Kolejne polskie lotnisko dołącza do tzw. cichych lotnisk. Port Lotniczy Gdańsk nie będzie emitował komunikatów o rozpoczęciu boardingu czy ostatnim wezwaniu. Choć pasażerowie mają zyskać komfort i spokój przed podróżą, nie wszystkim ten pomysł przypadł do gustu.
Port Lotniczy Gdańsk zapowiedział, że kończy z większością komunikatów emitowanych z głośników w terminalu pasażerskim. Od stycznia 2025 r. informacje o lotach trzeba będzie śledzić na tablicach i ekranach, pasażerowie nie usłyszą sygnału o rozpoczęciu boardingu, a spóźnialscy - o ostatnim wezwaniu. Powód? Terminal ma się też kojarzyć pasażerom z ciszą i relaksem.
Port lotniczy Gdańsk będzie cichym lotniskiem
Wprowadzamy lotnisko bez komunikatów, aby dać naszym pasażerom komfort i spokój przed podróżą, by nie musieli słuchać wielu ogłoszeń, które nie dotyczą ich lotów – mówi Tomasz Kloskowski prezes Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy. -To ograniczy hałas w terminalu i da możliwość skupienia się na odpoczynku czy pracy. Chcemy uczynić podróżowanie bardziej relaksującym doświadczeniem dla pasażerów. Wierzymy, że pomoże to także osobom, które bardzo źle znoszą hałas.
Wszystkie informacje, podobnie jak teraz, o otwarciu odprawy biletowo-bagażowej czy numerach check-in i gate’ów, będą się wyświetlały tylko na ekranach. Tam pasażerowie przeczytają o rozpoczęciu boardingu, czyli przyjęciu pasażerów na pokład samolotu, oraz o ostatnim wezwaniu (last call). W terminalu będą emitowane tylko komunikaty w sytuacjach awaryjnych oraz dotyczące bezpieczeństwa.
Lotnisko przestrzega, że ci, którzy przesiadują w strefie gastronomicznej lub zakupowej, we własnym zakresie i na własną odpowiedzialność muszą kontrolować status odprawy na monitorach.
„Czy ktoś się na to skarżył?”. Pasażerowie komentują decyzję lotniska w Gdańsku
Zapowiedź cichego lotniska wywołała burzliwe dyskusje wśród pasażerów. Na facebookowym profilu portu lotniczego komentują:
Nie wszyscy przez 2 godz. siedzą przy swojej bramce, skoro oferujecie przeróżne sklepy i restauracje, plus przy gate’cie nie ma wystarczającej ilości miejsc siedzących, by wszyscy pasażerowie mogli ciągle zerkać na komunikat na tablicy. Chory pomysł. Mnóstwo osób nasłuchuje komunikatów – komentują na Facebooku lotniska.
Czy ktoś się na to skarżył? Teraz za to będzie trzeba się spoglądać ciągle w ekrany, żeby przeczytać coś co wcześniej mogliśmy usłyszeć, co dla naszych oczu i dla osób niedowidzących jest dość dużym problemem... - zauważa inna osoba.
To mój ojciec już sobie nie poleci, bo wzrok słaby, a szukać jakiejś pomocy i jeszcze o nią zabiegać... Głupi ten pomysł, że aż brak słów – komentuje Krzysztof.
Idea cichego lotniska ma jednak też zwolenników:
Świetny pomysł! Gratulacje! Wszystkim z wątpliwościami przypominam, że osoby niepełnosprawne mają specjalną asystę na lotnisku. Za darmo - podpowiada inny komentujący.
Bardzo dobre rozwiązanie stosowane na większości dużych lotnisk. Tego hałasu z cyklu „pasendżer Stanisław Paluch” i tak nie można było zrozumieć - uważa Daniel.
Więcej wiadomości na temat podróży można przeczytać poniżej:
Rzeczywiście, Gdańsk nie jest pionierem. Idea Silent Airport już od kilku lat jest wdrażana w portach lotniczych. W Polsce cichym lotniskiem jest Port Lotniczy im. Fryderyka Chopina w Warszawie. W Europie to lotnisko Schiphol w Amsterdamie i port lotniczy Eindhoven w Holandii, El Prat w Barcelonie, London City i Bristol w Wielkiej Brytanii, Marco Polo w Wenecji oraz Helsinki w Finlandii. Poza Europą ciche lotniska są w Kapsztadzie w Republice Południowej Afryki, w Delhi w Indiach, w Dubaju ze Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Cancun w Meksyku i Changi w Singapurze.