REKLAMA

Inflacja będzie już tylko rosła. Rosnące ceny frachtu mogą pogorszyć sytuację

Wiosenny dołek inflacyjny mamy już za sobą, wskaźnik wzrostu cen z miesiąca na miesiąc rośnie i potrwa co najmniej do końca roku. Ekonomiści obawiają się jednak, że obecne prognozy wzrostu inflacji mogą okazać się niedoszacowane za sprawą dodatkowych czynników, które będą niekorzystnie wpływać na wskaźnik wzrostu cen. Jednym z nich mogą być rosnące koszty frachtu.

Inflacja będzie już tylko rosła. Rosnące ceny frachtu mogą pogorszyć sytuację
REKLAMA

Główny Urząd Statystyczny potwierdził w poniedziałek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w czerwcu wzrosły o 2,6 proc. rok do roku, co oznacza wzrost w stosunku do poprzedniego miesiąca o 0,1 punktu procentowego. Niestety wszystko wskazuje na to, że to ostatni miesiąc, w którym inflacja utrzymała się poniżej 3 proc. W lipcu prawdopodobnie przebijemy pułap 4 proc. i inflacja nadal będzie rosła.

REKLAMA

Wzrost cen w Polsce

Wiadomo, że inflacja będzie rosła w drugiej połowie roku ze względu na powrót do stawki 5 proc. VAT na podstawowe produkty żywnościowe, czy też ze względu na efekt niskiej bazy, czyli porównywanie cen do tych sprzed roku, gdy inflacja mocno hamowała. Jednak nie wszystko da się przewidzieć i jednym z tych czynników, które mogą istotnie wpłynąć na poziom cen detalicznych, są rosnące koszty frachtu.

Ekonomiści Banku Pekao wskazują, że od początku bieżącego roku – a zwłaszcza od kwietnia – rosną ceny transportu morskiego. W najnowszej analizie banku czytamy, że średnia cena transportu 40-stopowego kontenera wzrosła o ponad 120 proc. od początku roku, a wszystko to dzieje się, gdy chaos związany z zatłoczeniem portów i brakiem dostępnej przepustowości podczas pandemii jest wciąż świeży w pamięci spedytorów.

Dzisiejsza średnia cena kontenera stanowi już prawie 60 proc. szczytowej ceny z września 2021 r., gdy świat był w epicentrum walki z konsekwencjami gospodarczymi pandemii, post-otwieraniem gospodarek i bardzo silnym odbiciem globalnego popytu – piszą ekonomiści Pekao.

Dlaczego tak się dzieje? Analitycy wyjaśniają, że głównym powodem, który zapoczątkował wzrost cen frachtu, jest zablokowanie trasy przez Morze Czerwone i Kanał Sueski, czyli najkrótszej trasy między Dalekim Wschodem a Europą. Odpowiadają za to rebelianci Huti z Jemenu ostrzeliwujący frachtowce starające się płynąć tym szlakiem morskim.

Więcej na temat inflacji przeczytacie w tych tekstach:

Zagrożenie atakami spowodowało konieczność przekierowania tego strumienia handlu dookoła Afryki i Przylądka Dobrej Nadziei, co dodało aż 7 tys. km do każdej podróży. To oznacza nie tylko znaczne wydłużenie czasu potrzebnego na przetransportowanie towarów, ale przede wszystkim oznacza o wiele wyższe koszty – statki zużywają o wiele więcej paliwa, a załogi muszą dostać wyższe wynagrodzenie. Według firmy spedycyjnej Maersk same koszty paliwa wzrosły o 40 proc.

Dalsze konsekwencje idą kaskadowo. Wymuszone przekierowania tworzą zatory w portach – głównie azjatyckich, m.in. w Singapurze czy Szanghaju – i opóźnienia w dostawach przy utrzymującym się wysokim globalnym popycie – czytamy.

Inflacja bazowa w górę

Ekonomiści Pekao zwracają uwagę, że spedytorzy obawiają się, że w szczycie sezonu w trzecim kwartale ograniczenie przepustowości nie ustanie, więc zaczynają importować więcej towarów na zapas. Wskazują, że ryzyko posiadania zbyt wysokich zapasów jest bardziej akceptowalne niż ryzyko zbyt późnego dostarczenia towarów.

REKLAMA

Wszyscy zaczynają zamawiać więcej, niż potrzebują. Podobny scenariusz widzieliśmy już podczas pandemii – przypominają ekonomiści.

Co to wszystko może oznaczać w praktyce? Zgodnie z modelem inflacyjnym Banku Pekao, zakładając, że frachtowy szok utrzyma się na przestrzeni 2024 r. i następnie będzie stopniowo gasł, z tego tytułu inflacja bazowa będzie wyższa w najbliższych kwartałach o 0,3 pkt. proc. Ekonomiści zaznaczają, że potencjalnym pocieszeniem jest to, że na całym świecie utrzymuje się nadwyżka podaży kontenerowców, co daje nadzieję, że po ustaniu szoków ceny frachtu dość szybko wrócą do równowagi.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA