Niemcy chcą na poważnie zorganizować swój rynek komercyjny marihuany. Dlatego po tym, jak od 1 kwietnia 2024 r. zalegalizowano zioło u naszych zachodnich sąsiadów, teraz czas na opracowanie zasad, które będą rządzić programem komercyjnej sprzedaży skrętów. Okazuje się, że Berlin chce tego dokonać procedurami administracyjnymi, a nie ustawową ścieżką legislacyjną.
Po legalizacji marihuany w Niemczech rośnie presja, żeby uporządkować też sprzedaż komercyjną zielonego suszu. Kolejne badania mają odpowiedzieć, czy jest możliwa sprzedaż internetowa lub wysyłkowa. Teraz zaś Berlin chce wprowadzić pilotażowy program sprzedaży komercyjnej marihuany. Ale nie za pomocą ustawy, tylko rządowego rozporządzenia, które nie wymaga zgody parlamentu. Dzięki temu dorośli Niemcy mają szybciej móc kupić rekreacyjnego skręta w wybranych regionach kraju. Zainteresowanie tym projektem już w ubiegłym roku wyraziły: Tybinga, Lipsk, Schwerin, Brema, Hanower, Bonn Darmstadt, Wiesbaden, Frankfurt, Offenbach i Monachium. Obecnie prowadzone w tej sprawie są konsultacje społeczne, prowadzone przez niemieckie Ministerstwo Rolnictwa, które potrwają do 10 maja.
Obowiązujące w Niemczech regulacje zabraniają używania konopi indyjskich w szkołach, ośrodkach opieki dziennej, placach zabaw, innych obiektach dla dzieci i młodzieży oraz publicznych obiektach sportowych. Nie można też palić skręta w bezpośrednim sąsiedztwie osób nieletnich. Równolegle trwają prace federalnego Ministerstwa Transportu dotyczące propozycji dopuszczalnej wartości THC w przypadku uczestnictwa w ruchu drogowym. Coraz głośniej mówi się o ustanowieniu w tym przypadku przepisów podobnych do granicy 0,5 promila alkoholu.
Marihuana: Niemcy krok po kroku organizują swój rynek
Utarło się, że jak Niemcy cokolwiek robią to albo naprawdę porządnie, albo wcale. I wychodzi na to, że w przypadku rynku marihuany nasi zachodni sąsiedzi wybrali bramkę nr 1. Najpierw zgodnie z koalicyjnymi zapowiedziami od 1 kwietnia br. zalegalizowano marihuanę. Dzięki tej zmianie regulacji dorosły Niemiec powyżej 18. roku życia może mieć przy sobie do 25 g marihuany i jednocześnie hodować do trzech roślin w domu. Przekroczenie tych limitów (o maksymalnie 5 g przy sobie i 10 g w domu) będzie traktowane jako wykroczenie administracyjne.
Więcej o marihuanie przeczytasz na Spider’s Web:
Od 1 lipca będzie tam też dozwolona działalność klubów konopnych, które mogą zrzeszać do 500 członków. Te kluby mogą dostarczać swoim członkom do 50 g miesięcznie suszu (do 30 g, jeżeli członek klubu ma mniej niż 21 lat), przy czym zawartość psychoaktywnego THC nie może przekraczać 10 proc. Jednocześnie zabroniona jest cały czas sprzedaż ciasteczek i olejków, na bazie konopi indyjskich.
Berlin zmienia prawo, a Warszawa stawia na ostrożne analizy
Niemcy szykują więc legislacyjny przewrót i rządowym rozporządzeniem chcą uporządkować komercyjną sprzedaż marihuany, co pewnie i tak może wymagać zgodny Komisji Europejskiej. Ale procedowanie tych przepisów przez naszych zachodnich sąsiadów może wskazać ścieżkę postępowania także w innych krajach. W Polsce na razie sporo o tym się mówi, ale niewiele robi. Za depenalizacją marihuany jest m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia, ale rząd jest raczej ostrożny.
Byłbym bardzo ostrożny z takimi regulacjami, które wprowadzili Niemcy. Jeżeli jakiekolwiek regulacje tego typu miałyby się pojawić, to po dokładanej analizie - stwierdził Marcin Kierwiński, minister spraw wewnętrznych i administracji.
Przypomnijmy: Czesi liczą, że po zmianie prawa dotyczącego marihuany ich krajowy budżet będzie rocznie zasilany 2 mld koron. Niemcy z kolei mówią o rocznych zyskach z podatków z tego tytułu na poziomie 4,7 mld euro i przy okazji 27 tys. nowych miejsc pracy.