Kto na tym zyska? Tyle zyskają ci przedsiębiorcy, którzy mają dochód poniżej 75 proc. minimalnego wynagrodzenia, które w przyszłym roku wyniesie 4666 zł brutto.
Nieco mniej zyskają ci, którzy mają dochód między 75 proc. a 100 proc. minimalnego wynagrodzenia. A jak przedsiębiorca ma dochód powyżej minimalnego wynagrodzenia, nie zyska nic. Mówimy o podatnikach rozliczających się według skali podatkowej lub na karcie podatkowej.
Czyli zyskają tylko rzeczywiście najsłabsi przedsiębiorcy, którym ta pomoc się naprawdę przyda. W Ocenie Skutków Regulacji rząd zapisał, że mówimy o 934 tys. przedsiębiorców, którzy zyskają. De facto oznacza to, że obniżkę odczuje połowa samozatrudnionych, czyli prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą i płacących składki za siebie.
I właśnie o to chodziło, by ulżyć tym, którzy tego potrzebują zamiast rozdawać tak potrzebne w NFZ pieniądze bogatym! Brawo rząd!
Ile to będzie kosztowało budżet? 1 mld zł. Dla porównania, przywrócenie zasad sprzed Polskiego Ładu kosztowałoby nas 92 mld zł.
Szkoda tylko dwóch rzeczy: że rząd się nie chwali tym, że postępuje rozsądnie, a woli chwalić się głupimi pomysłami jak obniżka składki dla wszystkich.
A po drugie, to rozwiązanie jedynie tymczasowe, które ma obowiązywać tylko w 2025 r. A więc za rok pewnie wrócimy do awantury i kombinowania, jak by tu zrobić, by i tak już uprzywilejowani płacili jeszcze mniej na system ochrony zdrowia, który się właśnie załamuje.