REKLAMA

Uderzenie w pompy ciepła. Nie tak miało to wyglądać. Radzimy, co zrobić

Lista Zielonych Urządzeń i Materiałów (ZUM) miała uporządkować zdemolowany głównie przez polityczną bierność polski rynek pomp ciepła. Ale na razie jest większy bałagan niż do tej pory. I cały czas trafiają do nas tego typu urządzenia grzewcze made in China. Dlatego znawcy tematu twierdzą, że klienci powinni wykazać się cierpliwością, bo wtedy będą mieli większy wybór.

pompy-ciepla-Niemcy-cena-gazu
REKLAMA

Polski rynek pomp ciepła zniszczyła polityczna bierność i wyhodowane na niej oszustwa nieuczciwych sprzedawców, którzy wciskali klientom nie takie urządzenia, co trzeba. W efekcie rachunki za prąd zamiast maleć, jeszcze dodatkowo puchły. I dopiero jak pompy ciepła stuknęły w dno programu Czyste Powietrze, rząd postanowił działać. Jednym z elementów naprawczych miała być lista ZUM, współtworzona przez producentów, na której miały znaleźć się tylko te urządzenia, które spełniają kryteria programu koncentrującego się na wymianie węglowych kopciuchów. Ale na razie więcej z tego powodów kłopotów niż pociechy. 

REKLAMA

Najpierw doszło do buntu w Stowarzyszeniu Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC). Bo część członków uznała, że dodanie do listy ZUM pomp ciepła z europejskimi znakami jakości (bez pełnych badań laboratoryjnych), jest krokiem w bardzo złą stronę. Ale ich argumenty nie spotkały się ze zrozumieniem i doszło do rozwodu. Potem, co akcentuje w social mediach Paweł Lachman, szef PORT PC, wyszło na to, że najlepiej reprezentowanym krajem na liście ZUM są obecnie… Chiny. 

Na liście ZUM są 253 pompy ciepła - 143 pompy ciepła z Chin - głównie produkty OEM związane z jednym producentem. I 110 pomp ciepła z Polski - firmy związane z IGU OZE - wylicza Lachman.

Zamieszanie jest więc całkiem spore i nic dziwnego, że eksperci radzą tym zainteresowanym zakupem urządzenia grzewczego nieco wstrzymać swoje plany. Bo później będą mieli szersze pole manewru.

Pompy ciepła na liście ZUM, czyli po pierwsze cierpliwość

Wioletta Walczak, inżynier wsparcia projektowego w Stiebel Eltron, jest przekonana, że teraz dobrze jest poczekać z wyborem pompy ciepła, by mieć szerszy wybór urządzeń, z których korzystać można przez długie lata.

Po 14 czerwca Lista ZUM jest mocno ograniczona. Ta chwilowa zmiana wynika z kwestii proceduralnych. Pompy ciepła wielu uznanych producentów, które na przestrzeni lat - dzięki wysokiej jakości i wydajności - zdobyły zaufanie Polaków, muszą zostać ponownie wpisane na Listę ZUM. Podstawą będzie certyfikat HP Keymark - tłumaczy.

Więcej o pompach ciepła przeczytasz na Spider’s Web:

Przedstawiciele Stiebel Eltron przekonują, że Keymark to dobrowolny znak jakości, który potwierdza zgodność badanego produktu z europejskimi normami. Opracował go Europejski Komitet Normalizacyjny (CEN) i Europejski Komitet Normalizacyjny Elektrotechniki (CENELEC) - organizacje zarejestrowane w Brukseli, których członkiem jest Polski Komitet Normalizacyjny (PKN).

Certyfikacja HP Keymark zakłada badanie nie tylko samych urządzeń, lecz także miejsca ich produkcji. Badane są wyliczenia dla COP, SCOP i ciepłej wody użytkowej, a także sprawdzane jest czy główne komponenty pompy pozostały niezmienione. To sprawia, że HP Keymark pozostaje klarownym dowodem na wydajność urządzenia - przypomina Adam Korpalski, menedżer ds. marketingu w Stiebel Eltron.

Badanie w laboratorium żadną gwarancją

Dlatego podważanie wiarygodności certyfikatu HP Keymark i proponowanie usunięcia go z listy ZUM jest dla ekspertów ze Stiebel Eltron mocno ryzykowną grą, przez którą wielu może swoje wycierpieć. 

Nagła zamiana przepisów może doprowadzić do załamania rynku oraz dużej niepewności zarówno wśród klientów, instalatorów, jak i producentów pomp ciepła - twierdzi Wioletta Walczak.

REKLAMA

Same zaś badania w laboratoriach - jak przekonują w Stiebel Eltron - nie są z automatu gwarantem jakości. Wszak urządzenia, jak zakłada obecny regulamin listy ZUM, wysyłane są samodzielnie do laboratoriów przez producentów. A ci przecież zawsze mogą oddać do badań egzemplarz o zmienionej charakterystyce pracy i na tej podstawie uzyskać lepsze parametry. Następnie, korzystając z możliwości wprowadzenia na listę różnych urządzeń tego samego podtypu, robiąc badanie jedynie dla jednego z nich, można wprowadzić na Listę ZUM cztery inne urządzenia, wyposażone w zupełnie inne podzespoły. Jedynym warunkiem jest to, żeby moc wprowadzanych urządzeń nie różniła się o więcej niż o 50 proc., w porównaniu do pierwotnie przekazanego do badania.

W odróżnieniu od HP Keymark, w przyjętym sposobie badania nie jest weryfikowana w sposób ciągły jakość produkcji pomp ciepła - akcentują specjaliści ze Stiebel Eltron.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA