REKLAMA

Zero promocji i droga dostawa. Zakupy w internecie już nas nie kręcą

Wartość sprzedaży detalicznej w Polsce przez internet zmalała w ciągu roku o 4,4 proc. Takie dane opublikował Główny Urząd Statystyczny, a analitycy widzą w nich znak, że rozpędzona podczas pandemii branża zalicza spowolnienie. Problem jest jednak taki, że dane GUS-u o e-commerce są ślepe na wyniki sprzedaży zagranicznych gigantów tej branży w Polsce.

Zero promocji i droga dostawa. e-Zakupy już nas nie kręcą
REKLAMA

Polski Instytut Ekonomiczny wziął na warsztat najnowsze dane GUS-u o sprzedaży detalicznej, z których wynika, że wartość zakupów przez internet zmalała w ciągu ostatnich 12 miesięcy o 4,4 proc. Jest to o tyle słaby wynik, że w ostatnim roku szalała inflacja, czyli ceny zdecydowanej większości towarów wyraźnie wzrosły.

REKLAMA

Jest to druga najniższa wartość od dwóch lat i ósma najniższa wartość od początku 2020 r. – wskazuje PIE.

Branża e-commerce traci jaki cały detal

PIE ocenia, że opublikowane przez GUS dane o e-commerce wskazują z jednej strony na wygaśnięcie napędu, który tej branży przyniosła pandemia, a z drugiej na dodatkowe spowolnienie tej formy sprzedaży w tym roku wraz z negatywnymi wynikami całej sprzedaży detalicznej. Pocieszeniem dla firm z tej branży na pewno będzie fakt, że liczba osób kupujących w Polsce przez internet stale rośnie.

Niepokojące za to może być to, że wydawane na zakupy internetowe kwoty rosną wolniej niż wskaźniki inflacji, choć można było się spodziewać, że szalejąca drożyzna zachęci więcej osób do poszukiwania w sieci tańszych alternatyw dla produktów dostępnych w sklepach stacjonarnych.

Być może jednak przeważyło generalne ograniczenie zakupów, a także fakt, że przez internet kupujemy często dobra, które nie są pierwszej potrzeby. Dodatkowe znaczenie mógł mieć wzrost kosztów transportu wpływający na finalną cenę towarów kupowanych online, a także polityka sklepów, z których część ujednolica ceny w punktach stacjonarnych i internetowych – czytamy w analizie PIE.

Brak wiarygodnych danych o handlu w sieci

Analizę danych Głównego Urzędu Statystycznego można by jeszcze ciągnąć, ale jest taki problem, że ich wartość jest... dość dyskusyjna. PIE zwraca uwagę, że w badaniu GUS-u biorą udział tylko firmy zatrudniające więcej niż 10 pracowników, a przede wszystkim nie są brane pod uwagę zagraniczne platformy sprzedażowe typu AliExpress czy Amazon.de. Jeśli wzrosła sprzedaż małych sklepów internetowych lub zagranicznych gigantów, GUS tego nie odnotuje.

REKLAMA

PIE stwierdza, że w Polsce brakuje spójnych i kompleksowych danych dotyczących sprzedaży
przez internet, bo dane GUS-u dotyczą tylko podmiotów mających obowiązek sprawozdawczy, nie mają go zagraniczne firmy e-commerce. Nie jest to tylko nasz problem, bo podobna sytuacja występuje na całym świecie.

Istnieją też inne sposoby badania rynku e-commerce, ale wszystkie są obarczone podobnym błędem polegającym na wycinkowości danych. PIE wyjaśnia, że na przykład dane z ankiet wśród konsumentów pokazują popyt, ale nie wartość sprzedaży. Jeśli z kolei sięgniemy po dane finansowe platform e-commerce czy największych sklepów, a także dane o wartości transakcji podawane przez NBP, to wciąż dostaniemy zaledwie wycinek rynku e-commerce w Polsce.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA