Wielka płyta wielkim hitem. Takich mieszkań ze świecą szukać
PRL-owski hit, czyli bloki z wielkiej płyty, a właściwie znajdujące się w nich mieszkania, wciąż są na topie. Do tego stopnia, że chętnych jest więcej niż wystawionych na sprzedaż lokali. Dlaczego Polacy tak bardzo chcą kupić mieszkanie w bloku z wielkiej płyty? Sentymenty tu nie grają żadnej roli. Powód jest prosty - są po prostu tańsze, nawet podwójnie tańsze.
Chodzi o to, że gdybyśmy na przykład chcieli kupić mieszkanie dwupokojowe, to wybierając lokal w betonowym bloku nie tylko będziemy musieli kupić mniej metrów, ale też za każdy metr będziemy musieli zapłacić mniej niż w przyzwoitej kamienicy czy bardziej współczesnym budynku. Różnica jest znaczna, bo przeciętny metraż mieszkania w PRL-owskim bloku jest przeważnie o 10-20 proc. niższy niż w konkurencyjnych segmentach rynku mieszkań używanych. Do tego średnia cena metra także jest najczęściej o 10-20 proc. niższa. To daje realne oszczędności - wyjaśnia Bartosz Turek, główny analityk HREIT
Ale nie tylko cena, bo warto przypomnieć, że osiedla z wielkiej płyty charakteryzują się przemyślanym układem, rozwiniętą infrastrukturą w okolicy oraz terenami zielonymi. Natomiast ekspert zwraca uwagę, że wielka płyta niestety nie jest tania w utrzymaniu i to mimo termomodernizacji czy instalowania odnawialnych źródeł energii.
Wielka płyta. Właściciele nie chętnie sprzedają lokale
Wielka płyta wciąż cieszy się dużą popularnością. I takich mieszkań nawet brakuje. Z danych zebranych przez HREIT wynika, że w Warszawie wielka płyta może stanowić nawet 20 proc. wszystkich mieszkań. Jednak w ogłoszeniach o sprzedaży mieszkań w stolicy lokale z czasów PRL stanowią tylko 7 proc.
W innych miastach jest podobnie.
We wszystkich miastach wojewódzkich znajdziemy na Otodom, Gratce czy Morizonie przeciętnie trochę ponad 2,4 tys. ofert mieszkań zbudowanych w czasach świetności wielkiej płyty (w latach 1971-88). Średnio to tylko 134 oferty na miasto - podaje Bartosz Turek.
Więcej o rynku nieruchomości przeczytasz na Bizblog.pl:
Do kupienia jest więcej mieszkań z wielkiej płyty niż przed rokiem
Ekspert zaznacza, że wynik jest lepszy niż przed rokiem, kiedy wszelkie mieszkania były wykupywane na pniu. Pod koniec 2023 r. unikalnych ofert mieszkań na sprzedaż było około 55 tys. i dotyczy to wszystkich miast wojewódzkich, gdzie istnieją prawie 4 miliony mieszkań - wynika z danych Unirepo.
Dziś sytuacja wyraźnie się poprawiła. Łączna liczba unikalnych ofert mieszkań na sprzedaż wynosi ok. 73 tys. Wciąż jest to o kilka tysięcy ofert mniej niż przed ogłoszeniem programu Bezpieczny kredyt 2 proc., ale relatywnie niewiele brakuje do odbudowy oferty do takiego właśnie poziomu. Wraz z odtwarzaniem się całej oferty, rośnie też liczba propozycji z niższej półki cenowej. Nie ominęło to też segmentu „wielkopłytowego”, choć wciąż ofert takich jest przeciętnie o cztery razy za mało względem zasobu, a więc tego, ile tego typu mieszkań w miastach wojewódzkich faktycznie istnieje - mówi Turek.