Ekonomiści BIEC postawili kolejną niezbyt optymistyczną diagnozę dla polskiego rynku pracy. Od kilku miesięcy mamy do czynienia z podobną sytuacją: bezrobocie utrzymuje się na historycznie niskich poziomach, czym Ministerstwo Rodziny chwali się na prawo i lewo, ale nowych ofert pracy, etatów i podwyżek dla pracowników brak.
Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia w sierpniu br. nie uległ zmianie w stosunku do wartości sprzed miesiąca – podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC).
Jak dodano, niewielkie wzrosty wartości wskaźnika, do jakich doszło ostatnio, należy interpretować jako zmiany o charakterze sezonowym, a nie trwałą tendencję wzrostową.
Aktualnie trzy składowe wskaźnika WRP działają w kierunku jego spadku, co oznacza spadek bezrobocia, zaś pozostałe cztery działają w kierunku jego ewentualnego wzrostu – podało Biuro.
Marazm na rynku pracy
Jak zaznacza BIEC, wnioski płynące z badania koniunktury GUS są podobne do tych sprzed miesiąca.
Saldo pytań dotyczących ogólnej sytuacji gospodarczej przedsiębiorstw przemysłowych oraz prognoz dotyczących wielkości zmian zatrudnienia nie uległo istotnym zmianom w ujęciu miesięcznym – wskazuje.
Od początku roku utrzymuje się około 8-proc. przewaga odsetka przedsiębiorstw deklarujących redukcję zatrudnienia nad odsetkiem firm zapowiadających wzrost liczby pracowników. Firm negatywnie oceniających bieżącą sytuację gospodarczą jest o 15 proc. więcej niż tych, które określają ją jako pozytywną.
Z danych opublikowanych przez GUS wynika, że w lipcu liczba ofert pracy w pośredniakach znów uległa zmniejszeniu.
W porównaniu do czerwca br. w PUP zarejestrowano o około 14 proc. mniej nowych wakatów i prawie tyle samo co przed rokiem. Zmniejszona liczba ogłoszeń o wolnych miejscach pracy była zapewne powodem mniejszego odpływu z bezrobocia do zatrudnienia – komentuje Biuro.
Przypomnijmy, że w ubiegłym miesiącu z urzędów pracy wyrejestrowało się o 7 proc. bezrobotnych mniej niż w czerwcu i prawie tyle samo co przed rokiem. BIEC zauważa, że nie odnotowano istotnych zmian w liczbie zwolnień z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy (wzrost o 1 proc. w skali roku), a liczba nowych bezrobotnych zmalała o 11 proc. miesiąc do miesiąca.
Bez zwolnień, ale bez nowych etatów i podwyżek płac
Analitycy BIEC sugerują, że podobnie jak w poprzednich miesiącach większość pracodawców zamierza przechować siłę roboczą pomimo pogorszenia koniunktury, spadku zamówień i wzrostu kosztów prowadzenia działalności.
Nie wiadomo jak długo uda się realizować tę strategię w obliczu ponownego wzrostu kosztów pracy od początku przyszłego roku – przypomina Biuro.
I zauważa, że ze spływających danych wynika, że przedsiębiorcy ograniczają koszty pracownicze przez zdecydowanie niższą skłonność do podnoszenia wynagrodzeń.
Powyższe dane wskazują, że rynek pracy uległ swego rodzaju zamrożeniu i poza krótkookresowymi zmianami głównie o charakterze sezonowym nie rysują się wyraźne tendencje ani do spadku bezrobocia, ani do jego wzrostu – konkluduje BIEC.
Jak wskazuje, pracodawcy negatywnie postrzegają sytuację gospodarczą kraju i wstrzymują się z przyjęciami do pracy.
Widoczne jest to zarówno w planach zatrudnieniowych pracodawców, w liczbie kreowanych nowych miejsc pracy oraz w liczbie bezrobotnych, którzy wyrejestrowują się z urzędu pracy z tytułu podjęcia zatrudnienia – pisze BIEC.