Chcesz dostać pracę w Biedronce? Dostaniesz do rozwiązania taki test
Skracają proces selekcji nawet o 85 proc., a przy tym - jak pokazują testy - wybierają pracowników, którzy z firmą zostają na dłużej. Właśnie wchodzą do Biedronki.
Badania Randstad pokazują, że nietrafiona decyzja rekrutacyjna może być bardzo kosztowna. Na niższym lub średnim szczeblu to ok. 30 proc. rocznego wynagrodzenia pracownika. Na koszt składa się rekrutacja, szkolenie czy onboarding.
Zakładając zmniejszenie rotacji nawet o 5 czy 10 p. proc, oszczędności mogą sięgać kilkuset tysięcy złotych w skali roku, a przy większej skali zatrudnienia - kilka milionów z budżetu - mówi w rozmowie z Bizblogiem Filip Sobel, twórca startupu Staffly (na zdjęciu poniżej).
To rozwiązanie z segmentu HR-tech, które ma przyspieszyć selekcję w rekrutacjach masowych i obniżyć rotacji personelu. W jaki sposób? Startup dostarcza krótkie i spersonalizowane testy w rekrutacji, badające osobowość i dopasowanie do kultury organizacji. Testy służą do zbierania informacji o kandydacie, które później można wykorzystać jako bazę do rozmowy kwalifikacyjnej.
Biedronka testowała już Staffly
Startup ma już za sobą pilotaż w dwóch okręgach Biedronki. Jego celem było m.in. zbadanie rotacji zatrudnionych kandydatów. Osoby aplikujące na stanowisko sprzedawca-kasjer otrzymywały do wypełnienia test Staffly badający ich dopasowanie do stanowiska.
Decyzja o zatrudnieniu była podejmowana przez kierowników sklepów niezależnie od wyniku testu, żeby obiektywnie móc porównać rotację osób w różnych progach dopasowania, a nie skupiać się tylko na kandydatach z wysokim dopasowaniem - podkreśla Sobel.
Finalnie zostało zatrudnionych 193 osoby, które były podzielone na trzy grupy dopasowania:
- niskie,
- średnie,
- wysokie.
Po kilku miesiącach sprawdzono rotację zatrudnionych w trakcie pilotażu kandydatów.
Osoby, które osiągnęły w teście Staffly wysoki poziom dopasowania rotowały dwukrotnie rzadziej niż osoby ze średnim dopasowaniem i trzykrotnie rzadziej od osób z niskim dopasowaniem. Co ważne, rotujące osoby z wysokim dopasowaniem same podejmowały decyzję o odejściu z firmy - dodaje przedsiębiorca.
Mniejsza rotacja to oszczędności dla firmy
Zwłaszcza w kontekście Biedronki, która w Polsce zatrudnia ponad 80 tys. ludzi.
Ta współpraca jest milowym krokiem dla naszego rozwoju – podkreśla Sobel.
Jego startup w zeszłym roku zanotował 4-krotny wzrost, dzięki pozyskaniu 45 nowych klientów, w tym sieci handlowe Action i Maxi Zoo, T-Mobile, PKP Intercity i Credit Agricole.
W tym roku koncentrujemy się na współpracy zagranicznej. Obecnie jesteśmy na etapie analizy rynków - podsumowuje Sobel.
Klienci wpłacają mu przeciętnie od 100 do 120 tys. zł każdego miesiąca. Pozwala to na zatrudnienie 15 pracowników.
Czytaj inne teksty o polskich startupach:
