Bankructwo huty stali Liberty Częstochowa było ogłaszane w tym roku kilka razy, ale tym razem to już ostateczna decyzja. Częstochowski sąd odrzucił zażalenie spółki na wcześniejszą decyzję sądu o uznaniu jej upadłości, co oznacza, że jest to ostateczna decyzja. Syndyk masy upadłościowej ma jeszcze nadzieję na znalezienie inwestora dla zakładu, ale na razie musi spróbować znaleźć pieniądze na zaległe wynagrodzenia pracowników. Zagrożonych jest niemal 1000 miejsc pracy.
Jeszcze w środę pracownicy Huty Liberty Częstochowa skupieni w związku zawodowym Solidarność protestowali przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, licząc na to, że rząd podejmie interwencję w sprawie upadającej huty stali i zakład uda się jeszcze uratować. W czwartek wszystko stało się jasne – Sąd Okręgowy w Częstochowie odrzucił zażalenie spółki na wcześniejszą decyzję o ogłoszeniu upadłości.
Bankructwo Huty Częstochowa
O ostatecznym bankructwie Huty Liberty Częstochowa w czwartek przed południem jako pierwszy poinformował „Puls Biznesu”. Dziennik wyjaśnił, że odrzucenie przez sąd zażalenia spółki należącej do indyjskiego przedsiębiorcy Sanjeeva Gupty oznacza, że jej upadłość stała się prawomocna. Z drugiej strony syndyk może teraz rozpocząć rozmowy z potencjalnymi inwestorami lub chociaż dzierżawcami majątku zakładu.
Otwiera mi to możliwość powrotu do rozmów z podmiotami mogącymi udzielić pożyczki na regulowanie zobowiązań wobec pracowników i kontrahentów oraz do finalizacji negocjacji z potencjalnymi dzierżawcami majątku – powiedział „Pulsowi Biznesu” syndyk Adrian Dzwonek.
W najgorszym położeniu są pracownicy huty, którzy w październiku nie otrzymali wynagrodzeń, ponieważ upadłość spółki oznacza, że na wypłatę przez dotychczasowego pracodawcę nie ma szans. O zdobycie środków na przelewy dla pracowników chce walczyć syndyk, ale nie będzie to łatwe zadanie. Potencjalni pożyczkodawcy do czasu rozstrzygnięcia sądowego wstrzymywali się z decyzjami o udzieleniu wsparcia finansowego zakładowi, ale nie wiadomo, czy można jeszcze na nie liczyć.
Więcej na temat biznesu można przeczytać w tych tekstach:
Obecnie bardziej prawdopodobne wydaje się pozyskanie środków finansowych od firm, które mogłyby wydzierżawić część majątku huty, a nawet go zakupić. „Puls Biznesu” informuje, że wśród potencjalnych inwestorów są takie spółki jak Metinvest czy Węglokoks, a daje to szansę na kontynuowanie produkcji. Możliwe jednak, że dojdzie do sprzedaży różnych części majątku wielu firmom, a takie rozwiązanie oznaczałoby, że huta przestałaby istnieć.
Prawie tysiąc osób bez pracy i wypłat
Związkowcy z Solidarności wskazują, że pracownicy huty już od dziesięciu miesięcy przebywają na postojowym, a za wrzesień otrzymali tylko po tysiąc złotych wypłaty. Związek przypomina, że częstochowski zakład zatrudnia około 950 osób.
Od listopada ubiegłego roku huta nie wyprodukowała nawet kilograma stali. Zakład stoi, pracownicy są w domu. Żyjemy w kraju, gdzie są cztery pory roku, a huta zimy nie lubi, wtedy kiedy nie funkcjonuje. Jeśli huta nie pracuje, a w urządzeniach jest woda, to zakład może zakończyć swój żywot – mówił tygodnikowi „Tysol” Jacek Strączyński, przewodniczący Zarządu Regionu Częstochowskiego NSZZ Solidarność.