Polska pobije rekord? Nie ma się z czego cieszyć, czekają nas tygodnie nie do zniesienia
Za chwilę mamy pożegnać słoneczną jesień. Będzie ponuro, ciemno, a przede wszystkim zimniej, co pewnie zaraz poskutkuje długimi kolejkami do punktów wymiany opon. Tym razem zanieczyszczenie powietrza może być rekordowe. Przecież państwowa spółka już handluje węglem brunatnym, a politycy radzą Polakom palić w piecach, tym co mają pod ręką. Smog już za kilka tygodni może być nie do zniesienia. Dobitnie świadczą o tym obecnie prowadzone pomiary, gdzie normy przekroczone o 1000 proc. i więcej stają się po prostu w Polsce standardem.
W 2016 r., w zestawieniu WHO, na 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Unii Europejskiej aż 33 znajdowały się w Polsce. Wtedy właśnie postanowiono walczyć z tym brudnym wizerunkiem naszego kraju, w czym miał pomóc m.in. uruchomiony w 2018 r. program Czyste Powietrze. Po czterech latach rozpisanej na dekadę inicjatywy wydatkowano na ten cel mniej niż 8 proc. z budżetu opiewającego na w sumie 103 mld zł. A teraz jest jeszcze gorzej, bo nie dość, że Czyste Powietrze po prostu nie działa tak, jak miało działać, to politycy - w strachu przed skarżącymi się na zimno wyborcami - usuwają dawne zakazy i zezwalają palić m.in. miałami węglowymi czy węglem brunatnym.
W efekcie już w wyjątkowo słonecznym październiku normy jakości powietrza - te dotyczące pyłów zawieszonych PM2,5 i PM10 - były przekraczane, jak Polska długa i szeroka, o 1000 proc. i więcej. Trudno więc przypuszczać, żeby w kolejnych tygodniach, które, jak wskazują prognozy, mają być zdecydowanie chłodniejsze, miało się coś z tym polskim powietrzem poprawić. A to prędzej czy później odbije się na naszym zdrowiu.
Smog w Polsce ma się coraz lepiej. W tym miejscowościach jest najgorzej
Ostatnie dane dotyczące smogu w Polsce niestety nie napawają optymizmem. Zanieczyszczenie powietrza dopiero się rozpędza. W rozpoczynający dłuższy weekend piątek 28 października w Szamotułach (woj. wielkopolskie) normy jakości dotyczące pyłów PM10 przekroczone były o 496 proc., a te dla pyłów PM2,5 - o 1216 proc. Nie inaczej było też np. w Nowej Rudzie (woj. dolnośląskie), która w zestawieniu 50 miast UE z najbrudniejszym powietrzem zajmowała swego czasu wysokie, bo dziewiąte miejsce. 29 października w Nowej Rudzie normy dla pyłów PM10 przekroczone były o 463 proc., a dla pyłów PM2,5 - o 1136 proc.
Niestety, takich przykładów jest znacznie więcej. Np. 30 października w Kamieńcu (woj. wielkopolskie) normy przekroczone było o 612 proc. (PM10) i 1434 proc. (PM2,5). W gminie Marki (woj. mazowieckie) z kolei odnotowano dla PM10 przekroczenie normy o 568 proc. i dla PM2,5 o 1347 proc. Podobnie było ostatnio też w Lidzbarku (woj. warmińsko-mazurskie): o 560 proc. przekroczone normy dla PM10 i o 1308 proc. dla PM2,5. Nawet w podwarszawskim Otwocku w minionym tygodniu normy jakości powietrza dla pyłów PM2,5 były przekroczone o 918 proc.
Pył zawieszony PM2,5 powoduje choroby krążenia i raka
Tymczasem WHO już wcześniej ustaliła, że zanieczyszczenie powietrza stało w 2016 r. nawet za 4,2 mln przedwczesnych zgonów na całym świecie. Głównym winowajcą ma być pył zawieszony PM2,5, który powoduje choroby układu krążenia, układu oddechowego, a także nowotwory. Wedle tych szacunków wtedy 58 proc. przedwczesnych zgonów związanych z zanieczyszczeniem powietrza było spowodowanych chorobą niedokrwienną serca i udarem mózgu, podczas gdy 18 proc. zgonów było spowodowanych odpowiednio przewlekłą obturacyjną chorobą płuc i ostrymi zakażeniami dolnych dróg oddechowych, a za 6 proc. tych zgonów ma odpowiadać rak płuc.
Ostatnio zaś naukowcy z University of Western Ontario pokazali związek między brudnym powietrzem a występowaniem u ludzi demencji. W sumie w 17 badaniach wzięło udział 91 mln ludzi, wszyscy powyżej 40. roku życia. Wszystkie analizy dotyczyły pyłu PM2,5. U 5,5 mln z nich (6 proc.) rozwinęła się demencja.