REKLAMA

Polska bryluje. Niemcy mogą nam pozazdrościć

Polska jest jednym z dwóch krajów, w którym obywatelom od lat żyje się coraz lepiej. Tym drugim krajem jest Estonia, a liczba konkurentów w tym rankingu jest ogromna, bo mówimy o 38 krajach OECD. I niby nasze średnie zarobki może i są nadal w ogonie Europy, ale zadowolenie z życia mamy wyższe niż Niemcy.

Polska bryluje. Niemcy mogą nam pozazdrościć
REKLAMA

Niedawno serbski tygodnik NIN pisał, że Polska wyróżnia się na tle Europy, że jesteśmy najbardziej dynamiczną siłą na Starym Kontynencie, bo wzrost gospodarczy (do 2030 r. możemy wyprzedzić Wielką Brytanię w PKB per capita według parytetu siły nabywczej), bo wzmacnianie potencjału militarnego…

REKLAMA

Ale co mi z tego - zapyta Kowalski - skoro mnie dziś interesuje, jak zapłacę rachunki za gaz, prąd, jak kupię żywność. A według danych Eurostatu Polska jest w ogonie Europy, jeśli chodzi o średnie roczne wynagrodzenie pracowników na etacie?

Polak szczęśliwszy niż Niemiec

To jak - jesteśmy ciągle biednym kuzynem czy potęgą w Europie? Wygląda na to, że to drugie i to patrząc właśnie z perspektywy Kowalskiego.

Na tle innych krajów OECD jesteśmy jednym z państw, gdzie obywatele deklarują naprawdę wysokie subiektywne odczucie zadowolenia z życia. W Polsce jest ono wyższe niż na przykład w Niemczech.

W skali od 1 do 10 w Polsce osiągnęliśmy wynik 7,6 pkt., a Niemcy 7 pkt. Wyprzedzają nas za to takie kraje, jak Finlandia - 7,8 pkt., Słowienia, Belgia i Austria z wynikiem - 7,7 pkt.

To oczywiście statystyka, na którą trzeba patrzeć trochę z przymrużeniem oka. Ale ważne jest, że mówimy nie tylko o suchych danych makroekonomicznych, ale właśnie o odczuciach Polaków. 

Podkreślam to, bo niedawno pisałam w Bizblog o tym, że biedni pracujący w Polsce nagle zniknęli. Pozbyliśmy się ich zaledwie w ciągu trzech lat, a jeszcze w 2021 r. stanowili 18 proc. To oczywiście teoria, zabawa danymi, a odczucia Polaków wcale nie muszą być z nią zgodne.

I czasem nie są. W reakcji na ten tekst otrzymaliśmy list do redakcji, który jest polemiką i pozwalam sobie go zacytować (pisownia oryginalna):

„Owszem stanowczo w Polsce wzrosła praca minimalna ale niestety nic z tego nie wynika bo rachunki i ceny w sklepach rosna szybciej. Przykładowo za czasów wczesnego Gierka płace w Polsce wzrosły dekretem o 80% a ceny zostały zamrożone (co zaskutkowało wielkim optymizmem ludności i w połączeniu z budową blokowisk spowodowało ogromny wzrost małżeństw i dzietności). Obecnie ta płaca minimalna w Polsce 3260 zł na rękę to dno, a wiele firm, i to niby poważnych, tak płaci. A trzeba dojechać na 4-brygadówkę własnym autem na strefę (innego dojazdu brak). A do tego w Polsce nadal są nadużywane umowy śmieciowe, gdzie za 2 tygodnie jest się bez pracy i bez zasiłku (zasiłki dla bezrobotnych w Polsce to absolutne dno w OECD). Do tego handel zatrudnia na 1/2 etatu podobnie sprzątanie i mitem jest możliwość znalezienia pracy dodatkowej. Ponadto porównujac biednych pracujacych w PL z Zachodem należy pamietać ze na Zachodzie, nawet w niby krwiożerczo-kapitalistycznych USA, są programy pomocy finansowej dla biednych pracujacych jak SNAP, TANF, nawet w “500+” w USA to 2400 zł. W Europie Zachodniej przynajmniej tych bogatszych krajach też jest szereg dodatków finansowych dla biedy z kluczowymi dodatkami mieszkaniowymi (np. w Niemczech 1700 zł). W Polsce opieka spławia pod byle powodem i tabela zasiłków jest może i długa, ale kwoty śmieszne rzędu nawet kilkunastu złotych. A ceny w Polsce to już tragedia, wczoraj byłem w sklepie i widzie 2 kg siatka mytych zjadliwych ziemniaków to już 9 zł, ser za 45-50 za kg. Usługi też już nie kosztują w Polsce groszowo. Przy tej drożyźnie i niegoniacych jej płacach, mamy to co mamy, czyli dzietność na równi pochyłej.”

A więc co innego zabawa statystykami, co innego życie.

Ale właśnie dlatego na pocieszenie serwuję te dane o odczuciu zadowolenia z życia, bo są subiektywne, ale za to pokazujące szerszy wycinek społeczeństwa.

Więcej wiadomości na temat wynagrodzeń Polaków:

Nie tylko kasa, jakość życia nam rośnie

Pójdźmy krok dalej. Bo ta dzisiejsza opowieść jest nie tylko o subiektywnej ocenie, ale obiektywnych wskaźnikach jakości życia, które w Polsce bardzo się poprawiają. W swoim ostatnim raporcie Polski Instytut Ekonomiczny pisze, że w latach 2010-2023 Polska i Estonia to kraje brylujące - jedyne, w których systematycznie poprawiały się wyniki ponad połowy wskaźników jakości życia, jak wynika z danych OECD.

Dla porównania, w 19 krajach, głównie w Europie i obu Amerykach, postęp ograniczył się maksymalnie do dwóch. To pokazuje, że jeśli mówię o brylowaniu, to wcale nie przesadzam.

REKLAMA

A mówimy tu o wskaźnikach i materialnych, ale i niematerialnych z obszarów zdrowia, wiedzy i umiejętności, jakości środowiska, subiektywnego dobrostanu, bezpieczeństwa, relacji społecznych i obywatelskich.

Jest się z czego cieszyć, szczególnie, że te miary są ważniejsze niż samo PKB per capita, bo owoce wzrostu gospodarczego mogą być tak dzielone, że większość wcale nie czuje dobrobytu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA