Dwucyfrowa inflacja jest z nami już od dziesięciu miesięcy. Czy przez ten czas zdążyliśmy się z nią oswoić? Czy staramy się niwelować jej skutki prośbą o podwyżkę w pracy, a może staramy się ciąć wydatki?
Te i inne pytania Revolut zadał sześciu tysiącom osób w sześciu krajach. Tysiąc z nich pochodziło z Polski. Nasz kraj jest w o tyle ciekawej sytuacji, że przez długi czas cieszyliśmy się niską inflacją w okolicach celu NBP, wynoszącego 2,5 proc., ale 2022 roku przyniósł gwałtowny wzrost cen. W październiku wskaźnik CPI sięgnął 17,9 proc. Niestety za jego wzrostem nie nadążają wynagrodzenia.
Wynagrodzenia rosną, ale wolniej niż inflacja
Co trzeci respondent realnie zarabia coraz mniej. Niestety aż w co piątym przypadku wynagrodzenie nie tylko nie wzrosło, ale i najpewniej nie wzrośnie w 2023 roku.
Daje to raczej ponury obraz sytuacji finansowej Polaków, którzy w ramach walki z inflacją muszą obniżać poziom wydatków. Dotyczy to ponad połowy badanych. 24 proc. z nich już teraz wyciąga wnioski na przyszłą recesję i uczy się odkładać większe sumy na recesje, które dopiero mają nadejść.
12 proc. respondentów odpowiedziało, że chce podjąć dodatkową pracę.
Każda grupa wiekowa uważa, że inflacja najmocniej dotyczy jej samej
W ogólnym rozrachunku na wpływ inflacji najbardziej narażeni mają być:
- emeryci (57 proc.),
- pracujący rodzice z dziećmi (47 proc.),
- osoby pracujące, mieszkające samotnie (45 proc.),
- mikroprzedsiębiorcy (32 proc.).
Co ciekawe, emeryci znacznie częściej wskazywali samych siebie, jako grupę, z którą inflacja obchodzi się najmocniej. Podobnie ze studentami, którzy znacznie częściej są zdania, ze to właśnie oni mają w inflacyjnych czasach najgorzej.
A gdybyśmy mieli dodatkowe fundusze – co byśmy z nimi zrobili?
Revolut poprosił o wyobrażenie sobie decyzji inwestycyjnych w kontekście dodatkowych 47 tys. zł w portfelu (10 tys. euro). 36 proc. uczestników badania wykorzystałoby te pieniądze do uregulowania zobowiązań. Pokazuje to, że duża część naszego społeczeństwa może mieć trudności ze spłatą rat kredytu hipotecznego czy rachunków.
Co trzeci badany wykorzystałby dodatkowe środki do większych wydatków jak kupno auta czy remont mieszkania), a 28 proc. wpłaciłaby na konto oszczędnościowe w złotówkach. 17 proc. przeznaczyłoby pieniądze na dodatkowe przyjemności i taki sam odsetek na zakupy podstawowych produktów, zanim te podrożeją.
Zakup mieszkania? Na pewno nie przy tych cenach
Najwięcej respondentów negatywnie wypowiada się o perspektywie nabycia mieszkania przy obecnych cenach. Jeśli już mieliby się decydować na zakup, to nie chcieliby korzystać ze wsparcia instytucji finansowych.
Mimo trudnej sytuacji finansowej aż 11 proc. Polaków planuje w tym roku przekazywać datki na cele charytatywne. 6 proc. chce wspierać w szczególności uchodźców z Ukrainy.