Mamy nowy zamiennik węgla. Właśnie ruszyła sprzedaż. Zimą nie zmarzniemy, prędzej umrzemy na raka płuc
Potrzeba matką wynalazków, jak się okazuje niekiedy tak poronionych, jak palenie w domowych piecach węglem brunatnym. To bardzo wilgotny opał, na dodatek z licznymi „dodatkami”, które do niedawna powodowały, że przepisy nie dopuszczały jego stosowanie w piecach domowych. Trudno się dziwić, że eksperci monitorujący zanieczyszczenia powietrza są przerażeni.

Węgiel brunatny trafi do naszych pieców. Spółka PGE ruszyła z jego sprzedażą dla odbiorców indywidualnych, a to oznacza, że wkrótce trafi on do tysięcy pieców zdesperowanych Polaków. To jeden z najbardziej szkodliwych dla zdrowia rodzajów węgla, zawierający duże ilości dwutlenku siarki i metali ciężkich.
Może się trochę tej zimy będziemy dusić, ale z pewnością nie będzie nam zimno – taka myśl musiała powodować posłami, którzy w przepisach o wsparciu dla przedsiębiorców przemycili dopuszczenie do sprzedaży dla indywidualnych klientów tego rodzaju opału. Zakaz obowiązywał od 1 czerwca 2020 r. Teraz został zniesiony, ale z pominięciem konsultacji społecznych, a więc i oceny skutków regulacji.
Surowy węgiel brunatny składa się w ponad 50 proc. z wody, bardzo ciężko jest go w ogóle rozpalić, a ze względu na niską temperaturę spalania będzie dymił niczym mokre liście i może zgasnąć przed wypaleniem. W tej chwili nie ma już możliwości wysuszenia tego węgla, ani w piwnicach, ani tym bardziej przy kopalniach – wyjaśnia Bernard Swoczyna, główny ekspert programu Energia & Klimat w Fundacji Instrat.
Węgiel brunatny w sprzedaży PGE
Ale skoro na bok idą normy jakości węgla i powietrza, opóźniane są uchwały antysmogowe, to można też dopuścić sprzedaż węgla brunatnego dla klientów indywidualnych. Na taki krok właśnie zdecydowała się PGE. Taki opał można już kupić m.in. w kopalniach Bełchatów i Turów. Proceder ma trwać co najmniej do 30 kwietnia 2023 r. Wartość opałowa sprzedawanego węgla brunatnego ma być nie mniejsza niż 7740 kJ/kg.
A co z ceną? W porównaniu z innymi rodzajami opału - jest bardzo tanio. Węgiel sortowany, o gramaturze do 80 mm, kupimy już za 191,51 zł brutto, nie licząc akcyzy. Z kolei tona węgla o gramaturze od 80 do 300 mm kosztuje 305,56 zł (też bez naliczanej akcyzy). Zamówienia można składać telefonicznie, w dni robocze od godz. 8 do 16. Podobnie jak w innych przypadkach wymagana tutaj też jest deklaracja Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Realizacja zamówień ma odbywać się od poniedziałku do piątku, w godz. 7-21. Ale zanim zdecydujemy się na taki zakup, warto pomyśleć dwa razy.
Węgiel brunatny nie nadaje się do spalania we wszystkich typach pieców węglowych. Przed dokonaniem zakupu prosimy o sprawdzenie, czy Państwa instalacja grzewcza jest przystosowana do bezpiecznego spalania węgla brunatnego. Spółka PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne szkody z tego tytułu - uprzedza PGE.
Prywatne składy opału też chcą pomóc
Bardzo możliwe, że sprawniej też pójdzie za niedługo sprzedaż węgla kamiennego. Jak informuje bowiem Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla - która wcześniej szacowała, że w Polsce zabraknie w sumie do 2,5 mln ton węgla opałowego - składy opału są gotowe do dystrybucji importowanego węgla.
Pragniemy zadeklarować gotowość do współpracy z każdą organizacją gospodarczą, rządową czy samorządową, w celu zapewnienia możliwie najskuteczniejszego dostępu do węgla Polakom w tym trudnym okresie. Oferując do dyspozycji całą gotową infrastrukturę w postaci składów opału wyposażonych w odpowiedni sprzęt i doświadczony personel, jesteśmy jedynym racjonalnym kierunkiem optymalnej i skutecznej dystrybucji węgla na terenie Polski – informuje IGSPW.
Jednocześnie zwraca się uwagę na coraz większe upaństwowienie rynku węgla w Polsce. Zdaniem IGSPW w prywatnych rękach jest już tylko opał zagraniczny. Jeżeli zaczną je wyręczać samorządy - będzie źle.
Jeżeli ruszy subsydiowana konkurencja ze strony samorządów – składom prywatnym grozi bankructwo, a 15-20 tysięcy ludzi straci pracę – prognozuje IGSPW.
Sprzedawcy węgla wyraźnie akcentują jeszcze jedno: od momentu pozbycia się prywatnych pośredników z dystrybucji węgla Polskiej Grupy Górniczej, jego ceny u producenta wzrosły w ciągu 2 miesięcy nawet do 80 proc.