Bitcoin jeszcze nigdy nie był tak drogi. Dotychczasowy rekord z 2021 roku wynosił prawie 69 tys. dol. Tymczasem cena jednej monety przed kilkoma godzinami sięgnęła 69,19 tys. dol.! Choć teraz największa kryptowaluta jest już nieco tańsza, to wcale nie oznacza to końca wzrostów.
Bitcoin rok temu ocierał się o granicę 20 tys. dol. Dziś jest ponad trzykrotnie droższy. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca jego wartość wzrosła o 51 proc. Tylko od początku 2024 roku wzrosty przekroczyły 60 proc.
Odbudowa zajęła bitcoinowi 2,5 roku
Po bardzo dobrym 2021 roku nastąpił czas posuchy. W najniższym punkcie bitcoin był wart 16 tys. dol.
Czytaj więcej o bitcoinie:
ETF-y napędzają wzrost bitcoina
Tym, co odróżnia obecną falę wzrostów jest udział inwestorów instytucjonalnych. Mogą oni przelewać środki w kryptowaluty, dzięki zatwierdzeniu przez amerykańską Komisję Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) funduszy giełdowych powiązanych z aktywami cyfrowymi. Dziś można więc kupować krypto-produkty od firm takich jak BlackRock czy Fidelity.
Każdego dnia na rynek wpływa kilkaset milionów dolarów:
Drugi z elementów, które wpływają na cenę jest też nadchodzący wielkimi krokami halving, czyli zmniejszenie podaży o połowę. Górnicy będą otrzymywali mniejsze nagrody za potwierdzanie bloków i mniej nowych kryptowalut będzie trafiało do obiegu. Halving został zapisany w kodzie bitcoina na samym początku, podobnie jak jego unikalna właściwość: skończona podażą. Nigdy nie będzie więcej, niż 21 mln monet.
Właśnie ta ostania cecha sprawiła, że bitcoin zaskarbił sobie sympatię wielu zwolenników, którzy sprzeciwiają się taktykom takim, jak dodruk pieniądza. Obniża to bowiem wartość jego jednostek, które znajdują się w obiegu. Sprawia to również, że na cenę bitcoina można patrzeć przez zupełnie inne soczewki: