REKLAMA

To był efekt Diesla, a nie pompa ciepła. Znamy przyczynę tragicznego wypadku

Pamiętacie jeszcze sierpniowy wybuch w Chrząstowicach w powiecie opolskim, podczas przeprowadzania prac serwisowych przy instalacji ogrzewania? Zginęły w tym wypadku dwie osoby i dostało się za to najbardziej pompom ciepła. Ale okazuje się, że całkiem niesłusznie. Eksperci wskazują, że samozapłon spowodowany był całkiem czymś innym.

pompy-ciepla-wybuch-w-Chrzastowicach
REKLAMA

Pompy ciepła stały się w Polsce łatwym chłopcem do bicia. Najpierw przez nieuczciwych sprzedawców, którzy wykorzystali to, że Polacy przez kryzys energetyczny zaczęli szukać tańszych źródeł ciepła i wpychali im nie takie urządzenie, co trzeba. Przez to rachunki, zamiast maleć, dodatkowo jeszcze puchły. Potem swoje dołożyli politycy, którzy długo dali się błagać o specjalne taryfy energetyczne dla użytkowników pomp ciepła. I tak powstał front przeciwko tym uderzeniom, który chciał też wykorzystać w tym celu wybuch w Chrząstowicach. 

REKLAMA

Podkomisarz Dariusz Świątczak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu, w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że według wstępnych ustaleń to była eksplozja pompy ciepła. I się zaczęło. Po kraju szybko poszła fama, że pompy ciepła są niebezpieczne i wybuchają. Szkoda tylko, że to bzdura na resorach. Stowarzyszenie Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC) zamierza wszystko dokładnie wyjaśnić. 

Pozostajemy w stałym kontakcie z ekspertami oraz odpowiednimi służbami, aby szczegółowo wyjaśnić przyczyny tego tragicznego zdarzenia i przekazać opinii publicznej pełne i rzetelne informacje. Jesteśmy świadomi obaw, jakie mogą wynikać z tego typu zdarzeń, dlatego apelujemy o zachowanie spokoju i zaufanie do sprawdzonych standardów bezpieczeństwa, które są fundamentem działania branży urządzeń chłodniczych - informuje Paweł Lachman, prezes PORT PC.

To nie pompy ciepła, to „efekt Diesla”

Eksperci PORT PC nie mają wątpliwości: wybuch w Chrząstowicach to nie może być wina pompy ciepła. Przekonują, że skala tragedii wskazuje na pojawienie się niezwykle rzadkiego i niebezpiecznego zjawiska znanego jako niekontrolowany efekt Diesla. Takie zjawisko, jak twierdzą, nie występuje samoistnie w trakcie eksploatacji urządzeń chłodniczych. Jak tłumaczy dr inż. Adolf Mirowski, ekspert i członek zarządu PORT PC: efekt Diesla to określenie, które nie bez powodu kojarzy się z motoryzacją, ponieważ charakteryzuje procesy powszechnie wykorzystywane właśnie w silnikach Diesla. W wyniku wysokiego ciśnienia sprężania uzyskuje się w nich samozapłon niewielkiej dawki paliwa, inaczej niż w silnikach benzynowych, gdzie do zapłonu potrzebna jest iskra. I taki właśnie efekt Diesla może wystąpić również w instalacji chłodniczej, jako zjawisko niekontrolowane i szkodliwe. 

Więcej o pompach ciepła przeczytasz na Spider’s Web:

Ryzyko pojawia się wówczas, gdy doprowadzi się do powstania i sprężania w zamkniętym układzie mieszanki olejowo-tlenowej, przy oddziaływaniu wysokiego ciśnienia i wysokiej temperatury. Może to spowodować samozapłon mieszanki i jej wybuch. Z dużym prawdopodobieństwem mieliśmy z tym do czynienia w Chrząstowicach, gdzie doszło do wybuchu sprężarki serwisowanego urządzenia chłodniczego. Jego pełne nasłonecznienie oraz bardzo wysoka temperatura otoczenia zapewne stanowiły dodatkowy czynnik wzmacniający skutki efektu Diesla - argumentuje dr inż. Adolf Mirowski.

Eksperci uważają też, że dziś wiele wskazuje na to, że przyczyną tak potężnego wybuchu był nie jeden, ale szereg niekorzystnych czynników, wynikających głównie z błędów serwisowych.

Walka o dobre imię pomp ciepła

Wyjaśnienie dokładnych przyczyn wybuchu w Chrząstowicach ma też drugie dno. Bój wszak toczy się o dobre imię pomp ciepła, których rola w dekarbonizacji systemów grzewczych jest nie do przecenienia. Tymczasem Europejskie Stowarzyszenie Pomp Ciepła (EHPA) przypomina, że UE wzięła sobie za cel instalację 60 mln pomp ciepła do 2030 r., co wymaga średniego rocznego tempa wzrostu na poziomie ok. 17 proc. 

REKLAMA

Jednak niedawny spadek sprzedaży pomp ciepła o 6,5 proc. w 2023 r. stanowi poważne ryzyko dla tej ambicji - akcentuje EHPA.

U nas topniejącą w oczach popularność pomp ciepła najlepiej można zobaczyć w programie Czyste Powietrze. Jeszcze w styczniu 2023 r. te urządzenia patrzyły na resztę z góry, 2 na 3 wnioski (64 proc.) dotyczyły właśnie pomp ciepła. Potem jednak było już tylko gorzej. W efekcie w styczniu 2024 r. na czoło wysunęły się kotły na biomasę, które do tej pory są najczęściej wnioskowanym źródłem ciepła w programie Czyste Powietrze (51 proc.), za nimi są pompy ciepła (26 proc.) i kotły gazowe (22 proc.). 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA