W końcu zapłacimy mniej za prąd? W Brukseli padła ważna deklaracja
Zmiany w KE przyniosą zmiany w podejściu do cen energii? Wszystko na to wskazuje. Wielkimi krokami zbliżamy się do końca kadencji Komisji Europejskiej i do początków rządów unijnego gabinetu już w nowym składzie, chociaż z tym samym szefem: Ursulą von der Leyen. Przesłuchania aspirujących do roli nowych komisarzy odbędą się od 4 do 12 listopada. Duńczyk Dan Jorgensen przewidziany na komisarza ds. energii i mieszkalnictwa chce niższych cen energii, co szczególnie powinni docenić Polacy.
Ceny energii coraz bardziej dają się nam we znaki. W Polsce odczuwamy to dalej w comiesięcznych rachunkach grozy, które i tak są przez rząd mrożone. Dlatego zapowiedź duńskiego polityka, który ma piastować w nowej Komisji Europejskiej stanowisko komisarza ds. energii i mieszkalnictwa, powinna nas szczególnie zainteresować.
Obniżenie kosztów energii dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw będzie jednym z głównych priorytetów mojej kadencji - czytamy w pisemnej odpowiedzi Duńczyka na pytania Parlamentu Europejskiego.
Cena energii pokłosiem unijnej polityki klimatycznej
Dan Jorgensen to doświadczony polityk. Pierwszy raz w ławach Parlamentu Europejskiego zasiadł już w 2004 r. Na krajowym podwórku w latach 2013-2015 był ministrem rolnictwa, rybołówstwa i żywności. Z kolei w czerwcu 2019 r. objął tekę ministra ds. klimatu, energii i zaopatrzenia, a w grudniu 2022 r. zaczął rządzić resortem ds. pomocy rozwojowej i globalnej polityki klimatycznej. W sierpniu 2024 r. stał się duńskim kandydatem do nowej KE. Jak się okazuje, dla Jorgensena najważniejszym priorytetem jest obniżenie kosztów energii.
Więcej o cenie energii przeczytasz na Spider’s Web:
Wysokie koszty energii utrudniają konkurencyjność UE i zmniejszają poparcie dla planów bloku, aby stać się gospodarką o zerowym bilansie netto - twierdzi Dan Jorgensen.
W Polsce chyba nikogo nie trzeba o tym przekonywać. Wszak cena energii spotowa na TGE ostatnio wyniosła 555,48 zł za megawatogodzinę. A w październiku 2019 r. to było raptem 226,30 zł. Skąd ta ogromna różnica? Przede wszystkim z powodu polityki klimatycznej UE, której jednym z instrumentów jest system handlu emisjami ETS. Obecnie wyemitowanie jednej tony dwutlenku węgla kosztuje 66–67 euro. Pięć lat wcześniej to było raptem 25–26 euro.
Jednym z priorytetów Czysta Umowa Przemysłowa
Jaki jest plan Duńczyka? Po pierwsze Jorgensen chce przeanalizować, jak można obniżyć koszty systemowe, czyli m.in. opłaty sieciowe i podatki, które teraz stanowią jedną trzecią rachunków za prąd użytkowników końcowych. Chce też przyjrzeć się również sposobom na zwiększenie elastyczności sieci. Umowy zakupu energii zaś byłyby szerzej dostępne, przez standaryzację nianiu od zmiennych cen paliw kopalnych.
Dan Jorgensen pracuje nad tym planem razem z Teresą Ribera, hiszpańską polityczką, która przewidziano jest na stanowisko wiceprzewodniczącej KE ds. czystej, sprawiedliwej i konkurencyjnej transformacji. Dla niej jednym z priorytetów jest Czysta Umowa Przemysłowa (CID - Clean Industrial Deal), która ma na celu na celu wzmocnienie konkurencyjności przemysłu UE i przyspieszenie dekarbonizacji Europy.
Opracujemy plan działania w sprawie przystępnych cen energii dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych, uwzględniający wszystkie komponenty cen energii, aby rozwiązać jedną z kluczowych wad konkurencyjnych UE, a także ustawę o akceleratorze dekarbonizacji przemysłowej skupiającą się na energochłonnych sektorach - zapowiada Teresa Ribera.