Od początku roku obowiązują e-Doręczenia, czyli cyfrowe odpowiedniki listów poleconych za potwierdzeniem odbioru. Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski obiecywał wygodną i bezpieczną komunikację elektroniczną z administracją publiczną, która stanie się bardziej otwarta i przyjazna, ale w praktyce wyszło inaczej. Listy przychodzą z dużym opóźnieniem, a nawet gubią się w systemie, a do tego dochodzi do naruszeń ochrony danych.
1 stycznia 2025 r. weszły w życie e-Doręczenia, ale na razie w trybie przejściowym, czyli nowy system stał się obowiązkowy dla wielu instytucji publicznych, ale jeszcze nie dla obywateli. Mimo to Ministerstwo Cyfryzacji obiecywało, że obywatele zyskają możliwość prowadzenia korespondencji z instytucjami publicznymi w sposób „prosty i wygodny”. Na razie nie wygląda to na sukces.
Problemy z e-Doręczeniami
Jak pisze poniedziałkowy „Dziennik Gazeta Prawna”, urzędnicy z całej Polski zgłaszają poważne problemy z e-Doręczeniami, takie jak zagubienie korespondencji czy przesyłanie wiadomości przez kilka dni. Co gorsza, zdarzają się naruszenia danych osobowych, a eksperci ostrzegają, że zagrożone jest prawidłowe prowadzenie postępowań administracyjnych.
„DGP” wskazuje, że tylko w Warszawie w ostatnich dniach nie udało się skutecznie doręczyć aż kilkuset przesyłek, a dokumenty nadane w środku tygodnia nie dotarły do odbiorców do piątku. Podobne problemy występują także w mniejszych urzędach w innych miastach.
Okazuje się, że w pierwszych dwóch tygodniach korzystania z e-Doręczeń urzędnicy borykali się z licznymi problemami technicznymi. Wielokrotne próby logowania do skrzynek, długotrwałe pobieranie nawet niewielkich załączników czy kilkudniowe opóźnienia w wysyłaniu pism stały się codziennością. Dodatkowo dochodziło do naruszeń ochrony danych, bo odbiorcy mogli zobaczyć... numery PESEL urzędników wysyłających wiadomości.
Dziś urząd, kiedy wysyła tradycyjny list polecony, ma pewność zachowania terminu. Przy wysyłce przez system e-Doręczenia już nie. To bardzo gorzka pigułka. Dla Ministerstwa Cyfryzacji i Centralnego Ośrodka Informatyki, które za to odpowiadają. Dla Poczty Polskiej, która źle przygotowała system. Ale też dla nas - strony samorządowej. Promowaliśmy e-Doręczenia, mówiliśmy urzędnikom, że system będzie ułatwiał pracę, a na razie ją utrudnia – przyznaje w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Patrycja Grebla-Tarasek, radca prawny Związku Powiatów Polskich.
Więcej o e-dokumentach przeczytasz na Bizblog.pl:
To wszystko sprawia, że samorządowcy ostrzegają, że jeśli problemy nie zostaną rozwiązane, to zażądają wyłączenia systemu e-Doręczeń. Urzędnicy stwierdzają, że mają wrażenie, że Ministerstwo Cyfryzacji i Centralny Ośrodek Informatyki bagatelizują problem. Dodają, że na nikim nie robią wrażenia informacje, że często dochodzi do nieskutecznych doręczeń korespondencji, na przykład decyzji z rygorem natychmiastowej wykonalności.
Wieloletnie opóźnienia
E-Doręczenia to elektroniczny odpowiednik listu poleconego za potwierdzeniem odbioru. e-Doręczenia są równoważne prawnie tradycyjnej przesyłce poleconej za potwierdzeniem odbioru. Docelowo wszystkie podmioty publiczne, przedsiębiorcy i zawody zaufania publicznego będą miały obowiązek mieć adres do doręczeń elektronicznych i prowadzić korespondencję za pośrednictwem e-Doręczeń.
Choć przepisy o systemie e-Doręczeń obowiązują już od 2021 r., terminy wprowadzenia obowiązkowej elektronicznej korespondencji państwa i samorządów z obywatelami wciąż są przesuwane. Pierwszy termin stosowania e-Doręczeń został wyznaczony na październik 2021 r., ale później był wielokrotnie przesuwany.
W 2023 r. termin wprowadzenia e-Doręczeń został wyznaczony na grudzień. Ministerstwo Cyfryzacji uruchomiło akcję informacyjno-wdrożeniową wśród podmiotów publicznych i innych zobowiązanych podmiotów. Jednak zbyt mało podmiotów złożyło wnioski o adres do doręczeń. W grudniu wniosek o adres do doręczeń złożyło zaledwie 25 proc. podmiotów publicznych.