Od kwietnia klienci mBanku zastanowią się dwa razy czy pobrać pieniądze z bankomatu. mBank podnosi stawki, w odwecie wkurzeni posiadacze kont odgrażają się, że środki przeniosą gdzie indziej. A na wzrosty ponoszony kosztów utyskują też bankowcy.
Klienci mBanku się wściekli. W środę bank zaserwował im nowy, bolesny, cennik opłat bankowych. Najwięcej emocji na długiej liście zmian wywołuje podniesienie progu minimalnej bezpłatnej wypłaty z bankomatu ze 100 zł do aż 300 zł. Ale i to, że że z sieci mBanku wypada Euronet – pobieranie gotówki z bankomatów z tym logo będzie płatne. Mało tego, opłaty poniesiemy, wypłacając pieniądze z maszyny za pomocą Blika! Dla wielu klientów oznacza to niestety jedno: koniec bezpłatnych bankomatów.
Klienci grożą, że poszukają innego banku
Na reakcje klientów nie trzeba było długo czekać. Rozzłoszczeni zalali media społecznościowe banku komentarzami, posypały się groźby: „Po latach czas się z wami pożegnać”, „Powiedzenia, ja się zwijam”, „Czas zmienić bank” - grzmią w interencie.
Ale nawet jeśli zapowiedzi te wcielą w życie, może okazać się, że przed podwyżkami w bankach najzwyczajniej trudno będzie uciec. Bankowcy od dobrych kilku, jeśli nie kilkunastu, miesięcy mówią o tym, że ponoszą coraz wyższe koszty. Bo inflacja, bo nadmiar regulacji i podatków, bo wciąż niestabilna sytuacja makroekonomiczna.
Gdzie jeszcze stawki idą w górę?
Niespełna dwa tygodnie temu nowy – choć nie tak spektakularny jak w przypadku mBank - cennik ogłosił BNP Paribas. Będzie obowiązywał od kwietnia 2024 r. Od ostatnich zawirowań w cenniku, które zaserwował klientom bank minął zaledwie rok. Ale - jak podkreślają bankowcy - był to „rok szybkich wzrostów cen i równie szybko rosnących wymogów technologicznych i bezpieczeństwa”.
Zresztą na podwyżki wiele banków zdecydowało się jeszcze w 2023 r. – cenniki zmieniały wówczas: PKO BP, Bank Ochrony Środowiska i Santander i ING Bank Śląski.
Więcej na temat banków przeczytacie w tych tekstach:
Emilia Kasperczak z biura prasowego mBanku w komentarzu dla Bizblog.pl przyznaje, że „bank rozumie niezadowolenie klientów”.
Zmiany w niektórych przypadkach oznaczają dla nich dodatkowe koszty. Niestety inflacja i wzrost cen dotyczy także nas. W ciągu ostatniego roku ogółem koszty banku wzrosły o ponad 19 proc. (nie wliczamy w to obowiązkowych składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny czy Fundusz Wsparcia Kredytobiorców). Podejmujemy różne działania by je zmniejszyć, nie tylko związane z naszym cennikiem – mówi Kasperczak.
I twierdzi, że „ po zmianach nadal oferta jest porównywalna z innymi dużymi bankami”.
Gazeta Prawna podaje, że podwyżek również w kolejnych instytucjach można spodziewać się z uwagi na oczekiwany spadek stóp procentowych.
-Ich wzrost w latach 2021-2022 pozwolił na skokowy wzrost dochodów odsetkowych, co przełożyło się na lepsze wyniki. Ale obniżki stóp spowodują, że odsetki nie będą już motorem napędowym wyników. Z kolei zwiększanie dochodów z prowizji dzięki większej liczbie sprzedanych kredytów czy funduszy inwestycyjnych szło bankom z oporami - donosi dziennik.
Jak ustalił Bizblog.pl zmian cenników – przynajmniej na razie – nie planuje PKO Bank Polski (ostatnie zmiany weszły w życie 1 czerwca 2023 r.) i ING Bank Śląski (gdzie opłaty i prowizje ostatnio wzrosły na koniec sierpnia 2023 r.). Alior Bank poinformował jedynie:
O wszelkich zmianach będziemy informować na bieżąco.