Producenci pomp wściekli na rząd. Sypią się ciężkie zarzuty
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), operator programu Czyste Powietrze, chwali się, że na liście ZUM znajduje się już 573 urządzeń. Ale producenci pomp ciepła na tym mechanizmie - który miał naprawić nasze rynek - nie zostawiają suchej nitki. Twierdzą, że mamy do czynienia ze zmianą reguł w trakcie gry.
Było tak: w 2022 r. Polska, ze wzrostem sprzedaży na poziomie 102 proc., jest mistrzem świata w pompach ciepła. Ale potem jest już tylko gorzej. Nieuczciwy sprzedawcy i dystrybutorzy wykorzystują lukę w Czystym Powietrzu i wciskają Polakom nie takie urządzenia co trzeba, w efekcie czego ich rachunki dodatkowo puchną a nie maleją. Rząd jest też głuchy na argumenty dotyczące stworzenia specjalnej taryfy dla użytkowników pomp ciepła. W efekcie mamy do czynienia z gremialnym odwracaniem się od tych urządzeń i ich sprzedaż poleciała na łeb i szyję. Ten bałagan miała posprzątać lista zielonych urządzeń i materiałów ZUM, na której miały znaleźć się tylko certyfikowane i sprawdzone pompy. Ale ich producenci przekonują, że nic z tego nie wyszło. A proces tworzenia nowych regulacji był nietransparentny i dyskryminujący.
Teraz mamy taką kuriozalną sytuację, że urządzenia produkowane w Europie i badane w europejskich laboratoriach badawczych, które często budowały polski rynek pomp ciepła i zaufanie do tych urządzeń jako dobrej technologii grzewczej, jakimś cudem czekają w długiej kolejce do wejścia na listę ZUM. Możliwość ich wyboru dla klienta ostatecznego jest więc mocno ograniczona. To bardzo niepokojące, to dyskryminacja i trzeba ten system naprawić - stwierdził w trakcie konferencji „Rynek pomp ciepła po 14 czerwca – głos branży” Janusz Starościk, prezes Stowarzyszenia Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych.
Pompy ciepła, czyli krytyczny punkt dla polskiego rynku?
Przedstawiciele branży nie potrafią zrozumieć dlaczego na liście ZUM zabrakło produktów renomowanych firm, które od lat budowały nasz rynek pomp ciepła w oparciu o wysoką jakość. Przekonywali przy okazji, że jest ona potwierdzona powszechnie rozpoznawalnymi certyfikatami. Taka polityka, zdaniem Pawła Lachmana, prezesa Stowarzyszenia Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC), może mieć fatalne skutki dla całej gospodarki Polski.
Polska ma szansę stać się jednym z liderów w produkcji zielonych technologii, a to dzięki inwestycjom w budowę wielkich fabryk pomp ciepła w naszym kraju, wokół których będą powstawać kolejne zakłady – wytwarzające komponenty do tych urządzeń. To dziesiątki tysięcy nowych miejsc pracy, istotne korzyści dla naszej gospodarki i wizerunku kraju. Plany niektórych producentów sięgają nawet 1,5 miliona pomp ciepła rocznie. Istotne jest więc to, żeby nie utrudniać inwestorom tych decyzji i nie spowodować, że zaczną się zastanawiać, czy w naszym kraju opłaca się inwestować - przekonuje Lachman.
Więcej o pompach ciepła przeczytasz na Spider’s Web:
Dlatego teraz najważniejszym celem dla branży ma być dostosowanie listy ZUM do rzeczywistej sytuacji rynkowej, co oznacza, że powinna obejmować szeroką ofertę produktów o wysokiej jakości dostępnych obecnie na rynku, a jej potwierdzeniem powinny być tak samo europejskie certyfikaty, jak i badania określone przez NFOŚiGW. Dla Wojciecha Koneckiego, prezesa APPLiA Polska, to krytyczny punkt w historii rozwoju tego rynku.
Renomowane firmy przez lata budowały w Polsce swoją pozycję. Już zainwestowały lub planują zainwestować w Polsce olbrzymie środki w produkcję pomp ciepła. Decyzje o inwestycjach podejmowały na podstawie pewnych kryteriów, które teraz się zmieniają. I to nas bardzo niepokoi. Albo będą inwestycje w Polsce, albo w Ostrawie, Rumunii czy w Turcji - stawia sprawę jasno.
Idea bardzo diva, tylko rząd ją wypaczył
Wojciech Konecki, jak i inni przedstawiciele branży, przyznaje że idea listy ZUM, która pozwala konsumentom wybierać produkty dobrej jakości, jest bardzo dobra. Tyle tylko, że ją wypaczono i w efekcie działa na niekorzyść konsumentów i uczciwych producentów, zamiast im pomagać.
Badania, raporty kosztują olbrzymie pieniądze. Czy tworząc kryteria wpisania pomp ciepła na listę ZUM, wzięto pod uwagę to, że rynek te koszty przerzuci na konsumenta i podatnika, bo mówimy o dotacjach? A przecież odpowiednie badania i certyfikaty już są, tylko zakwestionowano wiarygodność znaków jakości i procedur badawczych, które istnieją od kilkudziesięciu lat - akcentuje prezesa APPLiA Polska.
Branża chce dalej na ten temat rozmawiać z rządem. I jak najszybciej znaleźć rozwiązanie z tej sytuacji, w jakiej znaleźli się niektórzy producenci pomp ciepła.
Chcemy rozmawiać i wyjaśniać wszystkie kwestie, które są niejasne. Już teraz wiemy, że polski rząd bardzo mało wiedział na temat znaków jakości. To, co zostało wprowadzone – czyli de facto zablokowanie znaków jakości – nie było intencją polskiego rządu. Chcemy zatem omówić wszystkie sprawy, które budzą wątpliwości - zapewnia Paweł Lachman.