Skoro rewitalizacją świadczenia 500+, które za parę miesięcy zmieni się na 800+ już za nami, to może warto w ten sam sposób pochylić się też nad programem Dobry Start? W jego ramach uczniowie rozpoczynający szkołę w nowym roku szkolnym otrzymują po 300 zł. Bo jak wynika z wyliczeń Provident Polska, szkolna wyprawka to teraz zdecydowanie większy wydatek, za który trzeba zapłacić nawet dwa razy więcej niż rok temu. I to nie tylko za sprawą inflacji.
ZUS już od 1 lipca przyjmuje wnioski o wypłatę świadczenia w ramach programu Dobry Start w związku ze zbliżającym się początkiem nowego roku szkolnego. Te 300 zł przysługuje raz w roku na dziecko uczące się w szkole, aż do ukończenia przez nie 20. roku życia. Wiadomo, że kto zawnioskuje w tej sprawie szybciej, to też prędzej będzie miał pieniądze na koncie. Jeżeli zrobimy to jednak już po sierpniu, to świadczenie trafi do rodziny w ciągu dwóch miesięcy od złożenia wniosku. Ale już pal licho ten czas. Ważniejsze, że obecnie owe 300 zł warte jest zdecydowanie mniej, niż miało to miejsce jak startował program, czyli w lipcu 2021 r. A też wartość samej wyprawki szkolnej w tym czasie też mocno spuchła.
Wzrost kosztów wyprawki możemy powiązać z kilkoma czynnikami. Pierwszym z nich jest inflacja, która wpłynęła na wzrost cen artykułów szkolnych, ale to nie jedyny trop. Większe wydatki mogą być spowodowane faktem, że częściej niż w ubiegłym roku decydujemy się na zakup całkowicie nowej wyprawki - tłumaczy Karolina Łuczak, rzeczniczka Provident Polska.
Nowy rok szkolny, czyli nowe i wyższe wydatki
Ponad 62 proc. respondentów badania przeprowadzonego przez Barometr Providenta przyznało, że wybierając się na zakupy w związku z nowym rokiem szkolnym, najczęściej kierują się ceną. Polacy średnio na tegoroczną wyprawkę szkolną zamierzają wydać 802,80 zł. To dwa razy więcej niż w ubiegłym roku. I znowu wychodzi na to, że ojcowie mają bardziej lekką rękę do pieniędzy: przeciętnie przed nowym rokiem szkolnym chcą wydać 930 zł, a matki tylko 706 zł. Blisko połowa ankietowanych komplementując wyprawkę szkolną dla swojej pociechy chce zmieścić się w budżecie między 201 a 500 zł. Co trzeci pytany zamierza w tym celu przeznaczyć na to kwotę od 501 do 1000 zł.
Ważniejszą pozycją w tegorocznym szkolnym budżecie jest sprzęt elektroniczny. Dla co trzeciego respondenta był on w tym roku najkosztowniejszy - zwraca uwagę Karolina Łuczak.
Ale i tak zdecydowanie największym wydatkiem dla rodziców (podobnie było w 2022 r.) będzie zakup podręczników (52,3 proc. respondentów), na drugim miejscu plasują się ubrania (49,1 proc.).
Kupujemy wcześniej i najcześciej czerpiemy z bieżących dochodów
Badanie Barometr Providenta wskazuje również, że około połowa Polaków kompletuje przybory szkolne systematycznie przez całe wakacje. Co trzeci respondent poświęca na ten cel tylko kilka ostatnich dni wakacji, a 10 proc. najbardziej spóźnialskich ankietowanych zostawia to jeszcze na pierwsze dni szkoły. Większość z nas koszt wyprawki szkolnej pokrywa z bieżących dochodów (przyznało się do tego 72,5 proc. mężczyzn i 66 proc. kobiet). Ale prawie połowa ankietowanych (45,2 proc.) przyznało się do korzystania przy tej okazji z różnych programów socjalnych. Z kolei co czwarty respondent sięga przy okazji nowego roku szkolnego do oszczędności, 3 proc. pożycza pieniądze od rodziny, a 1,8 proc. od instytucji finansowych.