PiS obiecał 4000 zł pensji minimalnej, no to będzie. Amerykanie i pół Europy pękną wtedy z zazdrości
Zanim rzucicie mi się do gardła – to nie mój wymysł, tylko Eurostatu. Chodzi o to, ile poszczególne nacje mogą kupić za pensję minimalną obowiązującą w danym kraju. I okazuje się, że wypadamy tu całkiem nieźle, lepiej niż Węgry, Czechy, Portugalia, a nawet USA. To jeszcze pomyślcie, że w przyszłym roku idą wybory, a Jarosław Kaczyński marzył o podniesieniu minimalnej pensji do 4 tys. zł…
Pensja minimalna w Polsce za rządów PiS dosłownie wystrzeliła. Taki był cel – podnieść stopę życia najsłabiej zarabiających. W 2010 r. pensja minimalna wynosiła 1317 zł, w 2015 r. – 1750 zł, w 2020 r. – 2600 zł, a w 2022 r. – 3010 zł.
Czy to dużo na tle innych krajów? Wartości bezwzględnych nie ma sensu porównywać, bo ceny są inne, więc nawet podobnej wysokości wynagrodzenie nie pozwala kupić w poszczególnych krajach tego samego. Dlatego bada się wynagrodzenia według parytetu siły nabywczej.
I okazuje się, że minimalne wynagrodzenie pozwala lepiej żyć Polakom niż na przykład Amerykanom za ich minimalną pensję. Chciałoby się powiedzieć, że czas wyrzucić do kosza American Dream. Ale to akurat złe skojarzenie, bo ten już dawno tam wylądował i to nie ze względu na biednych pracujących, ale ze względu na ubożejącą klasę średnią.
Płaca minimalna 650 euro może być większa niż 1100 euro
Do danych Eurostatu sięgnął niedawno serwis 300Gospodarka. Pensja minimalna w Polsce w tym roku w przeliczeniu na wspólną walutę to ok. 650 euro, tymczasem w USA to 1100 euro – niemal dwa razy więcej. Ale ceny w USA są tak wysokie, że Amerykanie mogą pozwolić sobie za tę kwotę mniej niż my, i to znacznie mniej.
Polska wypada nie tylko lepiej niż USA, nie tylko lepiej niż wszystkie kraje naszego regionu: Czechy, Węgry, Słowacja, Litwa, Łotwa, Estonia, ale też lepiej niż Grecja, Słowacja, Malta czy Portugalia. Spośród krajów, które równo z nami wstąpiły do UE przegania nas jedynie Słowenia. Gonimy również Hiszpanię, której rządzi przecież lewica i to taka bardzo hej, do przodu.
Generalnie, jesteśmy gdzieś w połowie stawki wśród krajów Unii Europejskiej i kilku innych wybranych w zestawieniu. Dlaczego nie ma w nim Austrii, Cypru, Danii, Finlandii, Szwecji i Włoch? Nie, nie dlatego, że ktoś próbuje ustawić Polskę w lepszym świetle i te kraje pominął. Nie obowiązuje w nich po prostu żadna ustawowa pensja minimalna.
Tymi, którym możemy zazdrościć jest Luksemburg, gdzie pensja minimalna wynosi 2257 euro, ale nawet biorąc pod uwagę drożyznę, można za to kupić najwięcej oraz Niemcy, gdzie pensja minimalna wynosi 1621 euro.
Obiecałem płacę minimalną 4 tys. zł? No to macie
W przyszłym roku to zestawienie może jednak wyglądać zupełnie inaczej. Pamiętacie, jak w trakcie kampanii wyborczej Jarosław Kaczyński obiecywał, że pod koniec 2023 r. pensja minimalna będzie wynosiła 4 tys. zł? Chyba trochę mu się pomyliło, bo pensja minimalna nie rośnie na koniec starego roku, ale z początkiem nowego. Może więc miał na myśli 2024 r.? A może to był celowy chwyt?
Od dawna wydawało się, że cel ten będzie trudny do osiągnięcia w 2023 r., bo przecież prezes PiS na tym samym oddechu obiecywał, że w 2022 r. będzie to już 3600 zł, a mamy 3010 zł.
Ale patrząc na działania rządu i to mimo rosnącej inflacji, wydaje się, że w przyszłym roku przed zbliżającymi się wyborami może nas czekać niespodzianka.
Obiecałem i jest!
– może będzie chciał ogłosić Jarosław Kaczyński.
Zmyślam? Nierealne? Niedawno Oskar Sobolewski z Instytutu Emerytalnego powiedział, że spodziewa się w przyszłym roku nawet dwukrotnej podwyżki minimalnego wynagrodzenia – w styczniu i w lipcu. Tak mówi prawo: jeśli inflacja jest powyżej 5 proc., płaca ma wzrosnąć dwa razy.
Ale już dziś mamy przecież ponad 12 proc. i płaca minimalna nie rośnie! Bo owe 5 proc. musi być wpisane do ustawy budżetowej, na ten rok zaś rząd założył inflację rzędu 3,3 proc. Ale w przyszłym, wyborczym roku to co innego.
A więc może i się to 4 tys. zł uda. Eksperci szacują już dziś, że pensja minimalna od stycznia 2023 r. może wzrosnąć do 3 416 zł. Można zaokrąglić do 3500 zł – będzie ładniej wyglądało.
A potem jeszcze druga podwyżka w lipcu.