Czujecie już ten charakterystyczny smród smogu? Nadchodząca zima będzie wyjątkowo trująca
Do tej pory jesienna aura raczej nas rozpieszczała i przy okazji rewanżowała się za bardzo zimny wrzesień, to i tak normy jakości powietrza były przekroczone w tysiącach i więcej procent. I to nie tylko tradycyjnie na południu kraju, tylko jak Polska długa i szeroka. Ale to tylko przygrywka. Będzie znacznie gorzej, co już pokazują wyniki badań, jak tylko temperatura znalazła się w okolicach 0 st. C.
Sięganie znowu po covidowe maski tej zimy, ale tym razem nie w obronie przed koronawirusem, a bardziej smogiem nie jest żadnym żartem, ani nowym, internetowym czelendżem. I nie ma w tym krzty przesady. Już w październiku we wsi Smolec w województwie dolnośląskim normy pyłu zawieszonego PM2,5 były przekroczone o ponad 4000 proc. Taki rekord bardzo spodobał się w Wadowicach (małopolskie), gdzie jeszcze na początku sezonu grzewczego normy dla PM2,5 przekroczone były o 3465 proc., a dla PM10 o 2234 proc.
Na przełomie października i listopada już w każdym regionie Polski były przypadki, gdzie pyłu PM2,5 było co najmniej o 1000 proc. i więcej za dużo. A to wszystko przy dodatniej jednak temperaturze. Tymczasem zgodnie z prognozami druga połowa tegorocznego listopada jest znacznie chłodniejsza i powinniśmy zacząć przyzwyczajać się powoli do minusowych temperatur, nie tylko nocą. Na razie na taką pogodę zareagowały czujniki smogowe, przez co południowa mapa Polski przypominała jedną, wielką czerwono-bordową kropkę.
Smog w Polsce, czyli południe kraju komorą gazową
W Zbąszynie (wielkopolskie) normy dla pyłów PM2,5 przekroczone były o 1223 proc. a te dla pyłów PM10 - o 538 proc.; w Świerzawie (dolnośląskie) 1111 proc. dla PM2,5 i 411 proc. dla PM10; w Zarzeczu (podkarpackie) 1162 proc. dla PM2,5 i 497 proc. dla PM10; w Dobrodzieniu (opolskie) 1291 proc. dla PM2,5 i 590 proc. dla PM10, a w Łodygowicach (śląskie) 1264 proc. dla PM2,5 i 524 proc. dla PM10. Takiej jakość powietrze było w Polsce 14 listopada. Ale pierwsze przymrozki zaczęły się kilka dni później. I wtedy było jeszcze gorzej.
Do grona wsi i gmin z przekroczeniami norm jakości powietrza o 1000 proc. i więcej dołączali w ostatnich dniach kolejni. I tak np.: w Orzechu (śląskie) normy dla pyłów PM2,5 przekroczone były o 1175 proc., a dla pyłów PM10 - o 511 proc.; w Chybiu (śląskie) 1124 proc. dla PM2,5 i 463 proc. dla PM10; w Ostrowie Wielkopolskim 1670 proc. dla PM2,5 i 663 proc. dla PM10; a w Ksawerowie (łódzkie) 1132 proc. dla PM2,5 i 441 proc. dla PM10. Od połowy listopada aplikacje smogowe ukazywały południe Polski jako jedną czerwono-bordową plamę.
W powietrzu cała tablica Mendelejewa
Komisja Europejska zdaje sobie sprawę, że co roku, z powodu zanieczyszczonego powietrza, przedwcześnie umiera nawet 300 tys. Europejczyków. Stąd propozycja bardziej rygorystycznych norm jakości powietrza. Średnioroczna dopuszczalna wartość dla pyłu zwieszonego PM2,5 byłaby na poziomie 10 µg na m sześc., a więc byłaby o połowę niższa niż obecnie.
Tymczasem Polska idzie dokładnie w odwrotnym kierunku. Nie dość, że rząd odłożył na górną półkę nowe normy jakości powietrza i węgla, to w dodatku zdecydował się usunąć dotychczasowy zakaz sprzedaży dla węgla brunatnego. Eksperci odbierają to jako strzał we własne kolano.