REKLAMA

Netflix odciął od usług wielu użytkowników. Oto efekt

Tylko od stycznia do marca Netflix zyskał ponad 9 mln abonentów, dzięki czemu osiągnął rekordową liczbę niemal 270 mln osób z wykupioną subskrypcję usług streamingu. Po świetnej końcówce zeszłego roku spodziewano się dobrych wyników Netfliksa w pierwszym kwartale, ale wzrost liczby abonentów i zysk okazały się dużo lepsze niż prognozy analityków. To kolejny dowód na to, że dość ryzykowna strategia zwalczania zjawiska współdzielenia kont okazała się niezwykłym sukcesem.

netflix-wynniki-finansowe-akcje
REKLAMA

Netflix podał wyniki finansowe za pierwszy kwartał, którymi mocno zaskoczył rynek. Przychody spółki wyniosły 9,37 mld dol., a zysk netto wyniósł 2,33 mld dol. Oznacza to, że w stosunku do tego samego okresu zeszłego roku zarówno przychody, jak i zysk netto Netfliksa wzrosły po około miliarda dolarów. Analitycy spodziewali się świetnych wyników spółki, ale nie aż tak.

REKLAMA

Wzrost liczby abonentów Netflixa

Kluczowym wynikiem w tym kontekście jest szalony wzrost liczby abonentów Netfliksa. Po pierwszym kwartale serwis ma już 269,6 mln klientów, co oznacza, że tylko w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku zwiększył liczbę abonentów aż o 9,3 mln. Jest to nieprawdopodobny sukces, co podkreśla fakt, że analitycy rynku usług streamingowych spodziewali się, ze wzrost liczby abonentów będzie o ponad 5 mln niższy.

Skąd tak fantastyczne wyniki Netfliksa? Nie ma żadnych wątpliwości, że w największym stopniu odpowiada za to wdrożona w zeszłym roku z pełną determinacją polityka zwalczania zjawiska niedozwolonego współdzielenia kont. Choć Netflix podobnie jak inne serwisy tego typu od początku dopuszcza współdzielenie konta wyłącznie przez członków tego samego gospodarstwa domowego, to przez wiele lat tolerował to zjawisko, bojąc się, że egzekwowanie zapisów umowy abonenckiej spowoduje exodus klientów.

Okazało się, że nic takiego się nie stało i olbrzymia rzesza osób, które dotąd podłączały się pod konto znajomych lub dalszej rodziny, po prostu założyła własne. To jedyne logiczne wyjaśnienie aż tak wielkiego wzrostu liczby abonentów Netfliksa. Nawet jeśli część dotychczasowych widzów Netflixa obraziło się na platformę i postanowiło zrezygnować z oglądania na niej filmów i seriali, to wynik netto, jeśli chodzi o liczbę abonentów, mówi za siebie.

Więcej o serwisach streamingowych przeczytacie w tych tekstach:

Kwartalny wzrost liczby abonentów na takim poziomie jest o tyle imponujący, że Netflix przyjął nową strategię, która kładzie mniejszy nacisk na wzrost liczby subskrybentów, a większy na podkręceniu rentowności działalności. W tym celu wprowadza podwyżki abonamentów, oferuje plany z wyświetlaniem reklam, oraz zwalcza współdzielenie haseł. Zaznaczmy, że w ślady Netfliksa postanowiła pójść konkurencja, na przykład Disney+.

Giełda liczyła na jeszcze więcej

REKLAMA

Paradoksalnie giełda zareagowała na ogłoszenie wyników kwartalnych lekkim spadkiem wyceny akcji Netflixa, ponieważ są obawy o perspektywy dalszego rozwoju. Możliwe też, że udziałowców spółki zbytnio rozpieścił wynik z ostatniego kwartału 2023 roku, gdy Netflix powiększył bazę abonentów o niebotyczne 13 mln osób. Był to jednak wyjątkowy kwartał, ponieważ właśnie wtedy serwis z całą mocą wprowadził blokady kont, których hasła są w niedozwolony sposób współdzielone.

ale warto spojrzeć na notowania spółki w szerszej perspektywie. Od początku roku akcje Netflixa podrożały o ponad 30 proc., a w ciągu ostatnich 12 miesięcy aż o 89 proc. Z drugiej strony do historycznego maksimum z jesieni 2021 roku jeszcze sporo brakuje, ale był to wyjątkowy okres obostrzeń covidowych, które wybitnie służyły takim firmom jak Netflix.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA