Kasowy PIT wprowadzony 1 stycznia 2025 roku okazał się niewypałem. Dane Ministerstwa Finansów pokazują, że do 25 lutego skorzystało z niego mniej niż 1,7 tys. podatników. To homeopatyczna liczba, biorąc pod uwagę, że w Polsce działa co najmniej 2,5 mln jednoosobowych działalności gospodarczych. Kasowy PIT to w teorii świetne rozwiązanie dla przedsiębiorców, którym kontrahenci nie płacą w terminie, ale w praktyce mało kto z niego może skorzystać. Eksperci ostrzegali, że kasowy PIT w takiej formie może nie wypalić.

Według danych Ministerstwa Finansów do 25 lutego z kasowego PIT-u skorzystało tylko 1673 podatników. Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w firmie księgowej inFakt, wskazuje, że podstawowym problemem jest fakt, że metoda ta jedynie odracza moment zapłaty podatku, ale go nie eliminuje. Po upływie dwóch lat od wystawienia faktury podatek trzeba zapłacić, nawet jeśli nie otrzymało się zapłaty od kontrahenta. To powoduje, że dla wielu przedsiębiorców nie jest to atrakcyjna opcja.
Kasowy PIT to porażka
W mojej ocenie kasowy PIT nie jest doskonałym rozwiązaniem. Jest dla małego grona przedsiębiorców
i ograniczony w czasie – ocenia Piotr Juszczyk.
Kasowy PIT miał na celu poprawienie płynności finansowej firm, zwłaszcza tych, które borykają się z opóźnieniami w płatnościach. Polega to na tym, że podatnik rozlicza przychód dopiero po faktycznym otrzymaniu zapłaty, a nie w momencie wystawienia faktury. Koszty uzyskania przychodu także są uwzględniane dopiero w chwili ich faktycznej zapłaty.
Kasowy PIT jest dostępny tylko dla jednoosobowych działalności gospodarczych, których roczny przychód nie przekracza miliona złotych. Obejmuje ona przedsiębiorców rozliczających się według skali podatkowej, podatku liniowego, ryczałtu oraz IP BOX. Nie mogą z niej skorzystać firmy prowadzone w formie spółek ani podmioty prowadzące pełną księgowość.
Więcej informacji dla przedsiębiorców znajdziesz na Bizblog.pl:
Procedura wyboru kasowego PIT też mocno ogranicza popularność tego rozwiązania. Przedsiębiorcy musieli zgłosić chęć skorzystania z nowej formy rozliczenia już do 20 lutego. Nowi podatnicy mieli możliwość dokonania wyboru w ciągu 20 dni od rozpoczęcia działalności. Po przekroczeniu tego terminu nie było już możliwości zmiany metody w bieżącym roku.
Dodatkowa biurokracja
Zdaniem ekspertów głównymi powodami niskiego zainteresowania są dodatkowa biurokracja oraz skomplikowane zasady ewidencjonowania transakcji. Kasowy PIT wymaga śledzenia wszystkich wpływów na konto, monitorowania rozliczeń oraz prowadzenia szczegółowych zapisów dotyczących momentu zapłaty. Wymaga to większego nakładu pracy i często konieczności korzystania z usług księgowych.
Zastanowiłbym się, czy nie lepszym rozwiązaniem na gruncie dzisiejszych przepisów jest ulga na złe długi. To rozwiązanie jest obarczone warunkami, ale kasowy PIT również – zwraca uwagę Juszczyk.
Ekspert zwraca uwagę, że kasowy PIT nie chroni przedsiębiorców przed upadłością kontrahenta. Jeśli firma nie otrzyma zapłaty za fakturę, po dwóch latach i tak będzie musiała uiścić należny podatek. To sprawia, że w wielu przypadkach bardziej opłacalne jest pozostanie przy standardowym modelu rozliczeń. Piotr Juszczyk uważa, że kasowy PIT jest rozwiązaniem tymczasowym i nie rozwiązuje podstawowego problemu nieterminowych płatności.