REIT-y wstrząsną rynkiem mieszkaniowym. Rząd już działa
Pod warunkiem że nowy minister finansów spełni swoje obietnice. A właśnie obiecuje, że rząd wróci do prac na REIT-ami, które zakopał głęboko pod dywan wiele lat temu.
REIT-y to takie fundusze inwestycyjne, które inwestują w nieruchomości, a zwykły człowiek może do nich przynieść pieniądze, żeby też uszczknąć kawałek zysku z ich inwestycji. W ten sposób można zainwestować niewielkie kwoty i nie trzeba mieć od razu 500 tys. zł na kawalerkę na wynajem.
Wszyscy skorzystają zamiast bawić się w Dziki Zachód
To w ogóle bardzo korzystna machina inwestycyjna, bo im więcej fundusz będzie zbierał pieniędzy, tym więcej będzie inwestował na rynku i tym bardziej będzie pobudzał budownictwo i rynek nieruchomości. Wtedy i rynek najmu będzie coraz głębszy, a to powinno wpłynąć na spadek cen czynszów.
Niby to samo robią zagraniczne fundusze PRS inwestujące w mieszkania, które mają w Polsce bardzo złą prasę, różnica jest jednak taka, że zagraniczny fundusz przynosi zyski zagranicznym inwestorom. Jak sobie w końcu zrobimy własne REIT-y, zyski będą mogli czerpać Polacy. A jak będą mogli zrobić to za pośrednictwem funduszu, to może trochę zejdzie ciśnienie, żeby samodzielnie skupować całe mieszkania na rynku - ostatecznie potem jest przy nich jeszcze sporo roboty, żeby je wynajmować.
Wracamy do tematu po latach
I co ważne, REIT-y działają w bardzo wielu krajach Europy, są niezwykle popularne w USA, a w Polsce już w 2016 r. toczyły się prace nad ustawą, która powołała by je do życia. I nic z tego nie wyszło, została schowana pod dywan. Dlaczego? Właściwie nikt tego za bardzo nie wie, ponoć politycy nie mogli dojść do ładu z pomysłem, jak takie inwestycje opodatkować i zamiast znaleźć kompromis, woleli wszystko wyrzucić do kosza.
Potem jeszcze w 2021 r. podjęto próbę wznowienia prac, ale też szybko je odłożono na bok i zapomniano.
Może do trzech razy sztuka? Obecny minister finansów Andrzej Domański jeszcze w jesiennej kampanii wyborczej obiecywał, że wprowadzi REIT-y. I właśnie tę obietnicę podtrzymał publicznie podczas debaty zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą”.
Można psioczyć, że to nadal bardzo mgliste obietnice, bo żaden horyzont czasowy nie został nakreślony, minister nie obiecywał żadnej konkretnej daty. Ale tym bardziej należy jego słowa nagłośnić, żeby czuł się zobowiązany, by słowa dotrzymać.
Magazyny, akademiki, ale mieszkania też
Ciekawe jest także to, że standardowo REIT-y na całym świecie zajmują się przede wszystkim inwestowaniem w nieruchomości komercyjne: biurowce, centra handlowe, magazyny, nawet serwerownie albo i prywatne akademiki. W mieszkania też, ale to nie jest postawa i bywa to kontrowersyjna kwestia.
Więcej o rynku najmu przeczytasz tu:
Tymczasem minister Domański jasno dał do zrozumienia, że polska wersja REIT-ów mogłaby umożliwić inwestowanie również w mieszkania na wynajem, bo na sercu leży mu stabilny rozwój sektora mieszkań na wynajem oraz to, żeby zyski z tego mógł zgarniać polski kapitał, a nie tylko zagraniczny.
„Polski kapitał” brzmi szumnie, ale rzecz w tym, że jeśli minister dotrzyma obietnicy, na nieruchomościach na wynajem, również na mieszkaniach, będą mogli zarabiać Kowalscy z niewielkimi oszczędnościami w kieszeni, w tym również emeryci.