Górnicy dostali miliardy, inni niech spadają. Tak zareagowali hutnicy
Górników stać na przeciąganie liny z rządem, bo w kieszeni mają podpisaną umowę społeczną. A co z naszymi hutnikami? Przecież polityka klimatyczna UE i transformacja energetyczna w żadnym razie przemysłu stalowego nie omijają. Opisuje to najnowszy raport Fundacji Instrat, w którym analitycy stawiają sprawę bardzo jasno i twierdzą, że bez wsparcia ze strony rządu huty w Polsce mogą nie podołać nowym wyzwaniom.
Huta Częstochowa oficjalnie znalazła się w upadłości, a pracę może stracić 1000 pracowników - przestrzegają hutnicy, którzy manifestowali przed Kancelarią Premiera. Ich zakład jest w fatalnej kondycji finansowej, dług jest już na poziomie blisko 800 mln zł, co stanowi jedną trzecią majątku firmy. Co gorsza: ta częstochowska huta od września jest w likwidacji i nie ma tutaj teraz już żadnej produkcji. Pracownicy przebywają na postojowym a w sierpniu br. dodatkowo ścięto im świadczenia o 40 proc.
Dlatego hutnicy proszą rząd o pomoc, jak twierdzą: potrzebują jakieś 15 mln zł. To podobno jest kwota, która pozwoliłaby dotrwać do czasu znalezienia nowego inwestora. Podobno nabyciem tej huty zainteresowanych jest już pięć podmiotów. Ale analitycy z Fundacji Instrat w swoim najnowszym raporcie zwracają uwagę, że to nie są wcale pojedyncze kłopoty zakładu w Częstochowie. Kryzys dotyczy całego przemysłu stalowego, o które - w przeciwieństwie do górnictwa - nikt nie dba.
Nie mogę zrozumieć, dlaczego na dotowanie górnictwa mamy teraz przeznaczać prawie 10 mld zł, i to tylko w ciągu jednego roku. Za te pieniądze można by wybudować jedną dużą hutę produkującą przez dziesiątki lat nisko- lub prawie zeroemisyjną stal. Czy komukolwiek w polskim rządzie zależy na konkurencyjności naszego przemysłu? Czy ktoś pomoże protestującym hutnikom? - zastanawia się Michał Hetmański, współautor raportu i prezes Fundacji Instrat.
Huty pod pręgierzem polityki klimatycznej
Eksperci z Fundacji Instant nie mają żadnych wątpliwości: jeżeli polskie zakłady hutnicze nie rozpoczną wysiłków na rzecz dekarbonizacji produkcji stali, to problemy, które obecnie dotyczą Huty Częstochowa, rozszerzą się na całą branżę. Do listy nieszczęść, jakie spotkają nasze buty, trzeba też dopisać import. W światowym rankingu importerów stali Polska awansowała już na 5. miejsce. Dlatego niezbędna jest reakcja władzy centralnej.
Choć krajowe hutnictwo znajduje się obecnie w rękach prywatnych, to sektor ten należy traktować jako strategiczny. Słaba kondycja polskich hut powinna być więc przedmiotem konkretnych działań rządu - przekonuje Fundacja Instrat.
Co robią inne kraje? Uciekają w nisko- lub zeroemisyjną stal. Budują nowe huty, w oparciu o technologię bezpośredniej redukcji żelaza (DRI) z użyciem wodoru jako reduktora. Prym w tym względzie zwłaszcza mają Niemcy, do których niedługo, przy naszej dalszej bierności, będziemy musieli udawać się na stalowe zakupy.
Reszta Europy znowu nam odjeżdża – mamy wieloletnie opóźnienia względem np. niemieckiego i belgijskiego hutnictwa - twierdzi Hetmański.
Produkcja zielonej stali na północy Polski?
Mamy jedne z najwyższych cen energii dla przemysłu, w nasze hutnictwo jest niedofinansowane od wielu lat. Ale przeprowadzenie procesu dekarbonizacji jest jak najbardziej dalej możliwe. Fundacja Instrat wskazuje, że produkcja tzw. stali pierwotnej w wielkopiecowej hucie w Dąbrowie Górniczej (obecnie w rękach ArcelorMittal), dzięki inwestycji w wychwytywanie CO2, charakteryzowałaby się emisyjnością o ok. 75 proc. niższą niż obecnie, ale nadal zużywałaby ogromne ilości węgla.
Natomiast huta zielonej stali może produkować stal o śladzie węglowym niższym o ok. 98 proc. względem dzisiejszej produkcji, używając zielonej energii - wyliczają analitycy z Instrat.
Więcej o hutach przeczytasz na Spider’s Web:
Jednocześnie eksperci twierdzą, że naturalnym miejscem do inwestycji w nową hutę zielonej stali jest północna część kraju, gdzie łatwiejszy będzie dostęp do dużych wolumenów zielonej energii z morskich farm wiatrowych. Ale bez impulsu ze strony rządu w postaci wsparcia finansowego i regulacyjnego, w tym dla technologii towarzyszących zdekarbonizowanemu hutnictwu, globalne koncerny kontrolujące polską produkcję stali mogą nie być chętne do samodzielnego podjęcia się wyzwania transformacji.
Polska, po latach bycia europejskim liderem wzrostu i regionalnym zagłębiem przemysłowym, musi podjąć odważne decyzje w celu utrzymania swojej pozycji. Nie prześpijmy nadchodzącego okresu prosperity dla hutnictwa - przekonuje Kamil Laskowski, współautor raportu i starszy analityk w Fundacji Instrat.