REKLAMA

Nie zdążymy z KPO. Jesteśmy lata za UE

Po tym jak szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła uruchomienie 137 mld euro dla Polski, w ramach Krajowego Planu Odbudowy, w Warszawie wystrzeliły korki od szampanów. Ale analiza firmy doradztwa biznesowego CRIDO sugeruje, że to może być zdecydowanie przedwczesna radość. Wychodzi na to, że aż 77 proc. założonych inwestycji nie zdąży na czas i te pieniądze mogą nam przejść koło nosa.

KPO-inwestycje-moga-byc-opoznione
REKLAMA

Słusznie aktywiści antysmogowi - w ramach poszukiwań kasy do zasypania dziury w programie Czyste Powietrze - zwracają uwagę rządowi na właściwa kolejność wydatkowania unijnych pieniędzy. Bo jak najpierw sięgniemy po środki funduszu spójności, to może nam przepaść część pieniędzy z KPO. Dlatego Andrzej Gula, lider Polskiego Alarmu Smogowego, uważa że tylko uruchomienie pieniędzy z KPO, REPowerEU, tudzież dodatkowych środków z NFOŚiGW lub pożyczkowych może rozwiązać problem wstrzymanych wypłat dofinansowań w ramach inicjatywy koncertującej się na wymianie węglowych kopciuchów. Ale teraz wychodzi na to, że to jakimi funduszami zasypać dziurę w Czystym Powietrzu, to jeszcze małe piwo. Okazuje się, że jeszcze więcej kasy z KPO możemy stracić.

REKLAMA

KPO: więcej niż 3/4 inwestycji nie będzie na czas?

A było tak milo i sympatycznie. Szefowa KE ogłosiła odblokowanie miliardów euro w ramach polskiego KPO. Rząd nie ukrywa radości, bo z tej puli wyliczanej łącznie na 600 mld zł, ok. 25 proc., czyli jakieś 150 mld zł, ma sfinansować samorządowe inwestycje w regionach. Trudno o lepszą wiadomość na blisko miesiąc przed wyborami samorządowymi, zaplanowanymi na 7 kwietnia. Ale okazuje się, że za chwilę to może być śmiech przez łzy. Wychodzi bowiem na 6o, że aż 77 proc. naszych inwestycji w ramach KPO jest mocno zagrożona. Tak przynajmniej wynika z najnowszej analizy firmy CRIDO. Rzecz w tym, że aż 43 z 56 inwestycji ( 77 proc.) objętych polskim KPO może nie być zrealizowana do końca sierpnia 2026 r.

Więcej o KPO przeczytasz na Spider’s Web:

W takiej sytuacji Polska nie otrzyma refinansowania UE, ponieważ warunkiem wypłaty środków jest zakończenie i zamknięcie inwestycji - twierdzi w rozmowie z PAP Łukasz Kościjańczuk, ekspert z CRIDO.

Wszystko przez to, że w ostatnim czasie KE - odpowiadając w pierwszej kolejności na polskie reformy sądownictwa rządu Zjednoczonej Prawicy - fundusze naprawcze i spójnościowe UE były dla Warszawy zamrożone.

Straciliśmy dwa lata - nie ma złudzeń Łukasz Kościjańczuk.

Najgorzej jest z inwestycjami w ochronę zdrowia

Polski KPO obejmuje 56 inwestycji i 55 reform, których celem jest wzmocnienie gospodarki po pandemii COVID-19. Całkowita alokacja wynosi 59,8 mld euro, z czego 25,27 mld euro to dotacja, a 34,54 mld euro to z kolei pożyczki. Jak wynika to z analizy CRIDO najbardziej zaawansowane są inwestycje z tzw. Komponentu A: odpowiedzialność i konkurencyjność gospodarki. Zaawansowane są także projekty dotyczące m.in. zagospodarowania przestrzennego, rozwoju przetwórstwa spożywczego, robotyzacji przedsiębiorstw, czy obiegu zamkniętego. 

Najgorzej za to sytuacja wygląda w tzw. Komponencie D (zdrowie). W tym przypadku, zdaniem analityków z CRIDO, zagrożonych ma być aż 98 proc. zaplanowanych przedsięwzięć, o łącznej wartości 19,3 mld zł. Na razie z tej puli uruchomiono raptem 300 mln zł, czyli jakieś 1,5 proc. Chodzi m.in. o budowę i modernizację centrów specjalistycznej opieki medycznej (co ma pochłonąć 9,5 mld zł z unijnych środków), cyfryzacja służby zdrowia (4,5 mld zł), czy rozwój szpitali powiatowych (700 mln zł). 

REKLAMA

Nic dziwnego więc, że Kościjańczuk opowiada się za szybką rewizją KPO, która - jego zdaniem - może objąć nawet połowę z założonych przedsięwzięć. Inna sprawa, że weryfikacją naszego KPO od pewnego czasu zajmuje się już Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. Resort obiecał pokazać wyniki tej rewizji pod koniec lutego. 

To będzie pakiet, w którym będzie jasno określone z jakim pakietem wchodzimy, co modyfikujemy, jakie inwestycje powinny być nieco zmienione, żeby się zmieścić do 2026 r., a jakie nie mają sensu - przekonuje Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, szefowa MFiPR.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA