Ostra zima uderzy w dostawy gazu? Niemcy mogą mieć kłopot, ale my się nie pozbieramy
Bruksela od paru lat walczy z uzależnieniem od rosyjskiego gazu i w tym celu dba o odpowiednie zapełnienie swoich magazynów błękitnym paliwem. Unia Europejska wydaje się pod tym względem być obecnie dobrze przygotowana na kolejny sezon grzewczy. Ale nie brakuje ekspertów, którzy twierdzą dokładnie odwrotnie. I przewidują, że nawet Niemcy - z największymi magazynami gazu w UE - mogą mieć spore kłopoty. To też oznacza, że cena gazu w Europie może jeszcze sporo wzrosnąć.
Od paru tygodni nie można narzekać na nudę obserwując europejski rynek gazu. W sierpniu br. mieliśmy do czynienia z wyraźnymi zwyżkami, przez co wycena 1 MWh gazu w pewnym momencie przekroczyła nawet 41 euro. Ostatni raz tak drogo było na początku grudnia 2023 r. Teraz megawatogodzina błękitnego paliwa kosztuje ponad 36 euro. Presję na cenę wywołują m.in. prace konserwatorskie w Norwegii, przez co dzienne przepływy gazu do Europy zmniejszyły się o ponad 10 proc. od początku sierpnia. M.in. dlatego obecne kontrakty na pierwszy kwartał 2025 r. warte są już ponad 40 euro. Nie bez znaczenia są również obawy o przyszły tranzyt gazu z Rosji. Ukraina zamierza niebawem zamknąć swoje drzwi.
Umowa na tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę wygasa wraz z końcem w 2024 r. Kijów nie zamierza przedłużać kontraktu - stwierdził w rozmowie z Radiem Swoboda Ołeksij Czernyszow, szef zarządu ukraińskiego koncernu Naftohaz.
To wszystko może wpłynąć tak na przyszłe dostawy, jak i również na samą cenę gazu.
Cena gazu boi się ostrej zimy w Europie
Ale wychodzi na to, że tranzytowe kłopoty gazu na horyzoncie, to jeszcze nic. Grupa lobbingowa Ines - biorąc pod uwagę poziom zapasów gazu na 1 września 2024 r. - przeanalizowała trzy scenariusze dostaw błękitnego paliwa do Niemiec w trakcie zimy 2024/2025. Ekspertów szczególnie niepokoi najgorszy z nich, zakładający tak ostrą zimę, jak w latach 2009–2010, kiedy temperatura potrafiła spaść do -24 st. C.
Jeżeli w przypadku wyjątkowo niskich temperatur nie zostaną podjęte zwiększone środki w zakresie oszczędzania energii, prawdopodobnie nie uda się już w pełni pokryć zużycia gazu, które wówczas nastąpi - stawiają sprawę jasno eksperci z Ines.
Więcej o cenie gazu przeczytasz na Spider’s Web:
Przy tak niskich temperaturach niemieckie magazyny gazu - największe w całej UE - mają być całkowicie opróżnione już na początku lutego 2025 r. I wtedy zużycie gazu nie będzie najprawdopodobniej w pełni pokryte. Niemcom po prostu zacznie brakować błękitnego paliwa. Ale nasi zachodni sąsiedzi robią wszystko, żeby do takiej sytuacji nie doszło. Takie braki paliwa oznaczają też przecież podwyżkę ceny gazu. Szwedzki bank SEB, przewiduje, że ów wzrost może wynieść nawet 49 proc. względem obecnych stawek. Mówimy więc o cenie na poziomie ok. 55 euro za 1 MWh. Ostatni raz tak drogo było prawie rok temu, w październiku 2023 r.
To utrzymywanie się wysokich cen odzwierciedla napięty globalny bilans gazu ziemnego i trwające ryzyko geopolityczne, odnoszące się w szczególności do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego i Bliskiego Wschodu - utrzymuje bank SEB.
Gazowe cierpienie Niemców przełoży się też na Polskę?
I taki niebezpieczny scenariusz, zakładający kłopoty z dostawami i rosnącą cenę gazu, dotyczy Niemców, których zdolność magazynowania gazu wynosi ok. 23 mln m sześc. Na świecie tylko cztery kraje potrafią zebrać więcej błękitnego paliwa: USA, Rosja i Ukraina. Taka pojemność niemieckich magazynów gazu przekłada się na ponad 250 TWh energii. Na kolejnych miejscach pod tym względem plasują się Włosi (ok. 195 TWh), Holendrzy (ok. 142 TWh), Francuzi (ok. 133 TWh) oraz Austriacy (ponad 96,5 TWh). Polska jest nieco dalej w tyle z wynikiem 37,5 TWh.
Nasze zdolności magazynowania gazu stanowią więc niecałe 15 proc. tych niemieckich. A to sugeruje wprost, że w przypadku wyjątkowo mroźnej zimy z temperaturą poniżej -20 st. C my też możemy mieć kłopot z dostawami błękitnego paliwa. I cena gazu u nas także może ostro pójść w górę. Lepiej więc podobnie jak nasi zachodni sąsiedzi, brać pod uwagę wyższe rachunki za zdecydowanie droższy gaz ziemny. I nie zmienia tego fakt, że obecnie nasze magazyny gazu (stan na 4 września br.) wypełnione są w ponad 97,5 proc. (średnia UE wynosi 92,65 proc.). Niemieckie magazyny, z ponad sześciokrotnie większymi zdolnościami ich wypełnienia od Polski, z kolei są pełne w ponad 95 proc.
Biorąc pod uwagę obecny stan zapełnienia, przygotowania do zimy można uznać za bardzo zaawansowane - przyznaje Sebastian Heinermann, dyrektor zarządzający Ines.