Znowu wróci? Inflacja wcale nie zamierza odpuścić
Dezinflacja, czyli proces hamowania wzrostu cen konsumenckich (nie ich spadku), może jeszcze bardziej spowolnić, a w perspektywie kilku miesięcy nawet wygasnąć – wynika z najnowszego badania Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC).
Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), który z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem określa kierunek zmian cen konsumenckich, obniżył się w sierpniu o 1,3 pkt. w stosunku do czerwca. BIEC zauważa, że był to najmniejszy spadek w ciągu ostatnich pięciu miesięcy.
Niektóre z komponentów wskaźnika w ostatnim czasie zaczęły działać proinflacyjnie, co może zapowiadać ograniczenie procesu dezinflacji w najbliższych miesiącach – tłumaczy Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
Kto będzie obniżał ceny, a kto podnosił?
BIEC wskazuje w komunikacie, że oczekiwania inflacyjne konsumentów i menedżerów przedsiębiorstw produkcyjnych obniżają się od wielu miesięcy, ale tempo ich spadku uległo w ostatnich dwóch miesiącach ograniczeniu.
Po raz pierwszy od lutego 2022 odsetek ankietowanych konsumentów, spodziewających się dalszego wzrostu cen spadł poniżej 80 proc. (78,9 proc. w lipcu 2023), przy jednoczesnym kurczeniu się odsetka osób spodziewających się wzrostu cen w dotychczasowym lub szybszym od obecnego tempie na rzecz grupy ankietowanych, którzy uważają, że w najbliższych miesiącach ceny spadną lub co najmniej nie będą rosły – wskazuje BIEC.
Ekonomiści Biura wskazują, że wyraźnie zmniejszyła się przewaga przedsiębiorców zamierzających podnosić ceny nad tymi, którzy planują je obniżać. Obecnie sięga ona około 5 p.p., podczas gdy przed rokiem było to 26 p.p.
Tendencja do obniżania cen dominuje wśród firm dużych i średnich. W podziale na branże, największych obniżek cen spodziewać się można w przemyśle przetwórstwa ropy naftowej, (gdzie dotychczas ceny wzrosły o blisko 30 proc. w ciągu roku), w przemyśle drzewnym i papierniczym – wylicza w komunikacie BIEC.
Jak dodaje, skłonność do podnoszenia cen jest najbardziej widoczna wśród firm odzieżowych oraz producentów żywności.
Ze względu na znaczący udział wydatków na żywność w koszyku CPI (ponad 27 proc.), dalsze podwyżki tej kategorii towarów istotnie mogą wyhamować proces dezinflacji – ostrzega Biuro.
Ceny producentów spadły, ale teraz mogą odbić
BIEC wskazuje, że średnioroczny wzrost cen producenckich nie przekracza obecnie 1 proc., przy około 4 proc. spadku cen w przetwórstwie przemysłowym i blisko 30 proc. wzroście cen gazu, energii elektrycznej i wody.
Również w tym przypadku, dynamika wzrostu cen na podstawowe usługi, bez których żadna firma nie może funkcjonować, mogą stać się zarzewiem ponownego odbicia inflacyjnego – konstatuje BIEC.
I tłumaczy, że w efekcie ograniczania produkcji w przedsiębiorstwach spada wykorzystanie ich mocy. Zwykle wiąże się to z niższym kosztami ich eksploatacji, co wzmacnia u przedsiębiorców tendencję do utrzymywania cen na dotychczasowym poziomie lub nawet obniżania ich. Przeciwdziałać temu procesowi może znaczący wzrost cen usług związanych z eksploatacją maszyn i urządzeń.
Wyraźny wzrost cen w firmach świadczących usługi napraw i konserwacji obserwujemy od ponad dwóch lat i jest on konsekwencją wzmożonego popytu, zaś wzmożony popyt na naprawy i konserwację maszyn wynika z wieloletnich zaległości inwestycyjnych, co skutkuje zwiększoną awaryjnością posiadanego sprzętu – tłumaczą ekonomiści.
Metale i żywność znowu drożeją
Biuro uważa, że do wyhamowania tempa spadku inflacji mogą też przyczynić się ceny surowców.
Lipiec i pierwsze dni sierpnia przyniosły wzrost cen niektórych surowców. Dotyczyło to przede wszystkim cen wybranych metali (jak np. miedź) oraz surowców żywnościowych (zboża, wyroby mleczne i mięso). Surowce żywnościowe drożeją zarówno w efekcie blokady transportu zboża ukraińskiego, lecz również z powodu panującej suszy w krajach będących znaczącymi na świecie ich producentami (Kanada, USA, Indie, Chiny).