Kasa czyni cuda. Po czterech latach wtopy czeka nas totalna rewolucja
Od lat na różne sposoby starano się przekonać rząd, że w takiej, a nie innej formie program Czyste Powietrze po prostu nie działa. Dopiero po paru latach posłuchano Komisję Europejską i Bank Światowy, aby włączyć w dystrybucję środków również banki komercyjnej oraz gminy. Teraz tę rządową inicjatywę, która ma pomagać w walce z brudnym i trującym powietrzem, czeka jednak prawdziwa rewolucja. I to nie jest tak, że w rządzie wreszcie przyznano rację ekspertom. Powód jest banalny: rozwój tego programu to jeden z kamieni milowych polskiego Krajowego Planu Odbudowy. Wszystko jasne?
Naprawdę trudno nie mieć wrażenia, że obecna władza ma w nosie walkę ze smogiem. Dowodów na to jest aż nadto. Na górną półkę odłożono nowe normy jakości powietrza i nowe normy jakości paliw stałych. Owszem, we wrześniu 2018 r. ruszył rządowy program Czyste Powietrze, ale chyba tylko po to, żeby władza miała kontrargument dla krytyków. Bo ta inicjatywa od samego początku po prostu działała kiepsko. Czyste Powietrze ma potrwać do 2029 r. Budżet programu to 103 mld zł. Tymczasem na koniec września br., po czterech latach działania programu, złożono raptem 502 657 wniosków, opiewających na łączną kwotę 9,25 mld zł. Czyli mniej niż 10 proc. całego budżetu. Ale rządzący nie mają sobie nic w tym względzie do zarzucenia. Chociaż niedawny raport NIK wskazuje, że ten program przyczynił się do poprawy efektywności energetycznej w tylko 2,4 proc. budynkach.
O tych sporych zmianach w programie Czyste Powietrze informuje Rzeczpospolita. Będą wyższe dotacje i łatwiejsza też ścieżka kredytowa. Ale to przy okazji wcale nie znaczy, że rząd w końcu zrozumiał, że trzeba się wykazać większą inicjatywą. Tak po prawdzie nie ma innego wyjścia. Bo rozwój programu Czyste Powietrze to jeden ze 115 kamieni milowych (komponent B - zielona energia i zmniejszenie energochłonności), od realizacji których Bruksela uzależnia wypłatę Polsce pieniędzy w ramach KPO. To 158,5 mld zł. Kwota, po którą warto się pochylić, nawet jak trzeba zmieniać Czyste Powietrze.
Program Czyste Powietrze czeka rewolucja
Eksperci od dawana przekonują, że w takie formie jak dotychczas program Czyste Powietrze żadnej różnicy nie zrobi. Ale rząd nawet tych argumentów nie słuchał. Do teraz. Jak się okazuje antysmogową inicjatywę czekają spore zmiany, o których mamy dowiedzieć się z konferencji NFOŚiGW oraz resortu klimatu i środowiska, zaplanowanej na 14 grudnia. Wiadomo, że rząd chce przyspieszyć wymianę kopciuchów i przy okazji zmniejszyć krajowy popyt na węgiel. Bo przy sporej dziurze po węglu z Rosji i przy tym, jak polskie kopalnie nie mogą na pstryknięcie palcami zwiększyć wydobycia, inaczej w przyszłą zimę czekają nas spore kłopoty.
Co się zmieni? Podniesiony ma być próg dochody. Teraz to 100 tys. zł, a po korekcie ma być 135 tys. zł w ciągu roku. Do tego mają dojść też wyższe kwoty maksymalnych dotacji, co ma zmniejszyć inflacyjną presję. Dla beneficjentów z grubszym portfelem przygotowana zaś ma być ścieżka kredytowa z częściową spłatą kapitału. Po zmianach łatwiej ma być też uzyskać pieniądze na zwiększenie efektywności energetycznej danej nieruchomości i zmniejszenie zużycia energii. To jeszcze nie wszystko. Program Czyste Powietrze po tych modyfikacjach ma być też mniej biurokratyczny i bardziej przejrzysty.
Smog w Polsce cały czas rządzi i dzieli
O tym, że program Czyste Powietrze po czterech latach od uruchomienia praktycznie nie działa, najlepiej świadczą doniesienia smogowe z ostatnich tygodni. Na razie rekord z początku października należy do dolnośląskiej wsi Smolec, gdzie normy pyłu zawieszonego PM2,5 były przekroczone o ponad 4000 proc. Ale już teraz, jak Polska długa i szeroka (także nad morzem), czujniki pokazują zanieczyszczenie na poziomie 1500 proc. i więcej.
Kondycję powietrza, po czterech latach działania programu Czyste Powietrze, sprawdza też kampania Polskiego Alarmu Smogowego Zobacz czym oddychasz. Zmień to. W jej ramach instalacja mobilnych płuc odwiedza najbardziej smogowe miejscowości w kraju. Płuca od PAS oddychały już m.in. w Zabrzu, Otwocku i Częstochowie. I zazwyczaj wystarczają dwa tygodnie, żeby instalacja zabarwiła się na szaro lub czarno.