Pompy ciepła miały znów być hitem w Polsce. A tu taki zonk
Na stronie programu Czystego Powietrza w końcu pokazała się statystyka za maj 2024 r., ale tylko na chwilę. W sumie trudno się dziwić, bo też nie ma żadnych powodów do chwalenia się czymkolwiek. Na razie nie ma nawet cienia wzrostu popularności pomp ciepła, co sugerował tegoroczny kwiecień. Do łaski z kolei wracają piece na biomasę.
UWAGA! Rozdajemy nowe sprzęty Samsunga! Weź od nas składane smartfony, zegarki i słuchawki
Tym razem Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, operator programu Czyste Powietrze, każe sporo czekać na statystyki za maj 2024 r. Chociaż za chwilę jesteśmy już w połowie lipca. W środę na stronie programu pojawiła się na chwilę jedna grafika, która potem znikła i pojawiła się znowu parę godzin później. Teraz jest już jasne, dlaczego nikt za bardzo nie kwapi się z tymi danymi za piąty miesiąc roku. Bo też nie ma za bardzo, czym się chwalić. Przypomnijmy: po informacjach o zielonej liście ZUM, która miała eliminować z rynku nieuczciwych sprzedawców i tych o specjalnej taryfie energetycznej dla użytkowników pomp ciepła, mieliśmy być świadkami odbudowy zaufania Polaków do tych urządzeń grzewczych.
Wskazywała na to również statystyka za kwiecień 2024 r., kiedy to pompy ciepła pierwszy raz od lipca 2023 r. zaliczyły wzrost udziału we wnioskach składanych w ramach Czystego Powietrza: z 29 na 30 proc. Tak właśnie miał się zacząć marsz w górę pomp ciepła, które w niedługim czasie miały wrócić na pozycję lidera (ostatni raz tam były w grudniu 2023 r. z wynikiem 36 proc.). Niestety z danych za maj br., wynika, że zajmie to zdecydowanie więcej czasu, o ile ogóle się wydarzy. Bo na atak pomp ciepła szybko odpowiedziały kotły na biomasę.
Pompy ciepła znowu zaliczają zjazd
Jeszcze w styczniu 2023 r. pompy ciepła z udziałem w składanych wnioskach na poziomie 64 proc., dzieliły i rządziły w programie Czyste Powietrze. Na drugim miejscu były wtedy kotły gazowe (24 proc.), a na trzecim kotły na biomasę (10 proc.). I właśnie wtedy zaczął się dramat pomp ciepła w Polsce. Polacy kapnęli się, że sprzedawcy często robią ich w konia i sprzedają nie takie urządzenia, co trzeba. W efekcie rachunki zamiast maleć, dodatkowo jeszcze puchną.
Więcej o pompach ciepła przeczytasz na Spider’s Web:
Więc zorientowani głównie na cenie energii Polacy postanowili rzucić te pompy ciepła w diabły. Do ostatecznej zmiany warty doszło rok później - w lutym 2024 r. pompy ciepła z udziałem na poziomie 32 proc. spadły na drugie miejsce wyprzedzone przez kotły na biomasę (40 proc.), a podium zamykały piece gazowe (27 proc.). Przez kolejne miesiące ten dystans tylko się powiększał, w końcu Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało specjalną taryfę energetyczną dla użytkowników takich urządzeń grzewczych, a zielona lista ZUM miała być przeszkodą nie do pokonania dla nieuczciwych sprzedawców. I rzeczywiście: w kwietniu br. pomp ciepła pierwszy raz od miesięcy wzrosły z 29 na 30 proc., a kotły na biomasę spadły z 46 do 44 proc.
Mogło się faktycznie wydawać, że właśnie jesteśmy świadkami powrotu rządów pomp ciepła w programie Czyste Powietrze. Ale dane za maj mocno to zweryfikowały i jest już jasne, że na razie na odbudowanie zaufania Polaków do tych urządzeń, przyjdzie nam jednak ciut poczekać. Z przedstawionych danych wynika bowiem, że pompy ciepła właśnie straciły to, co przed chwilą zyskały, i spadły z 30 do 29 proc. Kotły na biomasę zaś wzrosły z 44 z powrotem do 46 proc.
Mniejsze rachunki jeszcze nie kuszą?
Nie do końca wiadomo, skąd ta zmiana. Może po części odpowiada za nią bałagan na zielonej liście ZUM, gdzie jeszcze niedawno przeważały urządzenia z Chin? NFOŚiGW tłumaczy że zielona lista ZUM cały czas się przeorganizowuje i na jej ostateczny kształt przyjdzie nam trochę poczekać. Ale niesmak pozostał, co też widać w statystykach programu Czyste Powietrze za maj 2024 r.
W tej sytuacji ucierpieli przede wszystkim konsumenci, którzy zostali z kiepskim urządzeniem - nieefektywnym, bez serwisu i z wysokimi rachunkami. Uderzyło to także w zdecydowaną większość rzetelnych producentów i dystrybutorów. Pompa ciepła zaczęła być źle kojarzona, choć to jedna z najlepszych technologii grzewczych jakie udało nam się wynaleźć - twierdzi Wioletta Walczak, inżynier wsparcia projektowego w Stiebel Eltron.
Tymczasem eksperci radzą podejść do tematu racjonalnie, a nie emocjonalnie. Do tego typu inwestycji należy podejść kompleksowo. Bo też kluczowym czynnikiem wcale nie jest wybór odpowiedniego urządzenia.
Niezwykle istotne jest zarówno doradztwo ekspertów na etapie projektowania oraz instalacji systemu, jak i późniejsze serwisowanie urządzeń - zwraca uwagę Walczak.
W Polsce jest też coraz więcej przykładów na to, że pompy ciepła to jednak przyszłość. Te urządzenia grzewcze od wielu lat ogrzewają m.in. siedzibę Muzeum Narodowego we Wrocławiu, zakładu produkcyjnego w Białogardzie czy ośrodka wypoczynkowego w pobliżu Gdańska.