Bajoński przychód Netflixa. Król streamingu jest tylko jeden
Nie będzie żadnej zmiany na tronie. Netflix w ostatnim kwartale minionego roku pozyskał więcej abonentów, niż przypuszczali analitycy. Do tego doszły pokaźne przychody. Nic więc dziwnego, że akcje giganta streamingu zaczęły puchnąć. Ale w tej beczce miodu jest też łyżka dziegciu. Bo Netflix wie, że utrzymanie pozycji lidera wcale nie będzie ani łatwe, ani przy okazji też tanie.
W ostatnim czasie mogło się wydawać, że Netflix złapał lekką zadyszkę, co skrzętnie stara się wykorzystać konkurencja. Ale gigant streamingu właśnie podał swoje wyniki finansowe za ostatni kwartał 2023 r., z których wynika, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. A nawet lepiej niż wcześniej wskazywały to prognozy analityków. Okazuje się bowiem, że w ostatnich trzech miesiącach ub.r. Netflix pozyskał 13,1 mln dodatkowych abonentów. Tymczasem przewidywania mówiły o 8,9 mln nowych płatnych subskrybentów. A w przyszłym roku ma być pod tym względem jeszcze lepiej.
Spodziewamy się zdrowego dwucyfrowego wzrostu przychodów - twierdzi firma.
Największy przyrost abonentów Netflix miał w Europie, Afryce i na Bliskim Wschodzie (5,05 mln), w regionie Azji i Pacyfiku (2,91 mln), w USA i Kanadzie (2,81 mln) oraz w Ameryce Łacińskiej (2,35 mln). Tym samym na całym świecie Netflix ma już 260,3 mln abonentów.
Netflix z większymi przychodami
Większa liczba abonentów w czwartym kwartale 2023 r. przełożyła się również na poziom przychodów. Król streamingu odnotował w tym okresie 8,8 mld dol. przychodów (prognozy mówiły o 8,7 mld dol.), co oznacza wzrost o 12,5 proc. w porównaniu z tym samym okresem rok temu. Zyski firmy z kolei wyniosły 1,976 mld dol., czyli 2,11 dol. na akcję. To cztery centy poniżej oczekiwań. Nic więc dziwnego, że plan finansowy na pierwszy kwartał 2024 r. też jest optymistyczny. Netflix po pierwszych trzech miesiącach celuje w przychody w wysokości 9,24 mld dol., czyli ze wzrostem na poziomie 13,2 proc. To pokrywa się z obecnymi szacunkami analityków, którzy mówią o przychodzie na poziomie 9,27 mld dol. W odpowiedzi na takie wyniki puchnąć zaczęły akcje Netflixa. Na razie wzrost jest na poziomie ok. 8,5 proc.
Reklamy są ważne, ale nie najważniejsze
Ale wcale nie jest tak, że Netflixa nie czekają żadne kłopoty. Gigant streamingu jasno daje do zrozumienia, że musi zdecydowanie zwiększyć wydatki, aby utrzymać tempo wzrostu. Wszak od 2016 r. amortyzacja treści spuchła aż trzykrotnie do 14,2 mld dol. w zeszłym roku. W 2024 r. Netflix przewiduje jednoprocentowy wzrost rok do roku wydatków na programy telewizyjne i filmy.
Więcej o Netflix przeczytasz na Spider’s Web:
- Netflix, Disney+ i HBO Max składają broń? Zapowiadają podwyżki opłat i zwolnienia pracowników
- Netflix wkurzył Polaków, ale dopiął swego. Ta decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę
- Współdzielenie kont? Polscy naukowcy mają receptę na bolączki Netfliksa. Lecą do USA
- Najlepsze seriale na Netflix w historii. Top 25
Będziemy też nadal inwestować i rozwijać działalność reklamową - zapowiada Netflix.
Ale wbrew pozorom to jednak nie będzie główny determinant spodziewanego wzrostu przychodów. Netflix przekonuje, że subskrypcje oparte na reklamach stanowią obecnie 40 proc. nowych rejestracji.