REKLAMA

Cena ropy idzie w górę. Baryłka będzie po 150 dol.?

Przez chwilę była szansa na mniejszą presję na cenę ropy z powodu konfliktu na Bliskim Wschodzie. Nawet zaczęła lekko tanieć. Ale po niepokojach w Arabii Saudyjskiej i po tym, jak premier Izraela Benjamin Netanjahu wykluczył jakiekolwiek zawieszenie broni w Strefie Gazy, wrócił strach o to, że ta wojna rozleje się na cały region. A wtedy, jak wylicza Bank Światowy, baryłka ropy może kosztować nawet 150 dol.

rynek-ropy-nowe-zloze-Chiny-ceny-paliw
REKLAMA

W oczekiwaniu na dane gospodarcze, głównie z USA i Chin, ropa naftowa na światowych giełdach zaczęła ostatnio nawet nieznacznie tanieć. Brent była w okolicach 87 dol., a WTI była po 82–83 dol. Ale szybko okazało się, że to było jedynie chwilowe potknięcie. Zwłaszcza, że nadzieje na to, że konflikt w Strefie Gazy zacznie powoli wyhamowywać, są coraz bardziej płonne. Wszak premier Netanjahu bardzo kategorycznie i jednoznacznie odniósł się do pomysłu zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem.

REKLAMA

Nie zgodzimy się na zawieszenie broni w Strefie Gazy po ataku przeprowadzonym przez Hamas 7 października; będziemy dalej dążyć do zniszczenia tej organizacji. To czas wojny - stwierdził.

Do tego doszły bardzo niepokojące informacje z Arabii Saudyjskiej, gdzie do głosu dochodzą rebelianci Huti, wspierani przez Iran. Miało miejsce nawet wystrzelenie rakiety w stronę Izraela, którą jednak zdołał zestrzelić Rijad. Nic więc dziwnego, że cena ropy zaczęła znowu puchnąć.

Cena ropy: baryłka za chwilę może być po 150 dol.

Po ostatnich spadkach nie ma już więc ani śladu, a ropa zaczął ponownie drożeć. Brent zbliżyła się do poziomu 88 dol., a WTI kosztuje powyżej 82,50 dol. Ale Bank Światowy przewiduje, że w przypadku rozlania się tego konfliktu na cały Bliski Wschód, będziemy mieć do czynienia z cenowym armagedonem. Baryłka ropy może wtedy kosztować od 140 do 157 dol. Analitycy przewidują, że w takim scenariuszu możemy mieć do czynienia z bardzo podobną sytuacją, jak miało to miejsce w przypadku kryzysu naftowego z lat 70. minionego stulecia.

Więcej o cenie ropy przeczytasz na Spider’s Web:

 Wyższe ceny ropy, jeśli się utrzymają, nieuchronnie będą oznaczać wyższe ceny żywności - stawia sprawę jasno Ayhan Kose, zastępca głównego ekonomisty Banku Światowego.

Możliwe zwyżki cenowe na całym świecie to jedno, a drugie to pogłębiający się przez ten konflikt brak bezpieczeństwa żywnościowego. W lepszym scenariuszu Banku Światowego globalne dostawy ropy naftowej zmniejszą się od 500 tys. do 2 mln baryłek dziennie. Sama zaś cena ropy wyniesie wtedy od 93 do 102 dol.

Na polskich stacjach tylko jeden kierunek dla cen: w górę!

To jednak, czy ziści się ten bardziej, czy mniej pesymistyczny scenariusz raczej nie powinno mieć większego wpływu na ceny paliw w Polsce. Po tym, jak byliśmy świadkami sztucznego, przedwyborczego zaniżania cen, teraz obserwujemy nadrabianie straconego wtedy czasu i pieniędzy też. I na przełomie października i listopada nic się nie zmieni. Czeka nas kolejna podwyżka. 

REKLAMA

W okresie między 30 października i 5 listopada wyżej niż przed tygodniem pozycjonować się będą ceny benzyny Pb95, dla której prognozujemy przedział 6,15–6,30 zł/l. Nieco droższy będzie także olej napędowy - dla tego paliwa przewidujemy ceny na poziomie 6,18–6,31 zł/l. Nieznacznie w górę może także pójść cena autogazu, która według naszych prognoz ulokuje się w widełkach 3,07–3,15 zł/l - przewiduje dr Jakub Bogucki z e-petrol.pl.

Ale jest też jeden powód do radości. Owszem, tegoroczny wyjazd na groby znowu swoje będzie kosztował. Na szczęście jest jednak taniej niż rok temu. Wtedy diesel potrafił kosztować nawet 8 zł, a benzyna Pb95 w okolicach 6,80 zł.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA