REKLAMA

1 g marihuany za 40 zł. Pierwsza apteka pokazała ofertę

Szwajcaria jest kolejnym krajem europejskim, który po zmianie prawa uruchamia sprzedaż rekreacyjnej marihuany. Cena grama zależy od stężenia psychoaktywnego THC. Ale maksymalnie i tak nie można za jednym razem kupić więcej niż 10 gramów. Wprowadzono też limit miesięcznej konsumpcji.

1 g marihuany za 40 zł. Pierwsza apteka pokazała ofertę
REKLAMA

Helweci już w 2021 r. a ograniczone czasowo projekty pilotażowe dotyczące użycia marihuany, aby w ten sposób sprawdzić alternatywne formy regulacji prawnych. Doszli bowiem do wniosku, że dalsza penalizacja konopi indyjskich do niczego dobrego nie doprowadzi. Mnożą się kary grzywien i więzienia dla młodych ludzi, a poziom konsumpcji wcale nie maleje. Dlatego Szwajcaria postanowiła pójść w odwrotnym kierunku. W efekcie zmiany prawa właśnie uruchomiono tam sprzedaż marihuany rekreacyjnej w aptece Cann-L w Lozannie. 

REKLAMA

Celem nie jest zachęcanie do konsumpcji, ale raczej zaoferowanie konsumentom mądrego wyboru - twierdzi Frank Zobel, zastępca dyrektora Addiction Suisse, fundacji której celem jest zapobieganie problemom związanym z używaniem substancji psychoaktywnych.

Marihuana w aptece, czyli cena zależy od stężenia THC

Gram marihuany rekreacyjnej można kupić w aptece Cann-L w cenie od 9 do 12 franków szwajcarskich, czyli od ok. 41 do 55 zł. Wszystko zależy od stężenia psychoaktywnego THC. Im wyższe, tym też wyższa cena. Dostępne obecnie są cztery odmiany konopi indyjskich o zawartości THC od 5 do 15 proc.: Alpha, Beta, Gamma i Delta. Za jednym razem nie można jednak kupić więcej niż 10 gramów. Wprowadzono też miesięcy limit konsumpcji: do 10 gramów czystego THC albo do 50 gramów marihuany o stężeniu THC na poziomie 20 proc. 

Więcej o marihuanie przeczytasz na Spider’s Web:

Na czarnym rynku ludzie kupują to, co znajdą. Często są to bardzo mocne produkty, ale słabsze produkty też mogą im odpowiadać - przekonuje Frank Zobel.

Wszystkie konopne produkty, sprzedawane w aptece Cann-L, pochodzą z plantacji w kantonie Vaud i są uprawiane metodami ekologicznymi. O ile powstanie taka konieczność, planowane jest rozszerzenie produkcji też na inne regiony Szwajcarii. Kupujący otrzymują także imienne karty, które mogą służyć jako dowód przy okazji kontroli policyjnej. Na razie wśród pierwszych klientów homuniją mężczyźni, którzy używają konopi indyjskich codziennie lub prawie każdego dnia.

REKLAMA

Zielone przychody i nowe miejsca pracy

W Szwajcarii na razie o wpływach ze sprzedaży marihuany rekreacyjnej nie wspomina się. Ale liczby nie kłamią. W 2022 r. Amerykanie na legalną marihuanę wydali blisko 30 mld dol. To więcej niż wydatki na zakup czekolady czy piwa. Nawet środki przeciwbólowe z wynikiem 22,8 mld dol. zostały w tyle. Nic więc dziwnego, że szacuje się, że do 2028 r. sprzedaż legalnej marihuany w Stanach Zjednoczonych może osiągnąć poziom nawet 58 mld dol. rocznie. Z kolei Czesi celują we wzrost wpływów podatkowych dzięki konopiom indyjskim. Szacują, że po zmianach prawa budżet Czech mógłby być w ten sposób rocznie zasilany kwotą nawet 2 mld koron (ponad 395 mln zł). A Niemcy liczą na znacznie więcej. Analizy wykazują, że roczne przychody z podatków mogłyby przynieść naszych zachodnim sąsiadom 4,7 mld euro rocznie i stworzyć przy okazji 27 tys. miejsc pracy.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA