Nie wychodźcie na dwór! Fala mrozu idzie na Polskę, ale nie to jest najgorsze
Polskę skuje mróz i zasypie śnieg. Rząd już od dwóch dni apeluje, żeby nie wychodzić w tym czasie na dwór. I choć wydawałoby się, że w kryzysie energetycznym może chodzić o zimno, to jednak powód jest zupełnie inny. Otóż Polskę zaleje fala szkodliwych pyłów z kominów.
Co może być gorsze od zmarznięcia i przybraniu wyglądu niczym bałwan? Brak tlenu. Jeśli przypomnieć słynne zdanie Jarosława Kaczyńskiego, który w tym roku zezwolił palić Polakom wszystkim, no może poza oponami, to normy jakości powietrza wskazują, że w niektórych miejscowościach już chyba i te wspomniane opony dawno poszły z dymem. A będzie jeszcze gorzej. Jeśli spełnią się zapowiedzi synoptyków pogodowych i Polskę ściśnie w końcu mróz, to każde wyjście z domu będzie walką o oddech.
W listopadzie zrobiło się tak zimno, że przed zakładami wulkanizacyjnymi zaczęły formować się długie kolejki. Fatalnie było też z jakością powietrza. Normy przekroczone o co najmniej 1000 proc. na nikim nie robiły wrażania. Ani na południu Polski, ani nawet na Pomorzu. Ale może to się za chwilę zmieni. Synoptycy zapowiadają śnieżyce i mróz. Warto więc przygotować się, że na czujnikach smogowych pojawi się 2000 proc. normy albo i więcej.
Na razie rekord tegorocznego sezonu grzewczego pochodzi z początku października. We wsi Smolec na Dolnym Śląsku normy pyłu zawieszonego PM2,5 zostały przekroczone o ponad 4000 proc. Niewiele lepiej było w Wadowicach, gdzie normy dla PM2,5 przekroczone były o 3465 proc., a dla PM10 o 2234 proc. Potem zanieczyszczenia powietrza nieco zelżały, bo zrobiło się cieplej. Ale to już chyba przeszłość. Chociaż początek tygodnia był nieco cieplejszy, to od czwartku i piątku Polskę ma zalać fala mrozu, a termometry pokażą -10 st. C. Rząd doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje i nawet zaczyna przestrzegać niektórych mieszkańców, żeby lepiej na tzw. świeże powietrze nie wychodzili w ogóle.
Smog w Polsce: zimą będziemy się dusić
W samym Żywcu nie było jeszcze aż tak źle. Normy dla pyłów zawieszonych PM10 przekroczone zostały raptem o 716 proc., a dla dwutlenku azotu - o 118 proc. Znacznie gorzej było w okolicznych wsiach. W Łodygowicach normy dla PM2,5 przekroczone były o 1703 proc., a dla PM10 - o 783 proc. W Zarzeczy było 1785 proc. dla norm pyłów PM2,5 i 784 proc. dla PM10. Wcale lepiej nie oddychało się też w Pietrzykowicach czy w Biernej. Ale zdecydowanym liderem grudniowych pomiarów jakości powietrza jest wieś Świbie, gdzie 3 grudnia odnotowano normy dla pyłów PM2,5 przekroczone aż o 2118 proc., a dla PM10 - o 1041 proc.
Śląsk przegrywa zdrowie
– skwitował SMOG N.E.W.S. na Twitterze.
Mobilne płuca szybko sczerniały
O tym, jakim powietrzem obecnie oddychamy w Polsce, dobrze pokazuje inicjatywa Polskiego Alarmu Smogowego Zobacz czym oddychasz. Zmień to. W ramach akcji specjalna instalacja mobilnych płuc odwiedziła już dwanaście miejscowości. Najgorsze wyniki padły w takich miejscowościach jak Czerwonka-Leszczyna, Zabrze (śląskie), Strzelina (dolnośląskie) i Otwock (mazowieckie).
Teraz instalacje Polskiego Alarmu Smogowego znajdują się w Wołowie (dolnośląskie), Izabelinie (mazowieckie), Częstochowie i Porębie (śląskie), Rabce-Zdroju (małopolskie), Gościcinie (pomorskie) i Złotowie (wielkopolskie).
Smog zabija nienarodzone dzieci
Niedawno naukowcy przyjrzeli się bliżej 137 krajom w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej, gdzie występuje 98 proc. martwych urodzeń. Badania potwierdziły wcześniejsze podejrzenia, że smog silnie jest powiązany ze zwiększoną liczbą poronień, przedwczesnych porodów, niską wagą urodzeniową i zaburzonym rozwojem mózgu.
Spełnienie celów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w zakresie jakości powietrza mogłoby zapobiec znacznej liczbie martwych urodzeń
– przekonują naukowcy kierowani przez przez dr Tao Xue z Peking University w Chinach.
Badacze zalecają kobietom w ciąży: noszenie masek, instalowanie oczyszczaczy powietrza, unikanie wychodzenia na zewnątrz, gdy występuje zanieczyszczenie powietrza.