Parkingi przed dużymi dyskontami coraz częściej wymagają pobrania darmowego biletu w parkomacie, który uprawnia do postoju 1-2 godzin bez opłat, czyli na czas robienia zakupów. Jeśli jesteś klientem sklepu, ale darmowego biletu nie pobrałeś, możesz zapłacić karę w wysokości ok. 100 zł. Ale uwaga, bo te kary próbują zgarniać wcale nie zarządcy parkingu należącego do sklepu, ale zwyczajni wyłudzacze.
Coraz więcej sklepów, szczególnie w dużych miastach, próbuje chronić swoje miejsca parkingowe przed okolicznymi mieszkańcami, którym na osiedlu brakuje miejsc do parkowania, albo są amatorami Park and Ride i podjeżdżają na sklepowy parking, by tam zostawić auta i przesiąść się do komunikacji miejskiej. W efekcie na parkingu sklepu brakuje miejsca dla jego klientów.
Dlatego standardem stało się montowanie parkomatów przy sklepach. Zasada jest prosta: każdy parkujący musi pobrać bilet, który jest darmowy, ale tylko na czas zakupów wyznaczony na 1-2, czasem 3 godziny. Ktoś to w ogóle sprawdza? A sprawdza! Firma, która na zlecenie sklepu zajmuje się obsługą parkingu. Nie masz biletu umieszczonego za szybą? dostajesz karę. Zwykle to ok. 100 zł.
Wyłudzenie na fałszywą karę
To zresztą często jest elementem konfliktu klientów z obsługą parkingu. Bardzo często jest tak, że klient naprawdę korzystał z parkingu, by zrobić zakupy, ale o bilecie zapomniał, albo nie zauważył informacji, że powinien go pobrać, bo była ona niewystarczająco wyeksponowana.
Tak na marginesie, czasem wystarczy napisać reklamację do firmy administrującej parkingiem, załączając paragon ze sklepu na dowód, że naprawdę było się klientem w czasie, kiedy auto stało na sklepowym parkingu bez biletu.
Ale to już nie jest wcale jakiś wielki problem, że klienci nie wiedzą, jak to działa. Zdążyliśmy się już do tych bezpłatnych biletów przyzwyczaić. Problem polega na tym, że do „systemu” weszli oszuści - wyłudzacze, którzy podszywają się pod obsługę parkingu i wystawiają swoje własne „mandaty”, na których widnieje ich numer konta.
Jak duża to skala? Dokładnie nie wiadomo, ale nie są to pojedyncze przypadki, bo zainterweniować postanowił operator systemów sklepowych parkingów firma APCOA. Wydała ona specjalny komunikat, w którym przestrzega przed takimi oszustami i informuje, że przypadki fałszywych wezwań do zapłaty za brak ważnego biletu parkingowego zgłosiła już do właściwych organów ścigania.
A co ważniejsze, firma informuje klientów, jak nie dać się nabrać oszustom.
Więcej o sieciach handlowych w Polsce przeczytacie w tych tekstach:
Uważaj na fałszywe mandaty
Po pierwsze, „fałszywe mandaty” różnią się oczywiście numerem konta, na które należy uregulować należność za brak biletu do parkowania. Ale skąd macie wiedzieć, jaki jest prawidłowy, nie?
Jest jeszcze na szczęście różnica widoczna gołym okiem - te prawdziwe wezwania do zapłaty mają zawsze kod QR, po zeskanowaniu którego dostaniecie informacje o szczegółach kary, w tym zdjęcie swojego auta wykonane przez prawdziwego kontrolera, na którym widać, że za szybą nie macie umieszczonego biletu parkingowego.
Dzięki kodowi QR dostaniecie też łatwy dostęp do formularza reklamacyjnego, który jak już wcześniej wspomniałam, może was czasem jednak uratować przed karą. A jak nie umiecie się z kodem QR obchodzić? Zawsze wtedy warto zweryfikować prawdziwość wezwania do zapłaty, dzwoniąc pod numer udostępniony przez firmę APCOA: 22 354 83 80. A! I z całą pewnością prawdziwi kontrolerzy nie wezmą od was gotówki na miejscu jako opłaty za nieprawidłowe parkowanie! Płatność możliwa jest wyłącznie elektronicznie.