Nielegalna zmowa ograniczająca możliwość konkurowania o kierowców obsługujących centra Biedronki. Taki zarzut UOKiK postawił właścicielowi sieci handlowej oraz współpracującym z nią 32 firmom transportowym. Urząd antymonopolowy uważa, że pracownicy mogli być blokowani przy zmianie pracy, a firmom i menedżerom grożą teraz za to wielomilionowe kary.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował w poniedziałek, że wszczął postępowanie przeciwko Jeronimo Martins Polska oraz 32 firmom transportowym. UOKiK podejrzewa, że firmy te zawarły nielegalną zmowy na rynku pracy, polegającą na ograniczeniu możliwości zmiany pracy przez kierowców obsługujących centra dystrybucyjne sieci Biedronka.
Zmowa Biedronki z firmami transportowymi
Mechanizm, który wzbudził zastrzeżenia UOKiK, to tzw. no-poach agreements – nieformalne porozumienia między firmami o niepodkupywaniu sobie pracowników. Zgodnie z ustaleniami UOKiK-u takie ustalenia mogły być koordynowane przez Jeronimo Martins Polska, które dbało o ich przestrzeganie, na przykład poprzez wprowadzanie zakazów wstępu na teren centrów logistycznych dla kierowców chcących zmienić pracodawcę. Pracownicy mogli być obejmowani zakazem pracy w nowej firmie nawet przez kilka miesięcy.
Takie działanie jest nie tylko niezgodne z prawem ochrony konkurencji, ale również niedopuszczalne w wymiarze ludzkim. Każdy powinien mieć prawo do swobodnego wyboru oraz zmiany miejsca pracy – mówi prezes UOKiK-u Tomasz Chróstny.
Więcej o dyskontach przeczytasz na Bizblog.pl:
UOKiK wskazuje, że brak możliwości rywalizacji o kierowców wpływa negatywnie na poziom wynagrodzeń i może hamować rozwój zawodowy pracowników, a takie zmowy mają też długofalowy wpływ na elastyczność rynku pracy i jego zdrowe funkcjonowanie. Urząd tłumaczy, że porozumienia ograniczające swobodę zatrudnienia są zakazane przez prawo ochrony konkurencji, bo ograniczają naturalną presję na poprawę warunków pracy, co godzi w interesy pracowników i całej gospodarki.
Gigantyczne kary to dla Biedronki chleb powszedni
Firmom grożą kary do 10 proc. ich rocznego obrotu, a osobom fizycznym do 2 mln zł. Warto przypomnieć, że Biedronka ma na koncie kilka potężnych kar od UOKiK-u. Rekordowa – wynosząca niebotyczne 723 miliony złotych – została w 2020 roku nałożona za wykorzystywanie przewagi kontraktowej wobec dostawców owoców i warzyw. W tym samym roku sieć dostała 115 mln zł za błędne oznaczanie cen, a w 2021 r. na Biedronkę została nałożona kara 60 mln zł za błędne oznaczanie kraju pochodzenia warzyw i owoców. W 2023 r. 160 mln zł za wprowadzanie konsumentów w błąd w sprawie warunków, korzyści i dostępności regulaminu promocji pod nazwą „Tarcza Biedronki antyinflacyjna”.
Bizblog.pl zwrócił się do biura prasowego Biedronki z prośbą o komentarz. Zaktualizujemy tekst, gdy tylko otrzymamy odpowiedź sieci.