Myślicie, że gazowa nerwówka się skończyła? A w życiu! Czeka nas walka z Chińczykami
To wcale nie jest tak, że Europa wypełniła szybciej swoje magazyny gazu i w ten sposób raz na zawsze obroniła się przed szantażem energetycznym Rosji. Bardzo możliwe, że przed startem kolejnego sezonu grzewczego, już za kilka miesięcy, będziemy świadkami podobnych zawirowań. Cena gazu też może zacząć na nowo puchnąć bez opamiętania. Bo w zeszłym roku Bruksela mogła dowolnie łatać dziurę po surowcu z Rosji. Teraz będzie musiała przepychać się łokciami przede wszystkim z Chinami.
Jeszcze pod koniec stycznia minister klimatu i środowiska Anna Moskwa uspokajała Polaków i zapewniała, że znajdujemy się po bezpiecznej stronie bezprecedensowego kryzysu energetycznego. Naszą tarczą wtedy miały być wypełnione w ponad 90 proc. magazyny gazu. Ale teraz, na początku kwietnia, sytuacja jest zgoła inna. Średnia unijna wypełnienia magazynu wynosi (stan na 4 kwietnia) już tylko ok. 55 proc. Powyżej tego poziomu jest m.in. Austria (66 proc.), Dania (74 proc.), czy Niemcy (64 proc.). Polska, z wynikiem ok. 53 proc. zapełnienia magazynów gazu, jest poniżej tej stawki. Jeszcze gorzej pod tym względem sytuacja przedstawia się w Belgii (niecałe 39 proc.), Francji (ponad 27 proc.), a także w Rumunii (42 proc.). I to wszystko przy wcześniejszym uzgodnieniu Komisji Europejskiej w sprawie mniejszego zużycia gazu o 15 proc. w okresie od sierpnia 2022 do końca marca 2023 r. Już pod koniec zeszłego roku Piotr Woźniak, były prezes PGNiG, zwracał uwagę, że w naszym kraju gazowe zapasy od zawsze stanowiły normalne źródło dostaw.
Magazyny gazu coraz bardziej puste, szykuje się bój z Azją o nowe dostawy
Europa naprawdę sporo zrobiła minionej zimy, żeby nie poddać się gazowemu szantażowi Putina. Szybciej zadbano o zapasy gazu i też wyraźnie zmniejszono zużycie tego surowca. Jak wylicza Bruegel, w okresie sierpień-listopad 2022 r. spadło ono w 18 krajach członkowskich o 15 proc. Najwięcej w Finlandii (o 52,7 proc.), na Łotwie (43,2 proc.) i na Litwie (41,6 proc.). Jednocześnie spadły też dostawy gazu rurociągowego. Ale wcale nie jest powiedziane, że bardzo podobnie będzie na starcie kolejnego sezonu grzewczego i Europa ponownie obroni się przed energetycznymi manipulacjami Moskwy.
Bo też nieco inny jest teraz krajobraz gospodarczy. Podstawową różnicą jest brak chińskiej polityki zero-COVID. Zdaniem wielu analityków, ta była błogosławieństwem dla Europy. Ścięcie przez Pekin w ten sposób zapotrzebowania energetycznego wpłynęło na niskie ceny gazu w Azji. To z kolei zdeterminowało kolejne dostawy gazu LNG do Europy. Teraz już tak łatwo i przyjemnie nie będzie. Państwo Środka stawia przecież na solidne przyspieszenie gospodarcze, co będzie miało swoje konsekwencje.
Dotyczy to także Polski. Dostawy z Baltic Pipe całej dziury nie zasypią. A warto pamiętać, że nasze zapasy gazu to jakieś 36 TWh . Biorąc zaś pod uwagę średnio roczne zużycie tego surowca w naszym kraju na poziomie 247 TWh, to ten zmagazynowany gaz wystarczy na niecałe dwa miesiące.
Cena gazu: to jeszcze nie koniec możliwych wahań
Możliwe więc, że początek kolejnego sezonu grzewczego będzie znowu ciut nerwowy. Nie bez znacznie będzie również cena gazu. Teraz 1 MWh na giełdzie Dutch TTF Natural Gas Futures kosztuje w okolicach 43–44 euro. W porównaniu z ostatnimi miesiącami to bardzo tanio. Ostatni raz takie poziomy cenowe obowiązywały w lipcu 2021 r. A jeszcze w pierwszej połowie grudnia ub.r. ta cena wahała się między 130 a nawet 148 euro. A jak to będzie za kilka miesięcy? Kiedy Chiny będą walczyć z Europą o dostawy LNG? Przecież ciepła zima też może mieć swoje przykre konsekwencje. Mniejsza ilość roztopów, to również mniej zapasów energii wodnej, czyli większe zapotrzebowanie na gaz latem. A mimo to analitycy przewidują, że cena gazu będzie w tym roku nieco wyciszona względem tej z 2022 r. Chociaż ryzyko zwyżek ciągle jest realne.
Tymczasem spółka PGNiG Obrót Detaliczny poinformowała na początku kwietnia br., że od 1 maja 2023 r. cena gazu dla klientów biznesowych spadnie o blisko 15 proc. Już od 1 kwietnia klienci biznesowi PGNiG Obrót Detaliczny mogą korzystać z nowego sposobu ustalania ceny za gaz w ramach cennika Gaz dla Biznesu. Jest ona kalkulowana na podstawie notowań gazu na Towarowej Giełdzie Energii.