Pierwszy szok już minął? No to zobaczcie, co teraz stanie się ze stopami procentowymi
Trzykrotnie większa obniżka stóp niż przewidywał rynek mogła rozbudzić apetyty kredytobiorców, którzy liczą na dalszy spadek wysokości rat. Ale jedni mówią, że te nadzieje należy porzucić. „Dokonanie dostosowania stóp” w tajemnym języku banków centralnych oznacza bowiem tylko jednorazowy ruch. A że był on tak głęboki, może okazać się, że w przyszłym roku wrócą wręcz podwyżki. Rynek z kolei mówi dokładnie co innego. A co na to prezes NBP?
RPP zszokowała rynki. Spodziewano się obniżki o 0,25 pkt. proc., gdyby stopy obniżono o 0,5 pkt. proc., byłoby megazdziwienie. Ale obniżka o 0,75 pkt. proc. jest wręcz niepojęta. Ale spójrzmy na to w szerszym kontekście: od tygodni analitycy zakładali, że jeszcze do końca roku stopy spadną o 0,5 pkt. proc. w dwóch małych krokach. Ci bardziej odważni mówili o trzech, może nawet czterech obniżkach łącznie o 0,75-1 pkt proc.
Co zatem oznacza tak silna pierwsza obniżka stóp aż o 0,75 pkt. proc.? Laik zapyta, czy skoro miały być nawet i cztery obniżki stóp, to znaczy, że nadal będą, tylko w cyklu: -0,75 pkt. proc., a potem jeszcze trzy razy po -0,25 pkt. proc.? To by sprowadziło główną stopę procentową do poziomu 5,25 proc. na koniec roku. Otóż mam złe wieści.
Więcej o decyzji RPP i jej konsekwencjach
Jedna obniżka stóp i wystarczy
Z jednej strony Rada Polityki Pieniężnej w komunikacie po podjęciu decyzji w środę napisała dokładnie o „dokonaniu dostosowania stóp”, co w bardzo hermetycznym języku banków centralnych zwykle oznacza jednorazowy ruch. To by oznaczało, że więcej obniżek nie będzie. Po prostu RPP wszystko, co miała obniżyć stopniowo w tym roku, oddała za jednym zamachem i tyle. A prawdziwy cykl obniżek stóp procentowych przyjdzie dopiero w 2024 r.
A może wrócimy do podwyżek stóp procentowych? Tak, dobrze widzicie
Cykl obniżek w 2024 r. przyjdzie albo nie przyjdzie. Bo pesymiści wskazują, że tak radykalne cięcie spowoduje, że inflacja zacznie rosnąć. Argumenty za tym są na wyciągnięcie ręki, jak choćby gigantyczne osłabienie złotego spowodowane decyzją RPP, a słaby złoty działa proinflacyjnie. Zdaniem wielu za dużą część ostatnich dynamicznych spadków inflacji odpowiadał właśnie umacniający się złoty, który właśnie padł na deski. Ale dość o tym, bo my tu nie o inflacji, ale o prognozach wysokości stóp procentowych. Otóż pesymiści uważają, że po wrześniowej obniżce w przyszłym roku może przyjść wręcz jeszcze czas na ponowne podwyżki stóp.
Rynek mówi: stopy procentowe będą spadać
A teraz będzie ciekawiej, bo ekonomiści mówią jedno, ale rynek mówi drugie. A rynku można posłuchać, patrząc na wartości kontraktów FRA, czyli kontraktów na przyszłą stopę procentową. A FRA kompletnie odjechały po środowej decyzji RPP. Obecnie FRA 3x9 spadł do poziomu 4,88 proc., co mówiąc po ludzku oznacza, że rynek obstawia, że WIBOR 6M za 3 miesiące będzie na poziomie 4,88 proc. Dzień przed decyzją RPP, czyli 5 września był na poziomie 6,43 proc. To oznacza zjazd o 1,55 pkt. proc. Dużo.
Kontrakty FRA 3x6 spadły do 5,08 proc., co oznacza, że rynek wycenia WIBOR 3M za 3 miesiące właśnie na tyle. 5 września WIBOR 3M był na poziomie 6,62 proc., czyli o 1,54 pkt. proc. wyżej.
To wszystko oznacza, że rynek jednak obstawia, że za chwilę zobaczymy kolejne obniżki stóp.
I co o kolejnych obniżkach sądzi prezes NBP?
Wszyscy po środowej decyzji wstrzymali oddech i liczyli, że w czwartek podczas konferencji prasowej prezes NBP prof. Adam Glapiński rzuci więcej światła na to, jak należy odczytywać intencje rady i zastosowany w komunikacie zwrot o dostosowaniu stóp. Na pytania, o dalsze ruchy odpowiadał, że RPP będzie obserwować, jak na wrześniową decyzję zareaguje gospodarka i podejmować decyzje adekwatnie do bieżącej sytuacji. Jednocześnie wyraźnie podkreślał, że jego zdaniem obniżka o 0,75 pkt. proc. wcale nie była głębokim ruchem.
Zrobiliśmy to, co było zaległe, to decyzja za ostatnie trzy miesiące - mówi prof. Glapiński.
Tak jakby obniżka nie była wcale na zapas, ale wręcz spóźniona.
Inflacja spada szybciej, niż się spodziewaliśmy, a koniunktura zwalnia szybciej, niż się spodziewaliśmy - mówił prezes NBP.
Jak te dwugodzinne wyjaśnienia szefa RPP odebrał rynek?
Nie można zakładać, że ostra obniżka stóp proc. była jednorazowym dostosowaniem. Bardzo istotny wpływ na kolejne kroki będzie mieć listopadowa projekcja inflacyjna - komentuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Analitycy ING Economics też widzą dalsze cięcia stóp.
I na deser najszerzej sięgający wskaźnik: inwestorzy z całego świata, którzy reagowali na bieżąco podczas konferencji prasowej prezesa NBP, wpływając na kurs złotego. Otóż ich decyzje inwestycyjne doprowadziły do pogłębienia osłabienia się złotego. A to oznacza, że spodziewają się kolejnych cięć stóp.