Nawet tysiąc złotych miesięcznie zaoszczędzić mogą informatycy na B2B. Jak? Na zmianach podatkowych, które znowu się szykują. A właściwie na przywróceniu stanu sprzed Polskiego Ładu w opłacaniu składki zdrowotnej, żeby informatycy znów mogli płacić tylko 50 zł miesięcznie - przecież tak ciężko pracują, są niezamożni, a w ogóle to na pewno nie korzystają z systemu ochrony zdrowia.
A jak czasem korzystają? No to przecież napisałam - nie są milionerami, żeby płacić miliony składki zdrowotnej i ciężko pracują - to wystarczające argumenty. Niech płaci za ich leczenie ktoś inny. Kto? Ktokolwiek.
Oczywiście nie mówię serio, ale serio pisze „Gazeta Wyborcza”, zapowiadając, że szykują się zmiany w składce zdrowotnej idące w takim kierunku, żeby ci najlepiej zarabiający informatycy mogli zaoszczędzić nawet tysiąc złotych miesięcznie. To ma być jedna z pierwszych decyzji nowego rządu.
Każdy by chciał płacić 53 zł miesięcznie
Pamiętacie jeszcze, jak to było przed Polskim Ładem? Przedsiębiorca płacił ryczałtową składkę na NFZ, niezależnie od tego, czy zarabiał 5, czy 50 tys. zł miesięcznie. W 2021 r. składka wynosiła niby 381,81 zł - mało, ale i tak można było jeszcze większą jej część odliczyć od podatku, więc efektywnie wychodziło 53 zł miesięcznie. I tyle płacił każdy przedsiębiorca. Żyć, nie umierać.
Szczególnie, że w tym samym czasie pracownik na etacie ze średnią krajową płacił ok. 450 zł na NFZ, a taki zarabiający 10 tys. zł brutto - niemal 800 zł. Nie macie poczucia, że coś tu jednak nie grało?
Twórcy Polskiego Ładu też mieli. I szereg rzeczy koncertowo zepsuli, ale zmiany w składce zdrowotnej były… zdrowe.
Więcej na temat składki zdrowotnej przeczytasz tu:
Ojojoj, dlaczego muszę zacząć cokolwiek płacić?
Przypomnę, że Polski Ład po pierwsze generalne zlikwidował możliwość odliczenia składki zdrowotnej od podatku, a po drugie zlikwidował ryczałtową stawkę i wprowadził dla liniowców stawkę 4,9 proc., a dla tych na skali - 9 proc. Rozliczający się ryczałtem z kolei zostali podzieleni na trzy grupy w zależności od rocznego przychodu:
- do 60 tys. zł składka wynosi 335,94 zł miesięcznie
- między 60 a 300 tys. zł - 559,89 zł
- powyżej 300 tys. zł - 1007,81 zł
Skomplikowane? Nawet nie w tym rzecz. Rzecz w tym, że wiele grup płaci z powodu Polskiego Ładu znacznie więcej na zdrowie niż dotąd. I bardzo słusznie, bo skandaliczne było, kiedy zamożny przedsiębiorca płacił 50 zł miesięcznie składki zdrowotnej, a ubogi pracownik fizyczny zarabiający na etacie przeciętne wynagrodzenie - nawet dziesięciokrotnie więcej.
Ale politycy wolą słuchać tych zamożnych, bo oni są głośniejsi, więc uznali, że to jednak nie słusznie i chcą powrotem obniżyć składki na zdrowie dla tych zamożnych.
Informatyk to dobro narodowe
Konkretnie dla informatyków, bo argument jest taki: informatycy są cenni dla kraju, muszą pracować u nas, żebyśmy rozwijali się technologicznie, więc żeby nie wyjeżdżali, trzeba zatrzymać ich obniżeniem opłaty na zdrowie, której tak nie lubią.
A więc Koalicja Obywatelska planuje wrócić do starego dobrego ryczałtu na zdrowie. Co to oznacza dla portfela informatyka? „GW” wylicza, że informatyk płacący ryczałtowy podatek w wysokości 12 proc. z rocznymi zarobkami do 60 tys. zł, zamiast 353,59 zł na zdrowie miałby płacić 65,3 zł - prawie 300 zł mniej.
Ten zarabiający miedzy 60 a 300 tys. zł miałby zaoszczędzić 530 zł miesięcznie, a ten powyżej 300 tys. zł - nawet 1 tys. zł miesięcznie.
Czego nie rozumiecie? Przecież to jasne, że lepiej dać bogatym, a biednym kazać płacić składki na ich leczenie. Biedni i tak są biedni, to co za różnica, i tak się nie dorobią, wszystko tylko przejadają. A bogaci z tego tysiaka zrobią jakiś użytek dla Polski, zainwestują albo coś. Choćby i w mieszkania na wynajem - to dobrze, będzie się więcej budowało.